Stardom New Year Stars 2015 - Recenzja

STARDOM  11.01.2015 1st Ring 


Bywają takie momenty w życiu Smart Fana, że rzyga już wszystkim. Nie ważne czy jest to chujowe WWE i TNA czy zajebiste PWG i NJPW. Nic nie wchodzi. Znacie to uczucie ? Ja znam, gdyż dopada mnie średnio dwa razy w roku. Taki był własnie ostatni okres, wolałem robić wszystko niż obejrzeć jakąkolwiek galę pro-wrestlingu. Efektem tego jest znaczny spadek recenzji, felietonów i artykułów na blogu. Powoli wraca mi chęć do dalszej zabawy w opisywanie gal i pasjonowanie się tym rodzajem sztuki. Jednakże do pełnej formy jeszcze daleko. Dlatego na początek nie chciałem wrzucać sobie czegoś ciężkiego(3h gale) na star lecz raczej coś co leciutko mi wejdzie ale i poziom będzie dobry. Z doświadczenia wiem że takie są japońskie gale Joshi czyli po prostu kobiecy wrestling. Wbijam na torrenty i co ciekawe jak nigdy jest tego pełno. Postanowiłem zacząć jednak od początku i obejrzeć pierwszą galę Stardom w tym roku. Nie żeby miał zamiar obejrzeć wszystkie, gdyż takie akcje nigdy się nie powodzą, jednakże nie chciałem szukać tej najlepszej i po prostu wziąłem pierwszą jaka wyszła w tym roku.

Na początek otrzymujemy singles match pomiędzy Dragonitą i Kyoko Kimurą. Patrząc na gimmick Dragonity spodziewałem się wielu skoków i fajnych kombinacji ale w rzeczywistości dostałem manekina do bicia. Zamaskowana dziewczyna w tej walce nie pokazała kompletnie nic. W walce mogliśmy podziwiać jedynie Kimurę która też niczym specjalnym nie zaskoczyła, być może dlatego że jej style przewodnim jest brawl a do tego trzeba dwojga by wyszło coś fajnego. Szkoda bo zazwyczaj otwarcia w joshi są w miarę fajne. Mam nadzieje że reszta karta zdecydowanie lepiej wypadnie.

Lecimy z drugim singles matchem. Jak widzieliście po pierwszym miałem sporty niedosyt tak więc żeby nie zrezygnować z dalszego oglądania ta walka nie mogła wyjść słabo.  No i trzeba przyznać że wyszła bardzo fajnie, dostaliśmy w niej dosyć młodą ale bardzo perspektywiczną Takumi Irohę która stoczyła pojedynek z zamaskowaną Ayą Yuuki, która jest o wiele starsza od Takumi. Co ciekawe to jednak 22 latka grała pierwsze skrzypce w tym pojedynku i świetnie mi się ją oglądało, jest szybka i płynie potrafi przejść z akcji do akcji. Aya wyglądała w tej walce dosyć ociężale, jednakże nie była manekinem jak Dragonita w poprzedniej walce, co dało więcej emocji i wiele ciekawy akcji. Byłby to świetny opener.

Tag Team Match! Trzeba przyznać że bardzo mocny gdyż dostaliśmy sporo brutalnego brawlu w wykonaniu dziewczyn. Chociaż słowo "dziewczyna" niezbyt dobrze pasuje do Hudson Envy która pewnie nie jednego wrestlera by rozłożyła na czysto. Jednakże bardzo podobał mi się jej występ, jest to naprawdę silna i utalentowana kobieta którą przyjemnie się ogląda w ringu.  Ma zaledwie 24 lata a widać że może zdobyć tutaj wiele, gdyż brutalny wrestling się ceni w Joshi. Oczywiście nie można przesadzić jak Yoshiko która o mało nie zabiła biednej Act Yasukawy, która notabene wystąpiła również w tej walce i także świetnie się zaprezentowała. Ogólnie walka ciekawa i warta obejrzenia dla każdego kto lubi brawl i napieprzanie się po pyskach.

Przed ostania walka. Byłem niezwykle ciekawy jak wyjdzie, gdyż udział brała w niej Io Shirai którą bardzo lubię. No i nie zawiodłem się jakoś szczególnie bo walka wyszła solidnie. Niestety tylko solidnie, gdyż na miano dobrej jeszcze jej daleko. Było trochę skakania, kombinacji ale nic co szczególnie zapadłoby mi w pamięć. Typowy Singles Match w Joshi. Przed nami już tylko main event, ciekawe czy rozjebie.

No i czas na ostatnią walkę. Po dłuższej chwili gadania po japońsku jakiś panienek z małą dziewczynką dostajemy Six Woman Tag Team Match. Co ciekawe w składzie jest również Act Yasukawa która toczyła walkę kilkanaście minut wcześniej. W tej walce dostaliśmy również Yoshiko o której było głośno w lutym gdy zmasakrowała Yasukawę. Od początku widać że to postać na miarę Awesome Kong, jednakże w tej walce pokazała jak bardzo daleko jej do byłej zawodniczki WWE. Yoshiko poza posturą babochłopa niema kompletnie nic do zaoferowania, gdyby sama miała poprowadzić tą walkę pewnie bym usnął. Na szczęście dobrze że dostaliśmy do tego zestawu kilka atletycznych dziewczyn które naprawdę zaimponowały mi swoją szybkością i akrobacjami z lin. Na plus trzeba dodać dramaturgię oraz zróżnicowanie stylów, to zawsze się ceni. Main Event zdecydowanie najlepszy na całej gali, jednakże do walki roku oczywiście mu daleko. Warto podkreślić iż to w końcu gala na przywitanie nowego roku a zazwyczaj takie gale poziomem nie grzeszą.

Ta gala natomiast trzymała od początku do końca solidny poziom. Obyło się bez  fajerwerków ale na brak akcji nikt nie może narzekać. Szkoda że zapis gali jest bez komentarza gdyż ten (nie wiem jak wam) daje mi zawsze więcej emocji, szczególnie gdy na hali jest zaledwie 200 japończyków którzy raz na jakiś czas się zaśmieją. Jeżeli nie macie nic ciekawego do roboty to polecam tą galę, jednak jeżeli macie coś konkretnego jeszcze do sprawdzenia to śmiało możecie odpuścić sobie gdyż event jest fajny ale nie rewelacyjny.

Singles Match
Dragonita vs. Kyoko Kimura 3/10

Singles Match
Hatsuhinode Kamen vs. Takumi Iroha 5/10

Tag Team Match
Hudson Envy & Kris Wolf vs. Oedo Tai (Act Yasukawa & Heidi Lovelace) 5,5/10

Singles Match
Io Shirai vs. Momo Watanabe 5/10

Six Woman Tag Team Match
Act Yasukawa, Koguma & Nanae Takahashi vs. Mayu Iwatani, Reo Hazuki & Yoshiko 6,5/10

0 komentarze: