Arkaowe Recenzje #1

Arkaowe Recenzje #1

Od tego tygodnia regularnie pojawiać się będą moje recenzje gal, które odbywają się w środy (NXT, CWC oraz jeszcze jeden odcinek Lucha Underground). W tym tygodniu mieliśmy bardzo mocny dzień ponieważ oprocz Ultimate Lucha day 2 oraz walki Shinsuke Nakamury z Finnem Balorem wyemitowano także pierwszy odcinek WWE CwC. 

MZW Beatdown DVD - Recenzja

MZW Beatdown – Recenzja



Postanowiłem zakupić DVD z ostatnią galą Maniac Zone Wrestling i stwierdziłem, że to dobry pretekst by dodać coś na bloga. Cena była dość normalna jak na DVD (30 zł + 5 zł za przesyłke). Okładka dla mnie to mały minus ponieważ bardziej przypomina ona na pierwszej stronie gejowski film porno niż dvd z wrestlingu. Dało to się jednak wytłumaczyć tym, że Justin Joy to jedna z czołowych gwiazd federacji więc przed odejściem chciano go wyróżnić.

Smart Fani na DDW! Sorry na KaPeWuuu


Dawno tu nic nie było. Nie myślcie że coś będzie, po prostu nie miałem tego gdzie napisać a chciałbym by każdy zainteresowany (roster DDW) to przeczytał. Na starcie uprzedzam że pisze to na szybko, bez żadnej korekty więc bardziej wrażliwi na gramatykę, stylistykę itp, itd. mogą przestać czytać.

Pisze bo temat wydaje się ciekawy. Jak każdy wie przez wiele lat wyrobiłem sobie szlachetne miano hejtera nr.1 pierwszej polskiej federacji- DDW. Gardziłem nią od lat, głównie za sprawą pojebanej polityki Dona Roida oraz ich debilnych gimmicków. Gdybyście mi kiedyś powiedzieli że pojadę na to "gówno" to bym was wyśmiał.

Jednakże moje życie jest na tyle porąbane że jednak tak się złożyło iż udałem się na DDW. Co prawda głównym celem była kulturalna impreza z moim człowiekiem Hayabusą (Pozdrawiam!). Imprezy niestety wam nie zrelacjonuje gdyż nic nie pamiętam sorry...

Drugi dzień to standardowo dzień kaca i dzień bitwy samego z sobą o tym czy iść na to gówno czy nie iść. Ostatecznie uznaliśmy iż dobry spacer nam dobrze zrobi a i dawka śmiechu się przyda.

Tak więc wbijam sobie do tramwaju w którym o dziwo się mieszczę. Potem szukam areny gdzie to wielkie widowisko będzie się odbywało.

Po chwili odnajdujemy gimbazę gdzie ma odbyć się cyrk na który przybyliśmy. Jednakże przed wejściem ustaliśmy że będziemy oglądali tę galę, mimo wszelkich uprzedzeń obiektywnie.

Po wejściu, zaskoczyła nas masa ludzi która jak na tego typu wydarzenie robiła wrażenie. Co prawda z początku czułem się jak na zlocie jakiś mango-zjebów i już miałem rezygnować i iść na bronksa (bo przecież piwo>wrestling>DDW). 

Ale dobra jakoś przeżyje. Po odebraniu mojego biletu od niezbyt ogarniętego zawodnika (ale podobno ma 16 lat więc wybaczam), zająłem razem z Hayą swoje miejsce. Oczywiście przy samym ringu jak na VIPów przystało ( a może dla tego że drugi rząd był tym ostatnim?)

Galę rozpoczął mój ukochany Arek Pawłowski. Taak poziom żenady dało się wyczuć w powietrzu ale jakoś dałem radę.

O wstępie Arkadiusza nie będę się wypowiadał gdyż nic to nie wniesie. Jednakże od razu zwróciłem uwagę na atmosferę jaka panuje na widowni. Okazało się że mimo wszystko nie jest to zlot mangozjebów a ludzi którzy na prawdę lubią się bawić i mają poczucie humoru które wykorzystywali do chantowania. Ogólnie panowała zajebiście rodzinna,przyjacielska atmosfera, jakby każdy każdego znał. Propsy dla DDW/KPW że udało im się zbudować coś takiego. Nie spierdolcie tego!

Co do samych walk to co ciekawe nie było źle. Miałem tego nie robić ale jako iż akurat mam trochę czasu to opiszę wam każdą walkę. Zdjęcia które tu się pojawią, kradnę ludziom którzy je wykonali. Jeżeli któryś autor nie chciałby żeby były to bez problemu usnę :)


fot. Ryszard Dominowski


Show rozpoczął pojedynek Gracjana Korpo z Boskim Ostrowskim. Tak wiem też byłem zirytowany ich ring name'ami ale co ciekawe tamtejsza publiczność kupuje takie "Chikara'owe" gimmicki. Jednakże z nimi  KPW może tylko pomarzyć o przebiciu do szerszej publiczności tak jak zrobiło to np. HCW czy wXw. 

Sama walka akurat bardzo słaba. Dynamiki w tym czymś nie dostrzegłem. Walkę oglądałem tak jakbym oglądał przycinającą się grę WWE 2k15. Niestety obaj Panowie muszą mocno jeszcze poćwiczyć gdyż ciężko się to ogląda. Szczególnie Gracjan, który najbardziej zamulał w tym starciu. 

Na plus wypadł jedynie tyłek Miry(Menagerki Ostrowskiego) i menger Gracjana, Krzysztof którego pozdrawiam.


fot. Ryszard Dominowski

Mimo iż poprzednia walka nie zachwyciła, to jednak jakoś nie czułem wewnętrznej potrzeby udania się do wyjścia. 

Druga walka to pojedynek między Davidem Oliwą który jest szerzej znany jako Facet w gaciach i tak też go będę nazywał. Miał on stoczyć walkę z jakimś typem którego imienia nie pamiętam ale ten niby został kontuzjowany. Klasyk.

Natomiast DDW/KPW fajnie wymyśliło fajny motyw na jego rywala. Zadebiutował nijaki Sawicki. Tak kolejny ring namem z pizdy. Już nie wiem co gorsze jak mają te comedy-gimmicki czy prawdziwe nazwiska. Jednakże warto docenić sposób w jaki zadebiutował, gdyż był przebrany za ochroniarza. Motyw o tyle dobry gdyż gościu na serio wyglądał jak osoba która trzy dni temu dostała tą robotę w lokalnym Urzędzi Pracy.

Niestety podobnie wyglądała jego praca w ringu. Nie wiem ile ćwiczył w ich szkółce ale zdecydowanie za krótko. Długa droga przed tym chłopakiem i moim zdaniem za szybko zadebiutował. Oglądaliśmy tutaj głównie popisy Faceta w gaciach który jest na prawdę niezły i miło się go ogląda w ringu KPW. Co do Sawickiego to nie mogę sobie przypomnieć ani jednej jego akcji wartej uwagi, mimo tego iż byłem całkowicie trzeźwy.

fot. Ryszard Dominowski

Poprzednia walka była jak to ustaliśmy z Hayabusą- "Prawie nie chujowa" - tak więc poziom wzrastał. 

Kolejny pojedynek rozpoczął się od gadania Adama Lamberta. Sama gadka nie była taka zła. Następnie zadebiutował nikomu nie znany  Peter Pannache, którego gimmick nieco przypomina nieco "Connecticut Blueblood" Triple H'a tyle że w face'owym wykonaniu. Ogólnie nie mam zastrzeżeń.

Sama walka rozwaliła na łopatki. Tak powinno się robić wrestling. Tak też nie wierzę że piszę to o DDW ale tak było. Zacznijmy od Lamberta który ma nieco brutalny styl, bazujący na rzutach/supexach i nieczystych zagraniach, równocześnie dysponujący bardzo dobrą dynamiką i wyczuciem. Mimo iż był heel'em to był odebrany przez publiczność lepiej niż nie jeden face. Co do Petera to największe zaskoczenie gali i moim zdaniem wielkie odkrycie na polskiej scenie. Facet na prawdę potrafi latać i to w nietuzinkowy sposób. Podobno trenował wcześniej akrobatykę, co tłumaczy płynność skomplikowanych akcji w powietrzu jakie wykonywał. Oprócz tego w brawlu też bardzo dobrze dawał sobie radę i nieźle sprzedawał ciosy. Moim zdaniem obaj ci zawodnicy powinni poszukać swojej przyszłości w jakiś zagranicznych fedkach (treningi/występy) gdyż jeżeli będą ograniczali się tylko do KPW to nie oszukujmy się raczej się zmarnują.A potencjał jest wielki. Mam nadzieje że genialne władze DDW zamiast chujowej walki Kawalera z Corvusem(o tym zaraz), wrzucą walkę tych dwóch a nie kolejny pojedynek. 

fot. Ryszard Dominowski
Ten łysy to Corvus a ten drugi to Piękny Kawaler. Który wam bardziej przypomina wrestlera ? No i tu jest właśnie największy problem polskiego wrestlingu. Gdy patrzymy na takiego węgierskiego Corvusa to od razu widać iż jest to wrestler który bez problemu może ci wpierdolić. Gdy patrzymy na połowę rosteru DDW to nie wiemy czy czasem nie trafiliśmy na lekcję wf'u lokalnego liceum. Rozumiem że roster stanowią głównie młode osoby. Jednakże poza skillsami, muszą jak najszybciej przypakować gdyż po prostu obecnie to wygląda nieco jak backyard.

Co do walki to mega słaba. Corvus dobry skurwiel ale z Pięknym Kawalerem zbytnio nie miał co zrobić, gdyż ten przy nim wyglądał jak gimnazjalista i nie realnym by było gdyby walka była wyrównana. Tak wiec federacja sięgnęła po klasyczną zagrywkę z pobiciem zawodnika przez ludzi Kawalera. Sam Kawaler nic specjalnego nie pokazał ale w takim zestawieniu ciężko było zrobić coś dobrego.


fot. Ryszard Dominowski
No i main event, czyli pierwszy w historii ladder match. Walka oglądalna, zobaczyliśmy kilkanaście ciekawych akcji z użyciem drabin. Mogło to wyjść oczywiscie o wiele lepiej pod względem dynamiki i precyzji ale biorę pod uwagę iż była to ich pierwsza tego typu walka i jeszcze nie mają zbytnio doświadczenia w tego typu rzeczach. Kolejnym powodem może byc fakt że federacja zbytnio nie oszczędziła wrestlerów i zafundowała im zwykłe drabiny z ikei zamiast delikatnych, łatwo łamiących się aluminiowych. Czy to dobrze, czy źle ? Dla mnie jeżeli wrestlerzy nie mają nic przeciwko temu to nawet lepiej. Zawsze większy realizm a to się ceni. Dla mnie to mogę nawet ciąć się kosiarkami jeżeli im to nie przeszkadza. Całkiem spoko występ zaliczył Kaszub który widać było iż jest pupilem publiki. Wygrał Robert Star który jako jeden z nielicznych jest zbudowany i przypomina wrestlera. Co ciekawe walce interweniował Piękny Kawaler który chciał zdjąć kontrakt. Pytanie tylko po co skoro nie było go w tym pojedynku i się nie liczy? A jeżeli się liczy to nie powinna być to jego pierwsza przegrana w historii federacji?? Ktoś o tym pomyślał bookując to ?

Po walce doszło do "konfrontacji" między mną a Pięknym Kawalerem który wkurzony wracał z ringu i "przypadkowo" zamiast wyjść wrócił do mnie i pieprzył jakieś tam śmiecie. Nie wiem czy miałem się przestraszyć gdyż Corvusa to on nie przypominał a jego wzrost też na mnie wrażenia nie zrobił. Swoją drogą ciekawie wyglądało to jak wstałem. Wiele osób pytało mnie się czy ten "atak" wymierzony w moją osobę to była część show czy prywatna sprawa. Osobiście nie wiem. Jednakże nawet jeżeli Piękny Kawaler jest tak mało profesjonalny i spina się o moje hejty to muszę i tak spropsować gdyż cała sytuacja bardzo pasowała do jego gimmicku i mocno go podbudowała. Jednakże uważałbym z popychaniem publiczności gdyż kiedyś ktoś może za to nieźle dobrać się federacji do dupy. Ja tego oczywiście nie będę robił bo tak jak mówię całość miała ręce i nogi, a wręcz można było odnieść wrażenie iż było to "ustawione".

Inną sprawą był Robert Star który po tej akcji, pokazał mi faka. Mnie to tam jakoś nie zabolało gdyż przypominam mu tylko iż nadal jest nikim ale moim zdaniem strasznie słabo to kreuje jego postać gdy po "ataku" jego znienawidzonego rywala na "fanie", ten podchodzi do niego i pokazuje mu środkowy palec. Moim zdaniem nie tak powinien zachowywać się babyface który właśnie zgarnął kontrakt do walki o tytuł.


Jestem niezmiernie zaskoczony faktem iż cała gala podobała mi się. Największą zasługą jest publiczność która robi robotę i stwarza niezwykłą atmosferę. 

Roster KPW musi jeszcze wiele,wiele ćwiczyć by całość była chociaż dobra. Jednakże zmierza to w dobrym kierunku. Bardzo dobrą decyzją było przeniesienie się z Rzeszowa i odcięcie się od Dona Roida.

Dobrym pomysłem jest też organizowanie takich gal jak KPW Arena, dzięki której coś się dzieje a federacja zyskuje lojalnych fanów którzy są ich największą gwiazdą.

Kto wie może jeszcze kiedyś sprawdzę co tam w gimnazjum piszczy. Jednakże raczej bez większej zapowiedzi gdyż chyba nie jestem tam mile widziany. 


Ps.JEBAĆ DDW ŻEBY NIE BYŁO <3
Ps2. KPW nie zapłaciło mi za tę relację

Jak Shane, Vince oraz Undertaker zrobili was w konia! #WrestlingNewsHejt

Jak Shane, Vince oraz Undertaker zrobili was w konia!


Here comes the money!
Here we go.
Here comes the money!

Smartowa odpowiedź na to coś: http://wrestlingnews.pl/jak-shane-vince-oraz-undertaker-uratowali-wrestlemanie-32/


Miałem już więcej nie pisać o wrestlingu. Naprawdę nie mam już na to jakiejś zajawki, parcia na zdobywanie fejmu w tym całym internetowym środowisku. Podziwiam ludzi którzy robią to no-profit i sprawia im to przyjemność. Ja chyba wolę jednak otworzyć dwa piwka i obejrzeć coś na co mam aktualnie ochotę i ewentualnie pogadać o tym co zobaczyłem ze znajomymi. 

Jednakże są strony które starają się być profesjonalne (nie to co Smart Fan Zone) i pod względem oprawy wychodzi im to naprawdę bardzo solidnie. Jednakże treści jakie pojawiają się na nich zazwyczaj są bardzo amatorskie (wyjątkiem jest Attitude.pl). Nie chodzi mi tutaj o styl pisania, gdyż zdaje sobie sprawę że większość z nas nie studiuje kierunków humanistycznych bądź nie uczęszcza na tego rodzaju warsztaty/szkolenia. Chodzi o przekazywanie informacji oraz wiedzy jaką się posiada. I tutaj jest największa bolączka tzw PSW (jeżeli nie wiesz co ten skrót znaczy to dobrze. Jesteś normalny), od lat na wszelkich blogach, forach, stronach i innych śmieciowych fanpejdżach w "redakcji" znajdują się osoby które tak naprawdę chuja wiedzą o pro-wrestlingu. 

Nawet na taki żałosny blog jak ten mieliśmy pełno zgłoszeń jakiś dzieciaczków które niespełna rok oglądają WWE na Extreme Sports a chciałyby pisać. Okej pisać tylko o czym ? 

Niestety wiele stron stosuje taktykę rekrutacji na zasadzie - Okej napisz coś tam, my to przeczytamy i zobaczymy - potem taki typ wysyła takie "coś tam", admin strony pokazuje to e-kolegom  i są dwie opcje:

  1. Typek napisał trzy zdania i to jeszcze z błędami = Nie przyjmujemy  
  2. Typek napisał wiele zdań, fajnie brzmią mimo że to samo pisze każdy = Przyjmujemy 
Jest jeszcze trzeci typ osób: Newsmanii ale tym może być każdy, a wiadomo im więcej newsów tym lepiej.

Przez takie rzeczy później trzeba czytać takie naiwne artykuły jak ten z WrestlingNews. 

Na starcie zaznaczę że do autora tego artykułu (Jakuba Rybitwa) kompletnie nic nie mam gdyż nawet go nie znam. Nawet mógłbym pochwalić go za formę artykuły i research związany z nim. Jednakże tak naiwnej reakcji już dawno nie widziałem.

Pomijam już fakt iż zdanie:

"Promo Shane’a było oparte na wydarzeniach z prawdziwego życia. To on bowiem od początku miał przejąć WWE po Ojcu, jednak Vince wybrał Stephanie oraz Triple H’a. Właśnie to było powodem odejścia Shane’a z federacji."


Jest kompletną bzdurą i kłamstwem. Gdy Shane odchodził, Triple H miał gówno do gadania w kwestii bookingu i zarządzania. Poza tym z tego co pamiętam to Shane sam odszedł z federacji, gdyż bardziej zainteresowany był w inwestowanie w MMA. Później otworzył własny biznes bodajże w Chinach gdzie odnotował spory sukces.

Jednakże przejdźmy do sedna sprawy. Jeżeli dla kogoś kto ogląda wrestling od 2008 roku i pewnie sporo już widział, powrót Shane McMahona i jego walka z 50letnim Takerem jest uratowaniem największej gali w roku, to dla mnie taka osoba nie powinna pisać na stronie która stara się być numerem jeden w sieci w tejże tematyce.

Widzę że za dużo tu już obrażam, a tak naprawdę nie chcę urazić tego chłopaka więc szybko napisze wam czym jest powrót McMahona i czy powinniśmy się cieszyć.

Na początek pozwolę sobie zacytować Jakuba

"Po koszmarnym Fastlane „#CancelWWENetwork” był przez jakiś czas jednym z najpopularniejszych hashtagów w mediach społecznościowych. Wszystko za sprawą rozczarowania z jakim przyszło zmagać się fanom po tym gdy to Roman Reigns wygrał main event niedzielnej gali, pokonując tym samym Deana Ambrose’a i Brocka Lesnara. Już drugi raz z rzędu WWE Universe pokazało, iż nie do końca kupują całą idę związaną z „Roman Empire”. Wszystko po raz kolejny szło w złym kierunku." 

Widząc jak blisko jest WMki a jak bardzo przez kontuzje federacja jest w dupie, Vince postanowił zastosować swoją ulubioną broń którą używał przez lata w takich momentach. Oczywiście jest to tzn. Shocker! 

Ostatnimi czasy WWE ciężko było zrobić jakiegoś konkretnego shockera ponieważ wszystko od razu przeciekało do sieci. Jednakże sprowadzenie Shane dawało Vincowi gwarancje iż tym razem będzie innaczej. Spotkania z Shanem oraz jego obecność na backstagu nie robiła raczej na nikim wrażenia gdyż to jednak członek rodziny i nie musiały być to spotkania związane z federacją. 

Powrót Shane uważam za bardzo dobry pomysł i nawet się sam ucieszyłem gdy usłyszałem w ringu pomysł o tym że miałby przejąć RAW. Byłoby to świetne odświeżenie po przejedzonym już Authority. Taki zabieg na pewno pomógłby troszkę zwiększyć ratingi. 

Dla Vinca to jednak za mało. On potrzebuje jeszcze hajsu z WMki. Łatwo było przypuszczać że internetowe społeczności oszaleją na punkcie powrotu Shane i będzie to nie lada sensacją. Niestety karta na WrestleManię jest bardzo słaba a w zasadzie jej nie ma. Co najgorsze nie znamy jeszcze rywala dla Takera. Więc czemu nie wrzucić tam Shane McMahona ? Pokazać fanom kilka urywek jak skakał z wysokości. Od razu go wezmą za dobrego wrestlera i wartego przeciwnika dla Takera.

No i niestety tak się stało, czego przykładem jest artykuł z wrestlingnews. Powiedzmy sobie wprost, Shane nigdy dobrym wrestlerem nie był. Baa, prawda jest taka że on nigdy nie był wrestlerem. Wszyscy go pamiętają głównie dzięki spotom jakie przyjął oraz ciekawym storyline'om, bo wiadomo buntownicy zawsze dobrze się sprzedają w WWE.

Jednakże dawanie Takerowi na prawdopodobnie ostatnią walkę kogoś takiego jak Shane McMahon to jest mega kpina. Zapewniam was że każda osoba z rosteru byłaby lepszym wyborem niż on. Dlaczego? 

Taker już od lat nie jest w stanie sam poprowadzić walki i potrzebuje dobrego wrestlera by walka była chociaż przeciętna. 

Czy myślicie że Shane McMahon który był i jest bardziej celebrytą/menagerem niż wrestlerem. Który ostatnią walkę stoczył 7 lat temu! Był to pojedynek na RAW z Ortonem który trwał kilka minut.

Czy Shane McMahon jest w stanie pokonać The Undertakera ? Nie powinienem odpowiadać na to pytanie, gdyż każdy kto chociaż trochę się zna na wrestlingu, wie że nie. 

Dlaczego ? Oczywistym jest że Taker już nie może przegrać kolejnej walki. Federacja nie pozwoli na aż takie zbezczeszczenie jego dobytku. Przegraną z Lesnarem jeszcze można usprawiedliwić ale druga porażka z McMahonem byłaby dość nie wygodna dla niego i federacji.  

Co do walki tą są teraz dwie opcje

  1. Walka będzie czysta. Shane dostanie solidny wpierdol, wykona kilka spotów a potem efektownie spadnie ze szczytu klatki na jakiś stół.
  2. Podczas pojedynku będzie wiele interwencji znanych i lubianych legend. Walka przez to będzie zacięta, jednak koniec końców Shane efektownie spodnie ze szczytu klatki na jakiś stół i przegra.
 
Tak więc na kilka tygodni przed galą mamy już spoiler w postaci wyniku. To można usprawiedliwiać, gdyż oczywiście kogo by nie dali to Taker i tak by wygrał. 

 Jednakże pod względem marketingowym Vince McMahon odniósł pełen sukces. Dzięki shockerowi z twittera na jakiś czas zniknął hashtagi by anulować subskrypcję WWE Network a i Wrestlemania przecież sprzeda się lepiej. 

Po Wrestlemanii natomiast te hashtagi prawdopodobnie wrócą. Karta jest robiona po raz kolejny chaotycznie a pojęcie "Drogi do Wrestlemanii" jest używane już chyba symbolicznie. Kiedy pisze ten pseudo-artykuł do Wrestlemanii brakuje nam pięć tygodni. Jak wygląda karta ? Trzy bardzo słabe walki, z czego tylko ta Triple H'a ma jakąś większą podbudowę. Jak myślicie to wina kontuzji topowych wrestlerów czy tego iż WWE znowu kpi sobie z fanów wiedząc że i tak to się sprzeda, a w ostateczności dadzą im jakiegoś shockera w postaci Shane, bądź innego bożka sceny niezależnej i subskrypcję wrócą.

Ja oczywiście Wrestlemanię obejrzę, gdyż z nią jest jak z Oskarami. Każdy kto interesuje się tą tematyką wie iż będzie to nudne i nic nowego nie wniesie, jednak każdy to ogląda bo to Wrestlemania/Oskary. 

Co do "profesjonalnych" portali o tematyce pro-wrestlingu, prosiłbym by bardziej zastanawiali się nad tym co piszą i nie pisali pod wpływem emocji oraz efektownego nagłówka, gdyż jest to po prostu mało profesjonalne. Jest to mniej profesjonalne od tych wypocin co teraz czytacie. Na szczęście ja nie jestem profesjonalistą i mogę.  

 Ps. Blog Smart Fan Zone nie powrócił 
Ps2. Błędów nie sprawdzałem, wiec szukajcie to może będzie okazja do przyczepienia się pod tym względem. 

30 dni z wrestlingiem - dzień 2

Wybaczcie mi że piszę dopiero po kilku dniach, ale studia niestety dają w kość, szczególnie podczas sesji. Ale nie usprawiedliwiajmy się tylko jedzmy dalej!



Dzień 2 - Ulubiona diva


Kiedy zaczynałem oglądać WWE moja ulubioną kobietą była Mickie James. Była cudowna, śliczna i posiadała dobry ring skill, czyli wszystko to czego od div powinno się oczekiwać. Niestety po jakimś czasie odeszła i moja sympatia do niej również.

Obecnie moją ulubioną divą jest Sasha Banks. Pomyśleć że jest raptem 3 lata starsza ode mnie, a przed nią stoi u stóp cały wrestlingowy świat. Umiejętności, wygląd, charyzma. To wszystko co u niej znajdziesz i dodatkowo podlane jest super theme songiem.


Chciałbym jeszcze wyróżnić Katrinę, obecną "General Manager" Lucha Underground. Brakuje mi takich kobiet w main streamowym wrestlingu. Taka sucz, z wyglądu lepsza w 1 sezonie, ale tu chodzi o charakter. Twarda baba, potrafiąca ludźmi manipulować i rządzić, a do tego nie wykorzystuje swojej atrakcyjności. Wielki plus dla tej kobiety! A segmenty z kobietami... Ahhh :)




30 dni z wrestlingiem - dzień 1

       
         Witajcie! Od ostatniego posta na blogu minęło niecałe ćwierć roku, co jest smutne, ponieważ pisanie i czytanie "wypocin" moich kolegów redakcyjnych sprawiało mi frajdę. Ten post może będzie powrotem do bardziej regularnego pisania na blogu, ale na razie wystartuje z małym projektem który planowałem zrobić od dawna, ale coś zawsze stawało na drodze.

         O co w tym wszystkim chodzi? Otóż, przez najbliższe 30 dni będę będę odpowiadał na pytania z obrazka poniżej. Numer pytania odpowiada kolejnemu dniu z wrestlingiem. Dzisiaj zaczynam, więc odpowiem na pytanie pierwsze. Żeby nie zabijać nam frajdy z odkrywania kolejnych pytań, wszystkie punkty poza pierwszym zakryje (#paintmaster) i będę sukcesywnie, codziennie odsłaniał. Bardzo szczerze was zachęcam do wypowiadania się w komentarzach, gdyż może to być świetna zabawa, a zarazem możemy się o sobie dowiedzieć kilku ciekawych rzeczy. A więc zaczynajmy!


Dzień 1 - Ulubiony wrestler z dzieciństwa

Odpowiedz jest prosta - Jeff Hardy. Nie umiem jednoznacznie określić dlaczego on. Coś w nim mi się spodobało i mocno go wspierałem. Muzyka, ruchy a jego odwaga w ringu to wszystko umacniała. Kiedy zacząłem oglądać wrestling była połowa 2007 roku, a Jeff był mistrzem interkontynentalnym. Do dziś pamiętam jego Ladder Match z Carlito czy skok z klatki na Umagę, czy skok z rusztowania na Randy'ego Ortona. To były piękne czasy i bardzo żałuje że kariera Jeffa w WWE nie potoczyła się tak jak powinna.



A jakie jest Twój ulubiony zawodnik z dzieciństwa. Komentarze są Wasze!

WWE Survivor Series 2015 - recenzja

 
Teoretycznie ciężko oglądać jakąkolwiek galę po natrafieniu na najważniejszy spoiler, ale muszę przyznać, że się nie zawiodłem i PPV od WWE uznaje na plus. Zapraszam do dalszego czytania.