Samoa Joe - Droga do Main Rosteru



Samoa Joe - Droga do Main Rosteru


Samoa Joe to niewątpliwie jeden z najgorętszych kąsków jakie pozostały na scenie wrestlingowej, a nie były zatrudnione przez WWE, przynajmniej tak było jeszcze kilka lat temu. Niedzielny fan może i nawet Joe nie kojarzy, ale jest większa szansa, że jednak coś tam kiedyś słyszał. Tego pana oczywiście Smart Fanom nie trzeba przedstawiać. Była wielka gwiazda ROH i TNA. Niesamowite połączenie gabarytów ze zwinnością. Tak przynajmniej jest na papierze... ale jak wygląda Samoa Joe w NXT i jakie są szanse na to, że zdoła jeszcze zawojować główny roster? Czytajcie dalej, a z pewnością coś na ten temat powiem.


Zacznijmy od tego, że jeszcze kilka lat temu gwiazdy takiego kalibru nie lądowały w NXT tylko od razu debiutowały na Raw. Od kiedy Tryplakowe NXT zyskało na prestiżu, dosłownie wszystkie nowe gwiazdy przychodzące do federacji, startują właśnie tam. To przypadek, wyjątkowa ostrożność WWE aby nie wpuścić byle kogo na Raw, przepełnienie głównego rosteru czy może same gwiazdy nie palą się do debiutów na Raw widząc, jak kończą kolejne talenty z rozwojówki? Nie sądzę, aby Samoa Joe był zbyt mało znany na debiut od razu w Main Rosterze. No tak... niestety od jego debiutu, tydzień w tydzień coraz bardziej wydaje mi się, że brak na niego pomysłu. Jak już powiedziałem przy okazji ostatniej rozmowy o NXT z Pawłem, którą przeczytacie tutaj, wszystko wygląda tak, jakby WWE tak strasznie zajarało się posiadaniem Joe, że wypuścili go bez większego ładu i składu. Wszyscy mieli zaostrzone apetyty na wielki feud z kimś z obecnej czołówki NXT, a później szybki i dynamiczny debiut... a tymczasem dupa.

Czy Samoa Joe zasługuje na kiszenie się bez pomysłu w NXT? Czy naprawdę jego umiejętności są już na tak niskim poziomie? Cóż, Joe to ringowo wciąż czołówka. Postanowiłem sobie, że nie będę się już czepiał gabarytów, ponieważ trend na olbrzymich koksów wymarł, skoro grubasek Owens ( bez urazy ) jest tak gorącym towarem na Raw. Można jednak wygląd Joe ocenić z innej strony. Czy on wygląda na gwiazdę? W porządku, wygląda na niszczyciela, jest charakterystyczny jeżeli chodzi o wygląd. To jest z pewnością zaleta i moim zdaniem w kwestii wyglądu nic mu nie brakuje. Skoro jednak mowa o wizualnej części postaci to nie wolno zapomnieć o całej otoczce wrestlera. Theme song, entrance... elementy, które pozwoliły wyróżnić się Finnowi Balorowi, a w przypadku Samoa Joe są... beznadziejne. O ile wejściówka u Joe raczej pozostanie zawsze taka sama ( bo co miałby zmienić, Owens niby też po prostu kroczy w stronę ringu ) to muzyka jest absolutnie, kategorycznie zjebana. Charakter Joe powinien być oddany theme songiem bardziej agresywnym niż to co mamy teraz, a w zasadzie to nawet ciężko ten obecny theme usłyszeć na galach. Ciężko mi to przyznać, ale powtórzę to co w rozmowie o NXT z Pawłem - TNA idealnie dobrało theme song do Samoa Joe i WWE akurat w tym aspekcie powinno się na nim wzorować.

Ostatnia rzecz, charyzma samego zawodnika. Jeżeli brać pod uwagę tylko to co do tej pory Joe pokazał w WWE... to jestem rozczarowany. Najsłabiej chyba wyszło |promo" na zapleczu po tym, jak bodajże przerwano walkę Owensa z Joe. Powtarzanie "Let them fight" niestety mnie nie zadowala, chociaż jestem w stanie przyjąć, że to był tylko ten jeden segment. No tak, mógłbym jednoznacznie skrytykować charyzmę Joe i przejść do zakończenia, ale jego debiut nie daje mi spokoju. Sposób w jaki pojawił się na arenie, z jaką pewnością to wykonał... to każe myśleć, że Samoa Joe jednak ma w sobie pokłady charyzmy. Po prostu nie może tego pokazać bo aktualnie gówno robi w NXT. Przynajmniej takie mam stanowisko na ten moment.

Okej, pora przejść do podsumowania! Kilka lat temu Samoa Joe zadebiutowałby na Monday Night Raw bez przebijania się w NXT. Mamy jednak rok 2015 i to stało się normą, że każda nowa gwiazda najpierw jest wrzucana na żółty brand. Joe nie jest obecnie w najwyższej formie i nie wiem czy w ogóle w takiej jeszcze będzie. Kiedy trafiasz do WWE to albo będziesz na szczycie albo po kilku miesiącach zorientują się, że nic z Ciebie nie będzie. Jest to nieuczciwe, ale tak działa. Na chwilę obecną Samoa Joe nie udzieliłbym kredytu zaufania w postaci awansu na Raw, ale z pewnością zaangażowałbym go w jakiś feud! Prawdziwa rywalizacja powinna pokazać, jak Joe sobie tak naprawdę radzi... nie robienie destrukcji pokonując co tydzień jakichś leszczy ( swoją drogą najgłupszy sposób promocji według mnie ). 

2 komentarze: