Rzut oka na...#15 - NXT 15.07.2015


Witajcie drodzy czytelnicy. Kolejny epizod NXT za nami. Był to zarówno ostatni odcinek przed nowymi nagraniami. Wszystko skupiało się w okół walki o pas kobiet NXT. Zapraszamy do czytania naszej opinii!

WWE NXT 
15 lipca 2015
Orlando, Floryda

Paweł Karmasz: Ostatni pojedynek przed nowymi tapingami. Oprócz main eventu nic specjalnego się nie spodziewaliśmy. Oczekiwałeś z jakimś entuzjazmem na ten tydzień z NXT? Ja na walkę pań się troszkę napaliłem.

Oktawian Sadlak: Walką pań osobiście zaciekawiłem się mocniej dopiero po ich świetnym debiucie na Raw. Istnieje spora szansa, że to był ich ostatni taki match w NXT. Co do reszty odcinka to tak samo jak Ty, nie byłem szczególnie nakręcony.

PK: Końcowy obrazek wszystko na to wskazuje, choć obie zawodniczki są zapowiadane na gale NXT w Brooklynie.

Jason Jordan & Chad Gable vs Elias Samson & Steve Cutler



PK: Jason wreszcie znajduje odpowiedniego partnera. Chad już kiedyś debiutował w NXT ale zniknął na ładnych parę miesięcy. Pierwsze wrażenie jak najbardziej pozytywne. Szczególnie warto zwrócić uwagę na jego umiejętności techniczne, które w połączeniu z typowym, zapaśniczym stylem JJ'a mogą nam dać wiele dobrego dla dywizji TT.

OS:Wszystko się zgadza, może to być niezła para. Szkoda tylko, że według mnie zbudowano ich w taki sposób, że nie czuć ich "drużynowości", że tak pozwolę sobie powiedzieć. Mam na myśli to, że dla mnie wyglądają na dwóch randomów połączonych w drużynę, a prawie nigdy nie jestem fanem takich rozwiązań. No, ale fakt faktem, może im pójść w niedalekiej przyszłości całkiem nieźle.

PK; To prawda. Obecnie w NXT jobberzy są budowani w taki sposób, a tutaj niestety połączono dwóch zawodników bez żadnej histroii czy gimmicku. Nie czuć, że jest to tag team z prawdziwego zdarzenia jak choćby The Vaudevillains czy Enzo&Collin. Niestety dywizja tagów w NXT nie powala, więc dla nich się znajdzie miejsce na szycie.

Samoda Joe vs Axel Tisher


PK: Samoa Joe kontynuuje destrukcję w NXT. Tym razem jego ofiarą padł dobrze znany smartom z Europy Axel Tisher, który słynie z występów w niemieckim wxw. Walka nie była najwyższych lotów i tak jak kiedyś pisałem, Joe w NXT nie będzie tym samym zawodnikiem co w TNA czy ROH. Niestety, ale taka jest prawda. Axel niby stawiał opór, ale nic wielkiego nie pokazał. Czy coś z niego będzie? WWE nie ściągało by zawodników z Europy tylko na kilka występów i zapewne mają na niego pewne plany.

OS: Pozwolę sobie zacząć od czegoś na temat Joe. Zgadzam się z tym, że już nie będzie taki, jak w poprzednich federacjach. To nie ulega wątpliwości, ale i tak nie usprawiedliwia to WWE w tym co się dzieje. Samoa Joe jest jakby nie patrzeć nazwiskiem w świecie wrestlingu. O ile zrozumiałe jest jego trzymanie się lekko z boku ( w końcu w centrum uwagi o pas NXT Balor i Owens... nikogo więcej nie trzeba ) to strasznie mnie męczy wrażenie, że coś jest zjebane od samego początku. Wygląda to tak, jakby samo WWE zajarało się, że mają u siebie Samoa Joe i wrzucili go do NXT z nadzieją na to, że on sam obroni się swoimi umiejętnościami i pomysł na story dla niego powstanie naturalnie. Tak się jednak nie dzieje... No, a co do Axela to europejscy zawodnicy w WWE raczej nie osiągają szczytów. Przyznam szczerze, że nie wiem dobrze na co stać tego wrestlera.

PK: Miimo, że to nie jest sprawa najwyższej rangi, to theme song również jest istotnym elementem zawodnika. Kim byłby Lesnar, Taker, Triple H cy nawet obecnie Owens i balor gdyby nie theme songi idealnie odzwierciedlające ich charaktery? Zdecydowanie inaczej byśmy na nich patrzeli. Sytuacja obraca się o 180st u Joe. Taki destroyer, można powiedzieć wielka gwiazda indys i co jak co main streamu dostaje theme song, który jest cichy i kompletnie do niego nie pasuje. Zaczyna się świetnie, po czym dostajemy taki chłam. Siłą rzeczy jego entrance również nie jest najwyższych lotów i nie czuć tego ,,czegoś". Oczywiście to nie wpływa na poziom zawodnika itd. ale dla mnie takie szczegóły są istotne, nie wiem jak dla Ciebie.

OS: Dla mnie również. Doskonale to widać na przykładzie Balora, którego od razu dało się zauważyć poprzez niecodzienny entrance, bardzo rozbudowany jak na NXT. Do tego idealnie zgrany z theme songiem. Theme song Samoa Joe obecnie jest gorszy niż w TNA, a to już coś bo osobiście sądzę, że to właśnie fedka Dixie nigdy nie miała ręki do wejściówek poza małymi wyjątkami.


Eva Marie znów czaruje

\

PK; Dla takich chwil cieszę się, że mamy dostęp do jakości HD. Podobało mi się w jej promie, że nie była obojętna na reakcję publiki i próbowała się z nią ,,bawić". Mimo wszystko tekst niczym wykuty na pamięć. Już sporo o niej pisaliśmy, ale jeszcze powrócimy z jej tematem przy okazji jej re-debiutu.

OS: Moim zdaniem nawet ta zabawa z publiką była zaplanowana wcześniej. No cóż, nie jestem jej wielkim fanem i chyba już nic tego nie zmieni.Poza tym czy ona nie miała mieć zmniejszonego biustu bo coś tam jej groziło? Natknąłem się na to w jakimś Total Divasie.

PK: Nie oglądam tego badziewia, więc nie mam pojęcia. Mimo wszystko wygląda zacnie i z pewnością jest to idealna Diva dla WWE. Czemu? Znakomicie się prezentuje i federacja na pewno zyska na jej wysylaniu na różne eventy.

EDIT: Dokładnie o godzinie 0:52 w świat posżło foto z tapingów NXT i tak oto prezentuje się Eva Marie w swoim re-debiucie!!! Ahh czekam z niecierpliwością.


Blake & Murphy vs Angelo Dawkins & Sawyer Fulton


PK: Po zeszłotygodniowym wyłonieniu pretendentów do pasów TT, mistrzowie musieli się pokazać z tej lepszej strony. Z lepszej czyt. zwycięskiej, bo nie możemy mówić (w tym wypadku pisać) o lepszej stronie Blake'a i jego koleżki... no może jest jedna taka rzecz, a raczej osoba - Alexa Bliss. Byli nijacy i są nijacy. Przypominają mi troszkę The Kingdom z ROH/NJPW gdzie ich menagerka jest dużo bardziej błyskotliwa od samych zawodników (Maria Kanellis). Walka była na słabym poziomie, ale niczego innego się nie spodziewaliśmy. Liczę na jakiś potórjny match na Takeover o pasy TT. Enzo&Collin vs The Vaudevillains vs Blake&Murphy, ponieważ zakończenie walki o miano #1 contenders daje nam takie nadzieje.

OS: W godzinnym odcinku NXT dwa tag team matche i żadnego wybitnie emocjonującego... do tego w jednym nijacy mistrzowie Tag Teamów... oj słabiutko Triple H, słabiutko. Widać totalny brak Balora, Owensa, Itamiego, Zayna, nawet Corbina... tak naprawdę w tym odcinku w ringu straszna bieda pod względem nazwisk ( pomijam Main Event, ale do tego przejdziemy ). Jak rozstrzygnie się sytuacja wokół pasów TT? Nie mam pojęcia, ale nie ma wyjścia, które bym w pełni poparł.

PK: O "NXT in future" porozmawiamy w podsumowaniu, ale pragnę zaznaczyć, że Zayn był obecny i właśnie przejdziemy do tego segmentu. Owens i Balor również, ale w materiale wideo i był to jeden z ciekawszych momentów gali.

Sami Zayn is back!!



PK: Sami powraca i od razu ogłasza niemiłą dla nas fanów informację, że nie powróci już w tym roku. Sami za mikrofonem spisał się bardzo dobrze, zresztą jak zwykle. Ma on wszystko aby zostać twarzą federacji na dłuuugie lata. 

OS: No niestety, już jakiś czas temu obiło mi się o uszy, że Zayn nie wystąpi do końca tego roku. Tak jak sam powiedział, 2015 to dla niego naprawdę najgorszy rok. Oby w 2016 było już tylko lepiej i oby zaliczył awans do Main Rosteru, ale nie taki jak Neville... bardziej taki, jak Kevin! Tak jak mówisz, on ma praktycznie wszystko co w obecnych czasach powinna mieć gwiazda WWE. Trend na 200 cm wzrostu i pół metra w bicepsie już chyba na dobre przeminął.

PK: Z ostatnim zdaniem chyba się zgodzę. Wrestling obecnie (szczególnie WWE) się zmienił z tym co było kilka/kilkanaście lat temu i coraz mniej ludzi chce oglądać byczków jakimi są Cena, Roman, Triple H, Batista etc. Skoro taki grubasek Owens jest uznawany za najgorętszy towar w obecnym WWE, mistrzem jest Seth, Bryan zdobywa największy pop w federacji to musi być coś na rzeczy. Oczywiście są wyjatki jak Brock, ale to jest bestia, która mimo chujych skilli jest niesamowitym ,,produktem", który może tylko stać w ringu a i tak będę się jarał jak małe dziecko dostające jajko niespodziankę za dobre oceny.

OS: Hah, no cóż... Brock jest po prostu autentyczny. Mic skill zastępuje mu Heyman. Ring skill zastępują mu Suplexy i F5. Komu innemu mogłoby się to udać, jak nie jemu? Jest to chyba ostatni tak gorący towar zaprzeczający mojej tezie o znudzeniu ogromnymi niszczycielami.

PK: Pojawiły się plotki, że Sami ma powrócić na RR 2016 i tam wznowić feud z Owensem - podejrzewam, że o pas US. Finał miałby odbyś się na WM32. I tutaj jest pytanie a raczej teza. Czy WWE będzie na tyle odważne i pójdzie na całość z ich feudem podczas Road to WrestleMania? Wszyscy wiemy, że WM32 ma być hisotryczną a żeby to się stało WWE musi ściągnąć wiele legend, dziadków czy part timerów - jak kto woli.  To oni mają być gwiazdami i stworzyć wielkie show. Wiemy również, że Owens i Zayn mogą skraść całe 4 miesiące i to oni moga być największymi gwiazdami przyszłorocznej WM. Ich feud musi być  czymś wielkim w głównym rosterze (no nie mogą tego zjebać), ma potencjał byc najlepszym w ostatnich latach, ale czy podczas RtWM nie będą w cieniu takich gwiazd jak Lesnar, Sting czy The Rock? Umówmy się, że po zdobyciu pasa przez KO (a tak się stanie) to Sami powinien mu go odebrać. Byłaby to podróż po upragnioną zemstę niczym podróż po pas NXT. Dla mnie, mógłby to być nawet main event i pewnie połowa areny również nie miałaby nic przeciwko. Ale booking musimy zostawić specjalistom (kurwa, jak to brzmi. Specjaliści od bookingu w Dablju Dablju I ) i modlić się o to, aby taki feud miał miejsce.

OS: Jeżeli optymistycznie założymy, że taki feud będzie to wolałbym go obejrzeć w mniej gorącym okresie aniżeli wspaniałą Drogę do Wrestlemanii ( bez cienia wątpliwości, oni by to zrobili ) zakończyć występem w Pre-Show. Moim zdaniem WWE jest odważne jedynie na tyle, aby dać im drugą lub trzecią walkę w karcie. Wypromowanie Owensa w Main Rosterze do czasu WM32 musiałoby być niesamowite, aby Zayn w 2-3 miesiące uzupełnił wystarczająco star power Kevina.

PK: I o to się boję. Ich walka na WM byłaby czymś cudnym, ale jeśli mają zjebać ich feud, to zdecydowanie wolę ich pojedynek na SS gdzie feud pewnie byłby głównym tematem tego letniego okresu. Oj się rozpisaliśmy!

Sasha Banks vs Charlotte




PK: No i dotrwaliśmy. Nie było takiego pompowania balonika jak przy okazji ,,NXT Specials", ale i tak czekałem na ten pojedynek z niecierpliwością. Nie było tak dobrze jak na wyżej wymienionch galach, ale i tak panie nie zeszły z wysokiego poziomu walk kobiet w NXT. Bardzo dobrze się to oglądało, choć Charlotte za dużo używała ruchów swojego ojca czym nieco mnie zirytowała.

OS:Obawiam się właśnie tego, że już przy okazji regularnych występów na Raw, Charlotte będzie mocno kopiować move set Rica, aby zaskarbić sobie uwielbienie fanów. W końcu fani lubią Flaira, no nie? No tak, ale oby jego córka nie przegięła. Co do samej walki to była ich typowa walka... ale absolutnie nie ma w tym nic złego, ponieważ typowym dla Charlotte i Sashy w NXT jest robienie świetnego show.

PK: Ich debiut na RAW był najlepszym momentem DIV w ciągu ostatnich kilku lat, przynajmniej dla mnie. Dawno tak nie cieszyłem ryja (to tylko przenośnia moi drodzy) przy segmencie pań w głównym rosterze. Wyraz twarzy NIkki i Brie - bezcenny. Cholernie tych sióstr nie lubię, głównie przez ich arogancję itd. (akurat ostatni odcinek TD widziałem i wyraziłem sobie opinię o tych dwóch paniach) i ciekawe co sobie pomyślały jak żółtodzioby dostają większy pop niż ,,legendy kobiecego pro wrestlingu". Sasha zdecydowanie osiągnie najwięcej, no chyba, że Charlotte wykorzysta mocne plecy. Przy okazji - dawno nie było tak dobrego theme songu dla Div jaki ma Sasha. Oczywiście to nie typowy theme dla zawodników/zawodniczek pro wrestlingu ale cholernie mi sie podoba i czuć klimacik podczas jej wejść. LIKE A BOSS!!!

OS: Siostry Bella musiały faktycznie poczuć ciepło( uwaga, teraz non-pg ) i to było inne ciepło niż wieczorami, kiedy zajmują się nimi Cena i Bryan ( koniec non-pg ). Sasha, Charlotte i Becky mogą naprawdę stanowić o sile kobiecej dywizji w bardzo krótkim czasie. To, że one będą główną atrakcją było wiadome z uwagi na przepaść w skillsach między NXT i RAW, ale naprawdę zajebiście, że dzieje się to tak szybko. Jeszcze nawiążę do zakończenia NXT i przytulenia się zawodniczek. Widziałem w internecie opinie, że to face turn Sashy. Nie sądzę, po prostu obie wiedzą, że to mógł być ich ostatni pojedynek w NXT i pozwoliły sobie na wyzwolenie emocji na antenie.

PK: Ponoć Sasha już tydzień temu przeszła face turn, ale też mi się wydaje, że to jedynie okazanie szacunku itp. Przy feudzie z Bayley czy inną zawodniczką może już być heelem. Jeśli dostanie Danę, będa mieli argument o face turnie.


Podsumowanie

PK: Odcinek przeciętny. Sporo walk, bardzo fajny segment Zayna i solidny main event. Jak na tyle ubytków to i tak możemy być usatysfakcjonowani.

OS: Gdyby zapomnieć o tych przeciętnych tag teamach i niestety tkwiącym póki co w martwym punkcie Samoa Joe to był to całkiem niezły odcinek. Niestety nie można o tym zapomnieć. Bardzo dobry Main Event kobiet i promo Zayna nie mogą wyrównać szali.


PK: A propo ubytków. Nie oszukujmy się, NXT przeżywa swój złoty okres. Mają tyle gwiazd indys, że nie sposób aby ten produkt nie wypalił. Ale zastanówmy się co będzie, gdy perełki uciekną dalej? Czym będzie NXT bez: Owensa, Kalisto, Zayna, Balora, Enzo, Cassady'ego, Sashy, Charlotte, Becky, Bayley, Hideo czy nawet Breeze'a. Będziemy oglądać takie gwiazdy jak: Blake, Murphy, Dana Brooke, Emma, Mojo, Jason Jordan (mimo całej sympatii), Corbin, komediowy Dempsey czy bezbarwny Joe. Po odejściu tych największych gwiazd, dzięki którym NXT jest tak dobrze postrzegane, ta tygodniówka mocno straci na poziomie. Zapewne wejdą nowe twarze, ale to już nie będzie takie skupisko indysów/puro jakie było kilka miesięcy temu. Niestety, ale NXT przeżywa lub nawet przeżyło swoje najlepsze lata i mam obawy, że za rok/półtora już nie będziemy tak dobrze mówić o żółtym brandzie.

OS:Jeżeli ten niesamowity poziom NXT ma przenieść się na Raw kosztem właśnie rozwojówki... to osobiście jestem gotów to znieść. Nowe twarze zawsze będą, jest jeszcze na rynku trochę wrestlerów, którzy mają nazwiska, ale nie zagościli w WWE. Patrząc na to, jak intensywnie ostatnio polowali na niezależne gwiazdy, wciąż jest szansa na to, żeby było ciekawie.

PK: Owszem, ze są tacy zawodnicy jak Adam Cole, Young Bucks, Strong, Gargano czy Lethal, ale wtedy indysy stracą, a tego bym nie zdzierżył. Masz rację, że ta kupa talentów przejdzie na RAW, ale czy dobrze ich wykorzystają? Jeśli ma to tak wyglądać jak z Owensem, to nawet wrócę do oglądania WWE regularnie !

Strasznie się rozpisaliśmy, jeśli dorwałeś do momentu podziękowania za wyrwałość - GRATULUJĘ i pozdrawiam wytrwałych.

0 komentarze: