Dzisiaj "rzut oka" w formie zwykłej recenzji. Wakacje i te sprawy, wiecie o czym mowa (alko się leje u koleżki jakby ktoś wyjątkowo się nie domyślał). No to co? Zapraszam do czytania jakże subiektywnej i zawsze smartowej recenzji!
The Vaudevillains w drodze po pasy
Simon Gotch i Aiden English od ładnych paru tygodni pokonują liczne tag teamy i dzięki temu dostali szanse od Williama Regala. Na zapleczu dowiedzieliśmy się, że zawalczą z Enzo i Collinem o miano pretendentów do pasów tag team. Nie ważne kto wygra tą walkę. Módlmy się, aby któraś z tych drużyn odebrała złoto Blake'owi i Murphy'emu. Myślę, że po ostatnich wydarzeniach to drużyna "SAWFT" wygra miano #1contender i w końcu dopnie swego zdobywając pasy mistrzowskie. Cholera, nic o walce nie napisałem. Ale w zasadzie co pisać? Była słaba, ale czy czegoś się po niej spodziewaliśmy? The Mechanics są po prostu nijacy, kompletnie nie promowani. WWE traktuje ich troszkę jak jobberów, więc na razie nie spodziewajmy się czegoś większego. Cieszmy się, że powstają nowe drużyny, bo dywizja TT wkrótce upadnie. Tak sobie popatrzyłem na Aidena i pomyślałem o stajni: Aiden English, Sheamus i Paige. Mają coś wspólnego ze sobą, bez wątpienia.
Baron Corbin niszczy jobbera
No i bardzo fajnie, ale o czym tu pisać? O postaci Corbina? Nie nie nie, pisałem już o niej tysiąc razy. O rywalu? Jak on się w ogóle nazywa? Widać, że nie mają pomysłu na dalsze feudy dla motocyklisty, więc przez najbliższych kilka tygodni będzie obijał lokalnych zawodników.
Emma vs Carmella
Emma pojawiła się z Daną Brooke, więc czemu przy Carmelli nie było jej chłopaków? Carmella prezentuje strasznie słabo bez Enzo i Collina, niestety. Wygląd może i ma, ale strasznie mnie irytuje. Może to przez gimmick? W ringu też sobie nie radzi, więc w NXT nie osiągnie takiego sukcesu jaki może osiągnąć w głównym rosterze, choć i tam będzie jej ciężko. Pojedynek bez historii, po prostu do przewinięcia. Bayley, Charlotte i Sasha - ostatnio cicho o nich w NXT. Przymierzane są do main rosteru i dywizja kobiet w rozwojówce znacznie upadnie, ponieważ prymat będzie pewnie wiodła Dana Brooke. Niby jest jeszcze Becky, ale jedna dobra Diva to za mało.
Finn Balor movie
W tym tygodniu otrzymaliśmy ostatnią część z filmu o Fergalu Devitt'cie, znanym lepiej fanom WWE jako Finn Balor. Bałem się, że federacja da nam po prostu skrót i omówienie jego walk w NXT. Na szczęście tak się nie stało i otrzymaliśmy bardzo dużo materiału zza kulis. Trzeba przyznać, że jest to jeden z lepszych projektów WWE ostatnimi czasy. Wszystkie 3 części są warte polecenia. Warto zwrócić uwagę na słowa Becky Lynch ,,Fergal to przyszłość WWE. Fergal to WWE.". Ma wszystko aby stać się kimś wyjątkowym. Osobiście będę mu markował przez cały jego pobyt w tej federacji. Poza tym, jeśli cała hala wykonuje jego znak i podnosi ręce do góry to coś znaczy. Brawo WWE!!! Szczególnie za brak cenzury i pokazywanie NJPW, ICW, Bullett Club, Nagaty i innych Japońskich znakomitości.
Tyler Breeze vs Tye Dillinger
Mało istotny punkt tej gali. Można powiedzieć, że sytuacja podobna co u Barona z tym, że tutaj Tyler dostał w miarę ogarniętego rywala. Tak jak z Corbinem, na Tylera chyba nie mają pomysłu i wrzucają go do TV tylko po to, abyśmy o nim nie zapomnieli.
Trzy razy W, czyli wielka walka wieczoru
Przynajmniej taka miała być. Pojedynek okazał się jedynie solidnym starciem i nic więcej. Na uwagę zasługuje pin Balora na Steenie. Czyżby to po raz pierwszy Owens został przypięty w NXT? Moim zdaniem jest to bullshit. Czemu na tak podrzędnym NXT TV? Przecież mogli podłożyć Rhyno. Wszystko więc wskazuje na to, że w Japonii Owens obroni pas, ponieważ totalnym bezsensem byłoby gdyby Kevin został przypięty 3 razy w ciągu kilku tygodni. No ale to jest WWE. A nie daj Boże przegra z Ceną i co? Cały projekt może pójść się ... (wiecie co). Może, ale nie musi bo Owens sam się obroni, ale nie wiemy co WWE zrobi po ewentualnych jego porażkach. Z pewności będzie to trudny miesiąc dla tego zawodnika. Tak jak już pisałem, walka była solidna, ale krótka. Joe coś tam pokazał, Balor i Owens też. Rhyno jak zwykle najgorzej, ale to mało istotne. Swoją drogą theme song Samoa Joe to nieporozumienie. Zaczyna się świetnie po czym dostajemy jakąś cichą, rytmiczną muzyczkę, która kompletnie nie pasuje do tego zawodnika.. Ehh jak zwykle zapomniałem, bo się podjarałem i zacząłem pisać od rzeczy - Owens znów pokazał klasę. Kolejny raz wykonuje moveset Ceny (czyt. Five Knuckle Shuffle), ale nikomu to się nie nudzi. Chanty ,,Better than Cena" tylko to potwierdzają. Rhyno wspaniale wyniósł Finna i trzymał go na barkach głową do dołu dobre kilkadziesiąt sekund (niestety nie mam głowy do nazw akcji). Ostatnio na RAW też ktoś zrobił taki ruch, ale nie pamiętam kto, chyba Cesaro. Czyżby Michael Elgin był na celowniku WWE? Taki zawodnik z taką charyzmą i ring skillem musi być w WWE!!!
Podsumowanie
Odcinek zapowiadał się przeciętnie z solidnym main eventem (3 razy W - ta walka była tylko tak reklamowana, a w rzeczywistości zapowiadała się tylko solidnie) i tak też się stało. Jeszcze warto napisać co nieco o Dempseyu, który na dobre wkroczył w gimmick głodnego grubaska. Nie wiem czy wiecie, ale jest w internecie filmik, n którym Bull Dempsey (jeszcze przed debiutem w NXT) pokazywał swoje mic skille. Zgadniecie jaki przybrał gimmick? Nienażartego grubaska, który mieszka w chlewie na mamusi garnuszku. Trzeba przyznać, że wyszedł kapitalnie. Terminatora z niego by nie było, wielkiej gwiazdy też nie. A taki grubasek może nam dać sporo rozrywki. A my czekamy na sobotę!!! O 11:30 rozpocznie się gala w Tokio, a zarazem relacja/recenzja live z tego show. Hmm.. Finn musi mieć jakiś body paint, w końcu wraca do ,,domu" i to w walce o pas. Oby tylko zmienili mu malunek i dali coś na poziomie, bo w porónaniu do jego wylądu w NJPW czy ICW, to WWE nie wypada dobrze. Joker czy Freddie Krueger.. ahh to były body paintingi!
0 komentarze: