Jak WWE będzie wyglądało za 10 lat ?

"Powrót do przyszłości"

Jak WWE będzie wyglądało za 10 lat?


Afera Hulka Hogana pokazuje jak jeden mały błąd może zmienić bieg historii, od legendy do kompletnego wymazania z historii. Wrestling to jedna z tych dziedzin rozrywki które ciągle ewoluują i się zmieniaj na lepsze lub gorszę. Te zmiany dzieją się naszych oczach, lecz często nie dostrzegamy ich gdyż są wprowadzane małymi dawkami. Jednakże jestem pewien że gdybyś teraz odpalił galę z 2005 roku,2010 i 2015 roku bez problemy byś dostrzegł zmiany jakie zaszły w tych okresach.

Pewnie się zastanawiasz jak największa federacja będzie wyglądała za 10/15 lat. Mogłoby się wydawać że trudno powiedzieć jakie zmiany zajdą, jednakże wydaje mi się iż patrząc na obecną sytuację i politykę WWE możemy niczym Nostradamus przewidzieć co stanie się w najbliższej przyszłości. 

W tym felietonie wsiądę do filmowego delorana i powiem wam czego możecie się spodziewać w najbliższej przyszłości i  w przeciwieństwie do wróżbity Macieja zrobię to kompletnie za darmo. Ciekawe ile się sprawdzi.


1. Kayfabe odejdzie do lamusa

Ta zmiana moim zdaniem jest nieunikniona i najbardziej pewna. Kayfabe to coś bez czego wrestling by nie powstał, to filar tego całego biznesu. Dla niewtajemniczonych definicja tego pojęcia:

"Kayfabe – żargonowy termin stosowany w wrestlingu oznaczający udawanie, granie tak jakby rzeczy działy się naprawdę.

Ujawnianie spraw zakulisowych to tzw. "łamanie kayfabe" - obejmuje to kwestie dotyczące podziału na „złych” i „dobrych” (faces i heels), promocji (push) danego zawodnika, układów i konfliktów zakulisowych itp.

Kwestie łamiące kayfabe poruszane są m.in. na informacyjnych, plotkarskich portalach wrestlingowych lub na antenie (tzw. shoots)."

Obecnie prawie każdy wie że wrestling jest reżyserowany a całe show to tylko rozrywka. Za 10 lat prawdopodobnie już nie będzie osoby powyżej 12 roku życia która będzie wierzyła w to iż wrestling jest na prawdę. WWE czuje to i musi się jakoś do tego dostosować. Oczywistym jest iż wpychanie na siłę bajkowych gimmick i mówienie że heel jest w życiu prywatnym również tym złym, już nie przejdzie.

Za 10 lat zmieni się wizerunek wrestlera. Nie będzie on już odgrywał swojej roli poza ringiem, lecz będzie po prostu osobą traktowaną na równi z aktorami. Dzięki temu gwiazdy WWE będą mogły bez problemu opowiadać w wywiadach o swoich gimmickach, życiu prywatnym i innych rzeczach o których do tej pory mogły rozmawiać tylko gwiazdy sceny niezależnej w shootowych wywiadach na DVD.

Obecnie kaffabe jest jeszcze obecny w federacji, lecz ta coraz bardziej stara się od niego odciąć i powoli przemyca do swojej oferty shootowe materiały. Najlepszym przykładem są podcasty Chrisa Jericho i Steve'a Austina, gdzie gwiazdy opowiadają o swoim życiu i przygodach poza ringiem. Są również programy jak Total Divas i kilka mniejszych projektów gdzie widzimy wrestlerów poza gimmickami którymi posługują się na co dzień.


2. Nowy wizerunek heela

Ten punkt mocno odnosi się do poprzedniego. Brak skupienia się na kayfabe, zmieni również wizerunek czarnych charakterów. Do tej pory są oni zazwyczaj tchórzami, bądź grają nie czysto z czyjąś pomocą. Za kilka lat to się zmieni i dostaniemy czarne charaktery które będą na równi walczyć z facami a nawet pokonywać ich czysto, bądź wygrywać całe konflikty.

WWE ostatnimi czasy przeprowadza wiele eksperymentów sprawdzających sprzedaż takiej strategii. Najlepszym przykładem jest Kevin Owens który zbiera obecnie większy pop  niż John Cena który dziesięć lat temu był pupilem publiki i mogliśmy tylko pomarzyć by usłyszeć buczenie w jego stronę. Federacja widzi że może połączyć sprzedaż koszulek dla dzieci a zaraz zainteresować dorosłego widza(smarta) swoim produktem poprzez promowanie złych charakterów. 

Jestem wręcz pewny iż takich postaci jak Kevin Owens, Bray Wyatt czy Seth Rollins(ten niestety ma jeszcze tą łatkę tchurza), będzie w przyszłości coraz więcej i dzięki temu emocje wynikające z oglądania ich walk będą jeszcze większe.

3. Nowy wizerunek Divy

Divy zawsze były elementem drugoplanowym w federacji Vinca McMahona. Miały one za zadanie cieszyć męską część publiki, swoimi wdziękami. Nikt nie przykładał uwagi do ich walk a panowała zasada że im mniej mają na sobie tym lepsza walka wyjdzie.

Wydaje mi się że gdyby nie poprawność polityczna WWE wobec wszelkich ruchów feministycznych, to federacja już dawno mogła zrezygnować z kobiecej dywizji. Zresztą niema się co dziwić gdyż dekadę temu wrestling wśród kobiet był czymś rzadko spotykanym. W końcu największa federacja kobiet w Stanach Zjednoczonych powstała zaledwie dziesięć lat temu.

Teraz sytuacja jednak ulega zmianie. Nowe kobiece federacje powstają jak grzyby po deszczu i co najważniejsze coraz więcej dziewczyn chce trenować pro-wrestling. Nikogo już nie dziwi widok walczącej kobiety, a w wielu krajach są one stawiane na równi z mężczyznami.

Z drugiej strony mamy WWE które dosyć długo katowało nas modelkami. Modelki sprzedawały się całkiem dobrze w erze attitude gdzie federacja mogła pozwolić sobie na bardziej odważne i kontrowersyjne programy. Teraz niestety jest to nie realne gdyż zostaliby posądzeni o przedmiotowe przedstawianie i traktowanie kobiet. Tutaj rodzi się problem bo modelki zbytnio nie potrafią walczyć a jak już to robią to usypiają publiczność. 

Z ratunkiem przyszło NXT które pokazało że divy wcale nie muszą mieć anielskiej urody by zainteresować fanów. Wystarczy by potrafiły walczyć na wysokim poziomie. 

Każdy kto śledzi obecnie WWE to widzi że federacja dostrzegła potencjał płynący w profesjonalnych wrestlerkach i daje im szanse. 

Moim zdaniem za dziesięć lat, modelki odejdą do lamusa a roster będą okupywały dziewczyny z federacji niezależnych które naprawdę potrafią walczyć na wysokim poziomie. Pewnie się zastanawiacie czy dostaną szansę? 

Jestem przekonany że dostaną szansę i bardzo dużo czasu antenowego. Prawdopodobnie w przeciągu dziesięciu lat odbędzie się gala PPV w której dojdzie do walki kobiet w Main Evencie. Gwarancją sukcesu nowej dywizji kobiet jest Stephani McMahon która mocno się angażuje w promowanie nowych gwiazd z NXT i chce zmienić wizerunek nudnej dywizji modelek. 


4. Jedyną konkurencją WWE będą nowe sporty walki

WWE obecnie już jest numerem jeden na wrestlingowym rynku. W  przeciągu kolejnych dziesięciu lat, federacja tylko umocni tą pozycje stając się gigantem nie do przeskoczenia.

Z góry zapewniam wszystkich marzycieli że Ring of Honor nie stanie się nigdy zagrożeniem dla WWE oraz że federacja ta nawet nie podejmie walki z tym gigantem. Nie zagrożą jej również giganty zza granicy które powoli będą się starały przejąć rynek amerykański.

Jedyną konkurencją będą nowe sporty walki. Nie mówię tutaj konkretnie o UFC które już jest wielkim konkurentem Vinca McMahona mimo tego iż żadna organizacja tego nie powie publicznie. 

UFC zabrało wielu fanów wrestlingu do siebie a głównym argumentem internetowych hejterów stało się "Nie oglądaj tego gówna. Włącz sobie UFC tam się biją naprawdę!" . I wiele osób przekonał ten argument, gdyż w życiu nadchodzi taki okres kiedy o wiele lepiej jest powiedzieć znajomym że ogladasz MMA niż "UDAWANY" wrestling który jest kojarzony z rozrywką dla dzieci bądź mało inteligentnych amerykan.

Podobnie jak wrestling, tak samo ewoluuje MMA gdzie powstają coraz to nowsze sposoby walki i coraz brutalniejsze zasady. Nic lepiej się nie sprzedaje na świecie niż pornografia i właśnie przemoc. Ludzie chcą oglądać brutalne pojedynki, krew i łzy niczym w koloseum. Samo UFC nie jest aż tak brutalne jak co niektórzy by chcieli. Z tego powodu powstają nowe małe federacje które emanują przemocą. Teraz są to małe federacje jednak przypominam że UFC też zaczynało z praktycznie undergroundowej federacji do giganta w świecie MMA. 

Jeżeli kiedyś powstanie naprawdę tak bardzo brutalna odmiana MMA która wiele nie będzie sie różniła od wrestlingu to WWE może mieć naprawdę spory problem z utrzymaniem swojej pozycji i zatrzymaniem fanów. Tym razem już Vince McMahon nie będzie mógł podjąć rękawicy i zrobić kontrowersyjne programy jak w erze attitude. Na to nie pozwoli mu polityka obecnie panująca w WWE. Pozostanie tylko zachęcenie fanów ciekawymi programami i walkami a to nie będzie proste.

Scenariusz ten raczej nie wydarzy się w przeciągu 10 lat ale w niedalekiej przyszłości jest bardzo prawdopodobny.

 5. Będzie coraz mniej house showów a coraz więcej live eventów

W czasie gdy inne federacje będą starały się wejść na rynek amerykański, WWE wraz ze swoim Network podejmą próbę zglobalizowania świata i zwiększenia popularności do maksimum a zaraz zwiększenia subskrypcji ich produktu.

House showy to coś na czym WWE zgarnia bardzo dużo pieniędzy, jednakże zawsze może być wiecej, szczególnie jeżeli hale będą wykupione, po ostatnie miejsce. A to zdarza się niezwykle rzadko gdyż większość osób wie że przeciętny house show nie prezentuje tego samego co możemy zobaczyć w telewizji. Pojedynki są robione często na odwal a sprowadzane gwiazdy mało rozpoznawalne.

Czymś co pomoże to zmienić będą live eventy w większych miastach i państwach gdzie wrestling cieszy się duża popularnością. Bez wątpienia będą to Niemcy, Irlandia, Wielka Brytania( tam już teraz są), Japonia, Meksyk, Australia, Hiszpania i może Rosja ale wątpię ze względów politycznych.

Podejrzewam że WWE zrobi coś podobnego jak UFC które organizuje mniejsze galę Fight Night dostępne na żywo za pomocą ich Fight Passa( odpowiednik WWE Network). 

Do tej pory największą przeszkodą do zrealizowania tego była inna strefa czasowa danych krajów. Jednakże WWE już przeprowadziło próbę takiego przedsięwzięcia w Japonii które moim zdaniem odniosło spory sukces. WWE Network pozwala przeciwstawić się barierze czasowej gdyż kto chce może w Stanach zarwać nockę i obejrzeć galę live a kto nie ten bez problemu obejrzy rano powtórkę w HD.

Tego typu galę zwiększą zainteresowanie WWE Network, robiąc z tej platformy coś unikalnego i wartego zakupu.

Jednakże nie liczcie na to iż w przeciągu 20 lat obejrzycie galę live z Warszawy. Długa droga jeszcze przed nami ale niema rzeczy nie możliwych i tylko od was zależy kiedy i w jakiej formie WWE do nas zawita. 


To by było na tyle od mnie. Pewnie jest jeszcze kilka rzeczy które można wywróżyć z kart na temat WWE, jednakże tą przyjemność pozostawiam wam. Piszcie w komentarzach co waszym zdaniem się jeszcze zmieni w tej federacji za 10 lat.

3 komentarze:

  1. No Yao, bardzo fajny ten post. Ciekawe ile z tego się sprawdzi. Graty za pomysł i wykonanie

    OdpowiedzUsuń
  2. Co się zmieni? Myślę, że ludzie na górze, którzy mają mniej zasłonięte oczy niż szanowny Vince. Bo o ile mam mnóstwo szacunku dla niego to u progu swojej kariery najzwyklej w świecie popełnia karygodne błędy w związku ze wszystkim. Czekam na zmianę warty. Na Huntera, mniejsze zło.
    Jest dużo gwiazd, przyszłych gwiazd, nie może być tak, że w kilka lat ktoś nabije licznik swoich zdobytych pasów(głównych czyt. wwe champion) do 5-6. Pod względem Rosteru przyszłość maluje się w jasnych barwach, o ile booking pozwoli na rozwinięcie skrzydeł. Co sprowadza się do ludzi na szczycie korporacji McMahon'ów. Liczę więc na dużo ciekawych twarzy.
    Na co jednak najbardziej liczę to koniec PG-ery. Nie muszę wyjaśniać.
    Ciekawi mnie też zainteresowanie wrestlingiem za 10 następnych wiosen. WWE poszerza kręgi zainteresowań, Indysy też powoli rozwijają się ; ale to sprawa na inny artykuł, Popyt wrestlingiem rośnie, ale gdzie to za 10 lat będzie? Mogę gdybać.
    Gdybym bardziej się zastanowił coś by do głowy przyszło, ale nie, niech mnie przyszłość zaskoczy.
    Liczę na to, że czeka mnie wiele miłych, niezapomnianych, emocjonujących chwil, po których będę miał świadomość, że nie oglądam tego na darmo.
    Kolejny ciekawy felieton, więcej takich.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli w ciągu 10 lat Tryplak przejmie władzę, to większość z twoich przewidywań się sprawdzi. Na pewno też skończy się era PG, właśnie w związku z tym, że WWE będzie musiało mocno konkurować nie tylko z UFC, ale też innymi federacjami MMA, choć UFC nadal będzie światowym liderem. Dlatego nie zgodzę się z tym, że wtedy WWE będzie konkurować tylko ciekawymi walkami i programami. Myślę, że jeśli wybije się jakaś bardziej brutalna federacja MMA, to dostaniemy powrót do ery Attitude, no nie do końca, ale walki z pewnością zaczną przypominać hardcore z tamtych czasów. Zapewne wtedy wróci również pas Hardcore Champion.

    Ja mam tylko cholerną nadzieję, że wtedy Cena będzie już na całkowitej emeryturze i nie zobaczymy jakiegoś starcia legend w main evencie Wrestlemanii z jego udziałem, gdzie nagle powróci zabierając miejsce młodym. No i że Regins nie będzie wówczas nowym Ceną, a do Hall of Fame przywrócony zostanie Hogan i w HOF znajdzie się Chyna.

    OdpowiedzUsuń