Witam w cyklu ,,czy kiedyś było lepiej?”! Tak, nie przewidzieliście się. Tym razem nie chodzi o jakieś chujowe WWE... tylko jeszcze chujowsze TNA. W dobie internetu napotkałem sobie pierwsze odcinki TNA-NWA (taką nazwę przyjął pocztkowo Jarrett i spółka, ze względu na ścisłą współpracę właśnie z NWA) okazało się, że jak się chce to się znajdzie i mam na lapku już wszystkie epizody TNA od 2002 roku (w tym Impct i PPV). Zaczynamy od samego początku!!
TNA-NWA Weekly PPV #1
19 czerwca 2002
Huntsville, Alabama
Po raz pierwszy w historii przenosimy się na arenę spod szyldu NWA-TNA!!! Show otworzył dosyć bogaty pokaz piro i to się ceni! Jako pierwszy w TNA przemówił Don West, który zapowiedział Eda Ferrarę, a ten zaś z kolei zapowiedział Mike'a Tenaya. Cóż za rozpoczęcie, holly shit! Poznaliśmy trójkę komentatorów. PS: Stage cholernie mi się spodobał, ma swój klimacik. Nie ma co go porównywać do obecnej ,,technologii" i ,,innowacyjności".
Jeremy Borash (jeszcze miał włosy, i to blond) z wielką gracją zapowiedział nam legendy tego biznesu: Harley Race, Dory Funk Jr, Bob Armstrong, Jackie Fargo, Corsica Joe, Srah Lee, Bill Behrens i chyba największą gwiazdę.. Ricky Steamboat, który pojawił się z pasem NWA. Wśród dziadków, które są legendami tylko Ricky jako tako wyglądał. Dowiedzieliśmy się, że dojdzie do walki 20-tu zawodników, a finałowa dwójka zmierzy się o pas NWA właśnie tej nocy. Sędzią specjalnym będzie Steamboat! Na razie fajnie to brzmi, ale zaraz zaraz, na arenę wychodzi założyciel federacji Jeff Jarrett! Zapowiedział swój udział w turnieju i stwierdził, że skopie 19 innych tyłków, ale po chwili pojawił się Ken Shamrock!!! O kurwa, nie znałem historii fedki więc coś takiego było lekkim wstrząsem. To nie koniec, bo jako ostatni pokazał się Scott Hall! Nie dało się lepiej rozpocząć nowego programu. Jarrett, Shamrock i Hall - w zasadzie nic nie powiedzieli, ale i tak ten segment przeszedł do historii TNA jak i całego biznesu! Mocny początek od Total Non-Stop Action.
Czas na historyczną walkę. Po raz pierwszy w tym ringu stanęli: Low Ki, AJ Styles i Jerry Lynn. Musieli stawić czoła The Flying Elvises, czyli Jimmy Yangowi, Siaki i Jorge Estrada. Cholernie. dobra walka. The Flying Elvises nie znałem, ale zaprezentowali się znakomicie. AJ i Low Ki to klasa sama w sobie, a i Lynn pokazał kilka ładnych kombinacji. Tego obecnie brakuje w main streamie. Szybkie, bez przestojów i dobre ringowo walki.Warto przypomnieć, że na stage'u były klatki, w których zamknięte były urodziwe kobietki
Doszliśmy do drugiej walki, w której zawalczył karzeł Teo z innym karłem Hollywood. Nic ciekawego i szybko to przewinąłem.Who cares?
Ferrara i West zapowiedzieli dziewięć pań. Jedne piękne, drugie nieco mniej. Segment miał na celu podpromowanie przyszłotygodniowej walki o wyłonienie Miss TNA. Główną faworytką jest chyba Electra, która przyszła z ECW. Może Francine coś namiesza, choć stawiam na tą pierwszą. Doszło do brawlu, podczas którego były fajne ujęcia kamer więc zaliczę to na plus.
Czas na kolejny pojedynek. James Storm i Psicosis przegrali z braćmi Johnsons (wyglądali jak opona Miszelin albo jedna wielka rajstopa). Pojedynek był żenujący, ciężko się to oglądało. Storm miał gimmick kowboja, ale coś w stylu Jeffa Jarreta w WWF (JJ). Przy ringu był obecny Morty (manager Johnsonów). Podczas walki przyszła Alicia i w spokoju czekała na zakończenie pojedynku. (w prawdziwym życiu żona Kena Shamrocka, z WWF znana jako Ryan Shamrock). Po walce sędzia przekazał jej pieniądze więc czekamy na wyjaśnienie tej sytuacji. Dobrze, że coś się dzieje, bo tak to pojedynek nie miał by sensu.
Na ringu zjawili się podajże rajdowcy NASCAR. Pomyślałem sobie ,,na chuj oni??", ale chwilę później w TNA zadebiutował K-Krush (znany bardziej jako R-Truth).Wygłosił bardzo dobre promo i zaczął mieć pretensje do ,,gwiazd", po prostu chciał się z nimi ponapierda... pobić. Zaatakował go Brian Christopher i za tydzień dojdzie do ich pojedynku !!! Segment okej, ale dupy to on nie urwał.
Do ringu zmierzają The Dupps. Zmierzyli się z Christianem Yorkiem i Joey Matthewsem, znanym bardziej jako Joey Merkury z J&J Security. Jak widać nie tylko TNA podkupuje/podkupowało zawodników McMahona. Taki biznes moi mili!!! Bez rewelacji. Tragedi nie było, ale w 4.50 min nie da się zrobić czegoś znakomitego. Wygrywają Dupps przy pomocy ich partnerki i tyle. Pewnie będą puszować tą stajnie przez pierwsze kilka tygodni.
Po walce na stage'u pojawił się piosenkarz Toby Keith, który zaśpiewał swój nowy utwór. Kurwa, znowu pomyślałem o co tu kurwa chodzi? Country przed main eventem? Na szczęście Jarrett to przerwał i wszedł na ring po drodze potrącając ,,super gwiazdę". Wygłosił heelowe promo i przeszliśmy do walki wieczoru!
Gauntlet match wieje zazwyczaj nudą. W ringu nic się nie działo, ale nie to było najważniejsze. Jarrett zaczął jako pierwszy i trzymal sie dość dobrze. Do momentu, w którym Toby Keith nie wrócił i wraz ze Scottem Hallem wyrzucił z ringu JJ'a. Hall nie imponował formą. Widać, że latka mijały. W finałowej dwójce został Ken Shamrock i Malace. Zwycięzca w tym momencie był znany, bo kto jak nie Shamrock miał być twarzą fedki w najbliższych tygodniach??? Zakładam, że będzie feudował z Jarrettem, który po walce miał pretensje do Keitha. Fargo ogłosił, że za tydzień dojdzie do walki Jeff Jarrett vs Scott Hall i zobaczymy co z tego wyniknie.
Podsumowanie
MVP gali: Ken Shamrock. Nie ma lepszego kandydata na to stanowisko. Nowy mistrz federacji i tyle w tym temacie.
Wydarzenie gali: Debiut nowej federacji. Może troszkę kontrowersyjny wybór, ale myślę, że debiut nowej federacji jest czymś wielkim dla świata wrestlingowego. Ukoronowanie nowego mistrza NWA-TNA to oczywiście ważne wydarzenie, ale ja tutaj dam po prostu debiut.
Największy bullshit: Karły. Aż tak wielu beznadziejnych momentów nie bylo, więc największy minus trafia do walki karłów, która po prostu nic nie wniosła do federacji a bez niej byśmy aż tak bardzo nie ucierpieli
Jak na debiut nowej federacji spodziewał się czegoś więcej. Wyłoniliśmy nowego mistrza, ale co z tego? Czołowe gwiazdy to odpadki po WCW czy WWF i niestety widać to gołym okiem. Widzę wielkie nazwiska w federacji, do której w ogóle nie pasują. Ringowo było średnio, segmenty były okej i tyle. TNA się rozkręca, więc czekamy na kolejny odcinek!!!
Wyniki
* Jorge Estrada, Jimmy Yang & Sonny Siaki def. A.J. Styles, Jerry Lynn & Low-Ki (6:24).
* Teo def. Hollywood (2:50).
* Richard & Rod Johnson def. Psicosis & James Storm (4:51)
* The Dupp Brothers def. Joey Matthews & Christian York (3:43) .
* Ken Shamrock & Malice wygrali "Guantlet For The Gold" (30:52)
* Ken Shamrock def. Malice (5:46) NOWY MISTRZ NWA-TNA!!!
0 komentarze: