Postanowiłem wyruszyć z nową serią ponieważ brakuje w moim dorobku blogera czegoś stałego poza recenzjami Impact Wrestling, które tak bardzo kochacie. Z góry zaznaczam, że ta seria nie ma na celu zawsze być poważna, czasem może być humorystyczna tudzież może haczyć o fantastykę. "Jak powinno to wyglądać" to cykl, który będę starał się tworzyć regularnie i chciałbym by on mógł być również od czasu do czasu prowadzony z Waszą pomocą. Jako, że jestem smartem co daje mi prawo krytykowania i poprawiania wszystkich dookoła w tej serii mam zamiar poprawiać błędy w storylinach głównie WWE/TNA wśród tych, które miały potencjał, ale niestety zawiodły. Dziś będzie trochę bardziej fantastycznie gdyż pod lupę wezmę feud Bray Wyatt vs Undertaker i rozpiszę go w taki sposób, że Undertaker rzeczywiście weźmie w nim udział. Zacznijmy jednak od początku.
Jak to wyglądało?
Przyznam szczerze, że przy debiucie Braya w NxT bardzo mocno się zdziwiłem. Pierwsze co mi przyszło na myśl to "cholera, ten gość to był Husky Harris?" Postać, w której nie widziałem żadnych podstaw by mogła zostać na dłużej w WWE. W momencie jednak gdy ujrzałem Bray'a Wyatt'a widziałem, że z tej postaci do cholery musi coś być. Undertaker już dawno przestał pokazywać się regularnie, Kane tkwi od lat w mdłym dołku więc w końcu była szansa na kogoś kto ich godnie zastąpi i wprowadzi coś chorego, tajemniczego w szeregi tego cukierkowego gówna, które coraz częściej dostajemy. Dlatego kiedy streak Undertakera został przerwany przez bestie mogło by się wydawać, że jest to idealny moment by wypromować Bray'a na jego zastępce. W ten sposób Bray był mocno promowany by stanąć twarzą w twarz z Undertaker'em na Wrestlemanii głównie za pomocą feudu z Dean'em Ambros'em. Bray zaczął wygłaszać klimatyczne proma w stronę grabarza, z początku nie bezpośrednio i rzeczywiście za pierwszym, drugim razem.. wypadło to dobrze.. za trzecim już było słabo, a za czwartym było to już kompletne gówno. Bray promował się w tej rywalizacji jako "New Face of Fear" i można byłoby to naprawdę mocno zrobić w momencie gdyby Bray prowadził feud na tygodniówkach rzeczywiście z Undertaker'em, a nie ze ścianą przez kilka tygodni. WWE wpadło na kretyński pomysł wypromowania feudu samym nazwiskiem grabarza i niech Bray sam się męczy. Żeby zobrazować idealnie jak to naprawdę wyglądało mam screena opisu całego feudu umieszczonego w paczce na XWT. Wygląda nieźle co nie?
Było 9 tygodnii feudu. Undertaker pojawił się raz. Teraz ja rzucam samemu sobie wyzwanie rozpisania tego feudu z udziałem Undertakera chociaż kilka razy w przeciągu tych 14 tygodni. Ruszmy wyobraźnią!
Jak powinno to wyglądać?
29.01 - 22.02 Do momentu Fast Lane, kiedy jeszcze nie było oficjalnie wiadomo, że Bray Wyatt zmierzy się właśnie z Undertaker'em na Wrestlemanii XXXI, ten drugi wygłaszał proma z ciemnego pomieszczenia po woli tworząc nam atmosferę pod feud. Miało to miejsce na 6 galach i dopiero po tej 6, dokładniej na Fast Lane 2015 zostało odegrane wejście Undertaker'a z trumną prowadzoną do ringu przez druidów. Oczywiście z tej nie wyszedł Undertaker, lecz Bray Wyatt. Całość wypadła świetnie i już wtedy było wiadomo co nas czeka. Z punktu storylinowego to wciąż jest jednak tylko wyrażenie chęci do walki przez Bray'a, bez odpowiedzi grabarza dlatego moje roszady rozpoczną się na pierwszym RAW po Fast Lane.
23.02 - W rzeczywistości wyglądało to tak, że Bray po raz kolejny wygłaszał promo z ciemnego pomieszczenia. Tym razem nad otwartą trumną już kierując bez żadnych przenośni bezpośrednio w stronę Undertakera. Wyobraźmy sobie te sytuację z taką zmianą, że odbywa się ona nie w ciemnym pomieszczeniu, lecz w samym środku kwadratowego pierścienia i przed zamkniętą, nie otwartą trumną. Bray wypowiada do mikrofonu o tym, że jest gotowy na przyjście Undertaker'a i całkowite wykończenie go po to by przejąć miejsce w federacji jako - New Face of Fear. Bray kończy i już chce opuścić ring kiedy nagle trumna się otwiera, a z niej wyłania się The Undertaker w klasyczny dla siebie sposób. Bray słysząc ogromną wrzawę widowni oraz otwierającą się trumną odwraca się na powoli na pięcie i rzeczywiście przed sobą dostrzega sylwetke Undertaker'a. Bray zaczyna donośnie się śmiać, a grabarz chwyta go za szyję i spogląda mu w oczy próbując go przestraszyć. Bray nie przestaje się śmiać do czasu aż inkasuje potężny Chokeslam podczas, którego głowa Bray'a zostaje pozbawiona kapelusza. Tak też bez niego Eater of Worlds wytacza się z ringu i trzymając się za plecy oddala się mozolnie na backstage obserwując jak to Undertaker przyjmuje przy trumnie swoją klasyczną pozę zgniatając w dłoniach kapelusz swojego oponenta. Wyzwanie zostało oficjalnie przyjęte.
02.03 - Pomijając Smackdown przenosimy się za tydzień na kolejne RAW, w którym podobnie jak w rzeczywistości Bray wygłasza promo nad drewnianą trumnę. Bray mówi w swojej wypowiedzi, że teraz gdy już Undertaker przyjął jego wyzwanie można zacząć jego ostateczną krucjatę. Eater of Worlds starając się to zobrazować jak najlepiej oblewa całą drewnianą trumnę benzyną i podpala. Segment kończy się widokiem Bray'a za unoszącym się płomieniem i dźwiękiem jego donośnego śmiechu. Segment w sporej mierze wygląda tak samo jak w rzeczywistości.
09.03 - Mamy kolejne RAW i dla odmiany zamiast proma Bray'a Wyatt'a dostajemy w ringu Undertaker'a z mikrofonem. Grabarz wypowiedział, że pewien rozdział jego kariery rzeczywiście został skończony, ale on jeszcze nigdzie się nie wybiera, a na pewno nie po to by ustąpić miejsce komukolwiek. Krucjata, którą planuje Bray Wyatt zamieni się w pogrzebanie jego osoby żywcem gdyż to grabarz stawia w tym miejscu warunki, a nim jest Casket Match na Wrestlemanii. Bray Wyatt pojawia się na titantronie i odpowiada na słowa Undertakera, że nie boi się go ani warunków, które stawia ponieważ on nie czuje strachu, on wybudza strach dlatego już na Wrestlemanii pokonując go ochrzci się jako New Face of Fear. Na sam koniec Bray wyciąga urnę i pokazuje mu, że tutaj w spokoju zagości jego zrujnowana dusza. W rzeczywistości na tym RAW Undertaker odpowiedział na wyzwanie Bray'a... w wersji audio.
16.03 - Mamy kolejne Monday Night RAW i w rzeczywistości jest to kolejne promo Bray'a Wyatt'a z ciemnego pomieszczenia! W mojej głowie jednak Bray pojawia się w ringu z urną, z którą przyklęka na samym środku niczym Undertaker i żąda przybycia grabarza do ringu lub on wypuści z niej inną doskonale znaną mu duszę (chodzi oczywiście o wysypanie zawartości, którą doskonale znamy z feudu Taker - Punk). Undertaker rzeczywiście pojawia się na rampie w długim czarnym płaszczu i wolnym krokiem zmierza pod samą krawędź ringu spod, której jeszcze prowadzi wymianę spojrzeń z Bray'em, który z rozłożonymi na boki rękoma czeka na ofensywę rywala. Undertaker wtacza się do ringu i Bray zrywa się na niego. Rozpoczyna nam się brawl, w którym tylko i wyłącznie na krótką chwilę na początku prowadzi Wyatt, gdyż potem grabarz szybko dominuje rywala swoją ofensywą i powala go na matę. Nagle jednak światło przygasa. Gdy wraca do normy w ringu widzimy Eric'a Rowana i Luke'a Harpera okładających Deadman'a w ringu. Czy jest to oficjalny powrót stajni? Nazwałbym to bardziej jednorazową przysługą. Bray po chwili zadowolony z siebie każe się odsunąć swoim wcześniejszym podwładnym i przyklęka przy leżącym grabarzu z mikrofonem w ręce. Wtedy jednak w stronę ringu wybiega Kane prosto z zaplecza! Pojawia się w kwadratowym pierścieniu, który z uśmiechem opuszcza Bray Wyatt. Kane zdeterminowany w walce na podłożu rodzinnym sprowadza do parteru Eric'a tak samo jak i Luke'a! Oboje panowie lądują poza ringiem gdzie zostają powstrzymani przed dalszą ofensywą przez Bray'a Wyatt'a. Kane pomaga powstać grabarzowi po czym ten podnosi z maty urnę pozostawioną w pierścieniu przez Bray'a.
23.03 - Mamy ostatnie RAW przed Wrestlemanią i szczególne wydarzenie - Brothers of Destruction vs. ex. Wyatt Family, czyli Luke Harper & Eric Rowan! Walka była wydarzeniem wieczoru, w końcu nikt nie spodziewał się żadnej walki Undertaker'a przed samą Wrestlemanią. Pojedynek był dosyć wyrównany. Undertaker nie pojawiał się zbyt często w ringu, a jak już się pojawiał to raz na jakiś czas. Kane głównie musiał sobie radzić z dwoma oponentami na zmianę, którzy częstymi zmianami i współpracą spokojnie dominowali w ringu. W końcu gdy Kanę przebił się przez ofensywę rywali dokonał zmiany i Undertaker wtedy spokojnie sobie radził z swoimi przeciwnikami. W końcu w pewnym momencie walki z zaplecza wychodzi Bray Wyatt, a za nim grupa druidów niosąca w rękach trumnę. Druidzi ustawiają trumnę obok ringu i otwierają na rozszerz co przykuwa uwagę Undertaker'a. To wyszło na nie korzyść Undertaker'a, który został zaatakowany zza pleców przez Harpera i Rowana! Kane chciał już dostać się do ringu został jednak zatrzymany przez grupkę druidów, która ściągnęła go z apronu prosto w łapska Bray'a i jego Sister Abigail poza ringiem! Kane został wykluczony z walki co wykorzystał Bray Wyatt. Dostał się do ringu gdzie ustawił się w narożniku w swojej typowej pajęczej pozycji, przyglądając się Undertakerowi trzymanemu przez swoich podopiecznych. Wyatt po krótkich chwilach zerwał się na nogi i ruszył na Taker'a i nadział się na jego podeszwę! Wyatt ścięty z nóg wytoczył się za ring gdzie trzyma się za twarz. Grabarz w tym momencie oswobadza się z rąk Harpera i Rowana. Rowan zostaję powalony na deski uderzeniem z łokcia, a Harper złapany za włosy zostaje przerzucony nad trzecią liną prosto do otwartej trumny ustawionej obok pierścienia! Zaraz po tym Rowan, który ruszyl na Undertaker'a podzielił los swojego partnera i nad trzecią liną wylądował w trumnie. Bray Wyatt zdenerwowany, że jego plan się nie udał przeszedł przez barierki oddzielające ring od fanów i z ironicznym uśmiechem na twarzy zaczął przebijać się przez fanów prosto na zaplecze. RAW skończyło się triumfem Brothers of Destruction w tym brawlu.
(Jaki) Kto powinien być zwycięzca?
Tak jak wspominałem wcześniej cała rywalizacja kończy się na Wrestlemanii w Casket Matchu między tą dwójką. Miałem pisać na temat tego jak przebiega walka, jak się kończy, ale ruszmy wyobraźnią wspólnie. Jak powinno to wyglądać? Undertaker powinien umieścić w trumnie Bray'a Wyatt'a czy też Bray Wyatt powinien zrobić to z swoim przeciwnikiem, umieszczając go w trumnie dając nam symboliczne pożegnanie z Deadman'em. To mogło być przejęcie przez Bray'a roli Undertaker'a i jego podróż do Main Eventu, a tego drugiego do zasłużonego Hall of Fame. Moim zdaniem tak powinno to wyglądać, koniec streaku Taker'a powinien być końcem jego kariery w WWE jeśli jego kolejne walki na Wrestlemanii mają wyglądać tak samo jak ta z Bray'em Wyatt'em. Walka tak naprawdę jednego zawodnika bo mimo, że Undertaker wygrał oficjalnie pojedynek 1.. 2.. 3.. to Bray Wyatt wygrał go utrzymując ten cały feud na swoich barkach w dosyć solidny sposób. Zgodzicie się.. czy nie?
Całkiem dobrze pomyślane, choć taki przebieg feudu wskazywałby na wygraną Braya lub jego pogrzebanie, gdyż w tej wersji on ucieka z każdego starcia lub jego rodzinka zostaje sklepana. Tak jak mówiłeś, puszczając absolutnie wodze fantazji to ja bym twoją wersję widział bez Kane'a, lub jego interwencja byłaby dopiero po interwencji w mecz na WM całego Wyatt's Family. Feud bym widział właśnie jako dominację Wyattów nad Takerem, a na WM jego zwycięstwo. Jednak ogólnie właśnie bardzo opierasz się w swojej wersji na rodzinie Wyatta i Brothers of Destruction. To oczywiście byłoby całkiem fajne, gdyby Wyatt's Family się nigdy nie rozpadła, a Kane byłby już dawno po rozdziale z Authority.
OdpowiedzUsuńJa przed WM-ką miałem nadzieję, że Taker wjedzie jako American Badass. Wtedy wszystko złożyłoby się w logiczną całość. Taker jako ABA mogło posłużyć do pokazania, że Deadman odszedł po zakończeniu Streaku oraz do stworzenia całej ringowej psychologii. Wyatt byłby wkurzony po tym jak Taker zabrałby mu jego Wrestlemania Moment w postaci przejęcia pałeczki po Deadmanie jako New Face of Fear i teoretyczną wygraną nad odchodzącym w cień Grabarzem. Z kolei ABA pozowałby na rozbawionego całą sytuacją. Po dość wyrównanym meczu wygrywa Taker. Jednak to Wyatt jest teraz jedynym "Face of Fear" w WWE. Co byś powiedział na takie rozwiązanie?
W rzeczywistości to byłoby jedno z najlepszych jak nie najlepsze rozwiązanie do tej całości bo nikt by na nim nie stracił. Swoją nową rolę za grabarza Wyatt by miał i nie ważne czy by przegrał czy nie. Niestety WWE nie mają takiej wyobraźni, tylko smarci! :)
UsuńŚwietny felieton, już myślałam, że jako smart zczerniejesz wizerunek 'tego' Takera, a tu proszę :) Miłe zaskoczenie.
OdpowiedzUsuńCo do prowadzenia feudu to się zgadzam - byłoby to znacznie ciekawiej. Jednak wiedz, czemu się nie pojawiał - bo włoski mu rosły, a jeszcze nie mógł ich przefarbować xD
Świetnie rozpisane, ale casket match był mało realny w wieku takera i tego jak ucierpiał w walce z lesnarem. Do tego kontuzja kostki wyatta tuż przed wm, przez którą ten pojedynek nie był najlepszy w wypadku stypulacji prawdopodobnie spowodowałaby usunięcie walki z karty, a tak chociaż ta walka była.
OdpowiedzUsuńAle to luźny cykl, zbędne powoływanie sie na wiek i kontuzje. Wtedy byloby mniej ciekawie :D
Usuń