PWG
Dont Sweat the Technique 2015
Biff
Busick vs. Brian Cage - *** i 1/2
Walka
typowa na opener. Dwóch wielkich gości jak na scenę niezależną
pokazali tutaj nie tylko siłowe akcje ale także dość efektowne.
Prawda jednak jest taka że nie pasują oni do siebie, Busick to
według mnie typowy wrestler techniczny a Cage świetnie sobie radzi
z mniejszymi postaciami typu ACH czy Alexander. Mimo to walka ta
pasowała idealnie na opener chociaż chciałbym zobaczyć ich nawet
wyżej w karcie. "
Speedball"
Mike Bailey vs. Trevor Lee - ****
Walka
ta pokazała że PWG spokojnie może patrzeć w najbliższe lata. Są
bowiem osoby, które będą wstanie zastąpić odchodzące gwiazdy.
Trevor tutaj pierwszy raz był postawiony w walce jako faworyt a mimo
to spisał się tak jak zwykle. Mike jakoś specjalnie nie powalił w
debiucie a tutaj było już zdecydowanie lepiej i muszę przyznać że
starcie to mi się bardzo podobało. Mam jednak nadzieje że jakiś
pojedynek jeszcze dziś to przebije.
World's
Cutest Tag Team (Candice LeRae & Joey Ryan - Champions) vs.
Beaver Boys (Alex Reynolds & John Silver) - ** i 3/4
Potrzebna
jest natychmiastowa zmiana mistrzów. Ostatnio strasznie ogląda się
walki Candice i Ryana, bo oni się starają ale ja to wszystko
widziałem już wiele razy. Do tego dołożyli im tutaj komediowy
zespół więc wszyscy wiedzą jak miało to wyglądać. Zbliża się
DDT4 i mam nadzieje że tam wygra drużyna, która następnie wygra
pasy i ich walki będą mnie emocjonowały.
Chris
Hero vs Tommy End - **** i 1/2
Niesamowity
pojedynek i ciekawi mnie czy coś dziś będzie wstanie go przebić.
Dwóch świetnych wrestlerów dostało dwadzieścia minut i
wykorzystało to perfekcyjnie. Cała lawina kopniaków, uderzeń a do
tego wielkie emocje. End pod koniec przyjął na siebie całą masę
a mimo to przegrał dopiero po Tombstownie. Chcę zobaczyć go
jeszcze wiele razy i obowiązkowo musi wystąpić na Battle of Los
Angeles.
Tommaso
Ciampa vs ACH - *** i 1/4
Walka była fajna
ale jakoś tak przeszedłem obok niej. Były fajne momenty jak Stone
Cold Stuner, początkowa gra w kosza czy wymiana uderzeń. Tylko że
ostatecznie zakończyło się to dość szybko, a do tego ACH wygrał
będąc obijanym przez jakieś 80 % czasu walki. Mimo to starcie
fajne ale nie mają za bardzo co teraz zrobić zarówno z Ciampą jak
i z ACH'em. Na DDT 4 ich nie będzie i trzeba mieć nadzieje że
później jakiś pomysł na nich znajdą.
Love
Gun (Chris Sabin and Matt Sydal) vs The Monster Mafia (Ethan Page and
Josh Alexander) - *** i 3/4
Bardzo
mi się to podobało. Prawdę mówiąc to każda walka Monster Mafii
jest cholernie dobra i przy odrobinie szczęścia mogą oni wyrobić
sobie taką markę na scenie niezależnej jak teraz Bucksi a dawniej
King of Kings czy nawet Briscoe Brothers. Sydal oraz Sabin mogą
zostać w Tag Teamie bo są bardzo efektowni i to jest ich największy
(jedyny) atut. Wolę więc oglądać takie walki niż przewidywalne
pojedynki „mistrzów”
Andrew
Everett vs Ricochet - **** i 1/4
Everett
tą jedną walką przebił tych wszystkich Swannów, ACH'ów i innych
Sydalów. Pokazał kawałek genialnego wrestlingu i dorównał
Ricochetowi co już samo w sobie jest niesamowitym osiągnięciem. Od
samego początku walka stała na świetnym poziomie, gdy to
wymieniali się Frankenstainerami. Potem było momentami jeszcze
lepiej co pokazały kozackie skoki za ring. Akcją walki a pewnie i
całej gali jest Double Moonsault Andrew, który chyba jednak
przesądził o jego przegranej.
Main
Event – PWG Championship Match – Roderick Strong vs Zack Sabre Jr
- *** i 1/2
Liczyłem
na więcej. Nie wiem dlaczego ale nie mogłem się dostosować do tej
walki mimo iż bardzo lubię walki techniczne. Być może zadział
tutaj absolutny brak emocji, bo Zack Sabre jest świetny ale pojawia
się za rzadko bym mógł go zaakceptować z miejsca w Main Evencie.
Mimo to chcę by Strong nadał był mistrzem a pas zabrał mu dopiero
zwycięzca BOLA tam widzę Trevora, który mógłby przy świetnej
atmosferze zdobyć pas.
0 komentarze: