Co oni wam zrobili ?


Na wstępie ostrzegam że ten artykuł jest pisany stylem któremu daleko do profesjonalizmu. Tak więc jeżeli irytuje cię czytanie zbędnych wulgaryzmów i wszechobecnego chaosu, to zapraszam do przeczytania innych artykułów na naszej stronie gdyż ten raczej ci nie przypadnie do gustu. 

Jeżeli jednak zostałeś i masz zamiar przeczytać co mnie wkurwia to zaczynajmy. Pomysł na napisanie tego felietonu przyszedł mi podczas oglądania pre-showu Payback (nie pytajcie dlaczego wgl to oglądałem). Dostaliśmy tam tag match między The Ascension i MegaPowers czyli Damianem Sandowem i Curtisem Axelem przebranych za Hogana i Machomana. I właśnie wtedy pomyślałem "Co to kurwa jest!", już pomijam fakt iż cała akacja z parodiowaniem ikon jest w chuj nie śmieszna. O ile z Axela debila robią od dłuższego czasu, to jednak mogłoby się wydawać że Damian Sandow ten żałosny moment ma już za sobą. Wielkim fanem Sandowa nigdy nie byłem, jednak trzeba przyznać iż facet naprawdę się stara i ma spore umiejętności zezwalające mu na osiągniecie czegoś więcej niż bycie jobberem. Po rozstaniu się z Mizem, wiele wskazywało na to iż federacja postawi na Damiana gdyż miał świetny kontakt z fanami, świeży charakter z którego dało się wiele wyciągnąć. Jednakże nie dość że WWE nie potrafiło pociągnąć należycie feudu z Mizem to jeszcze na dodatek po raz kolejny ośmieszyło młodego, perspektywicznego wrestlera. Macho Mandow ? Serio kurwa ? Serio ? Przecież to najgłupsze co WWE mogło zrobić z Damianem.

Ale zaraz pewnie znajdzie się jakiś obrońca który powie "stary ochłoń trochę przecież to entertainment !", no spoko ale kogo to bawi ? Małe dzieci ? Wydaje mi się że nawet one są zdegustowane takim gównem i raczej wolałby oglądać herosów jak John Cena który nie jest klaunem niż szmacenie w miarę dobrych wrestlerów. Szmacenie jest tu najlepszym słowem. Często określenie to jest nadużywane i każdy wrestler który wdupi feud (szczególnie ci z indy) są szmaceni według fanów. Mówi się że Christian jest szmacony odkąd odszedł do TNA. Jednak przypomnijmy że Christian nigdy nie musiał robić z siebie idioty tak jak Tensai,Brodus Clay,Alex,Sandow i wielu innych wrestlerów. Zastanawiam się co taki Sandow musiał zrobić że federacja z tak wielki zapałem niszczy jego postać, robiąc coraz to większego debila.

W historii wrestlingu było wiele takich gimmicków których potem każdy się wstydzi, jednak WWE nie potrafi wyciągnąć wniosków i uparcie dąży do robienia jeszcze większego gówna, psując przy tym wizerunek wrestlingu i jego fanów. Na bank nie raz mieliście w swoim życiu taką sytuację że gadając ze znajomymi wstyd wam było powiedzieć że oglądacie wrestling. Spowodowane jest to właśnie takimi gimmickami jak Macho Mandow. Ludzie traktują przez to wrestling jako cyrk albo jeszcze częściej jako głupotę i niema się co dziwić bo WWE serwuje nam tą głupotę co tydzień a my dalej to oglądamy.

Ogólnie w tej federacji jest taka pojebana niepisana zasada że albo ci się uda i jesteś mega gwiazdą albo spadasz na dół i robisz z siebie debila. Poza topowymi gwiazdami ta federacja kompletnie nie skupia się na midcardzie który moim zdaniem jest zajebiście ważny. Zamiast marnować czas na ośmieszanie legend i młodych wrestlerów, może warto byłoby zainwestować w programy dla midcarderów, dać im szanse. Myślę że ratingi byłby większe i bardziej stabilne gdyż teraz największe ratingi są na początku i na końcu programu.

Czy nie można poprowadzić tak postaci by midcarderzy mieli kiedyś szanse na złoto ? Tak jak dzisiaj Owens który zadebiutował i rozjebał Cenę ? Tyle że Owens był gwiazdą indy i bierze pewnie niezły hajsik za występy, poza tym jest pupilkiem Triple H'a. Wyobrażacie sobie by taki Sandow albo inny midcarder mógł zaprezentować się w takim segmencie z Ceną ? Federacja nigdy na to by nie zezwoliła.

Jednak na zmiany się nie zanosi a nam pozostaje patrzeć jak WWE robi z wrestlingu cyrk a młodzi utalentowani wrestlerzy są w nim klaunami.

0 komentarze: