Czy warto było pojechać na house show ?
Pisałem już wam czy warto pojechać na house show.Oczywiście z tekstu wynikało że ni chuja nie warto na takie coś jechać i zgadnijcie co zrobiłem.Pojechałem na house show! Czy warto było ? Tego dowiecie się w tym tekście jednakże wiadomo że nie warto. Jeżeli spodziewacie się raportu z gali,filmików,zdjęć i innych badziewi to odsyłam do innych chujowych blogów.Tutaj przeczytacie tylko moją opinię na różne aspekty tej gali tak więc raczej nie dowiecie się kto wygrał,jakim finisherem itp.Jeżeli jednak jesteś na tyle pokręcony że interesuje cię moja opinia to serdecznie zapraszam dalej.
Aspekt ringowy
Bez wątpienia najważniejszy aspekt i oczywiście najtrudniejszy do zrealizowania dla federacji ze Stamford.W tym roku było podobnie jak dwa lata temu w Łodzi.Do polski przyjechali zdecydowanie najgorsi wrestlerzy jacy mogli przyjechać.Pomijam już fakt iż na gali nie było ani jednej topowej gwiazdy no chyba że za taką uważacie Romana które notabne wypadł bardzo fajnie.Zaczęliśmy od walki pomiędzy Barrettem a jakimś tam Uso(nie odróżniam ich). I tu już na starcie dostaliśmy mega wkurw. Jedna z topowych gwiazd kontuzjowana a my musimy kolejny rok z rzędu oglądać jobberów.Super! Jednakże sama walka była bardzo spoko i chyba najlepsza na całej gali. Publika głośno chantowała co pewnie w dużej mierze było spowodowane tym iż nie byli jeszcze zanudzeni przez federacje McMahonów.Jednakże pierwsza walka wypadła naprawdę solidnie i nawet taki łak jak Uso fajnie się zaprezentował. Niestety po tym starciu dostaliśmy masę mega nudnych walk i szczerze mówiąc że gdybym był sam na gali to pewnie po czterech walkach by wyszedł z hali.Na prawdę nie działo się tam nic ciekawego,nic wartego uwagi a publiczność coraz bardziej zasypiała. Niektóre walki były zdecydowanie za długie jak np Sheamusa który mega zanudził całą halę.Dostaliśmy również dwie przerwy, jedną oficjalną i jedną nieoficjalną gdzie leciały reklamy WWE Network oraz chuj wie po co filmik o Conorze z rakiem.Dostaliśmy w tym roku wiele prom od wrestlerów co cieszy, no można promem Miza który leci cały czas na tym samym patencie. Wiadomo że galę wygrał Sandow swoim Zamknij Mordę które mnie mocno zaskoczyło gdyż na bank nie jeden rodzić się oburzył słysząc te chanty, ale dla mnie spoko bo zwrot "zamknij mordę" od kilku lat należy do moich ulubionych.Sama walka Miza i spółki to mega męczarnia dla oka i każdy modlił się o koniec.Niestety również nie zobaczyliśmy w stolicy Nevilla który mógł stoczyć tak bardzo kozacki pojedynek z Balorem a niestety ten musiał walczyć z jobberem Rosem.Sam występ Fina na sporym propsie ale z takim gównem jak Adam Rose ciężko zrobić coś ciekawego.Potem kolejne cztery walki to mega porażka,nuda,żenada itd. Zabawne było iż promo WWE Network z fragmentami RAW is WAR oglądało się ciekawiej niż wrestling na żywo.Po takiej mega nudzie byłem przekonany iż main event będzie kompletnym gównem bo co Roman z Showem mogą zrobić. A jak na nich zrobili sporo i oglądało się to bardzo przyjemnie.Roman wbrew pozorom nie jest aż tak bardzo chujowy w ringu jak co niektórzy w federacji jednakże w dalszym ciągu uważam iż do Main Eventów mu jeszcze daleko.
Tak więc pewnie się zastanawiacie czy było chujowo czy nie,no bo jak widzicie w mojej opinii są i plusy oraz oczywiście minusy.Oczywiście jednoznacznie trzeba sobie powiedzieć iż sama gala była chujowa jednakże nie tak bardzo chujowa jak ta w Łodzi.Było tutaj trochę lepszych wrestlerów i kilka naprawdę fajnych momentów,jednakże to za mało by jechać przez pół polski i oglądać wrestling w tak słabym wydaniu.
Publiczność
Poza akcją w ringu bardzo ważna jest publiczność i chanty które nadają "rytmu" widowisku. W Warszawie z tym było niby dobrze bo właściwie to w każdej walce prawie cała hala krzyczała "let's go xyz" "xyz sucks" itp. Jednakże niestety to też był największy minus tej gali gdyż dominowały własnie takie nijakie chanty które po prostu nudziły jak sama walka.Jeżeli słyszysz przez 10 minut walki te same chanty które się powtarzają i nic nie wnoszą do walki. Wystarczy spojrzeć na to iż hitem gali poza "Zamknij Mordę" było "Rudy do domu" który rozpoczął właśnie nasz sektor Smart Fanowy/BGZtowy gdyż walka była tak kurwa nudna że nikomu nie chciało się nawet chantować "let's go ziggler".Rozpoczęliśmy również wiele innych chantów ale już nie będę pisał których bo i tak już widziałem że wiele forów/grup sobie przypisało te "zasługi" więc niech tam smarują się po dupach i cieszą :). Fajną opcją byłoby gdyby kiedyś na jakąś galę się zgadać między forami/grupami BGZ/Smarty/Attitude/WWEPolsce/Wrestlefans czy co tam jeszcze jest i razem sobie wykupić jeden sektor.To byłby przecież piękny rozpierdol a i galę oglądało by się lepiej. Jednakże niektóre internetowe ludki mają jakieś internetowe spiny i pewnie do tego nie dojdzie.
Organizacja
Ważnym elementem też jest hala oraz jej wypełnienie.Torwar tak jak się spodziewałem nie został wypełniony,bez problemu można było znaleźć wolne miejsca na płycie, z początku co prawda ochrona bez biletu tam nie wpuszczała ale w połowie gali już każdy kto chciał wygodnie sobie siedział przy ringu.Sam Torwar jako hala jest mega biedny i mam mega bekę iż w Warszawie największa hala jest tak mała i brzydka.Jednakże niema co się czepiać wielkości tej hali gdyż do gali WWE w Polsce jest w sam raz,współczuje tylko ludziom którzy kupowali drogie bilety gdyż z najtańszych było widać dosłownie wszystko i były mega blisko ringu. W środku dostaliśmy kilka stoisk z koszulkami z WWE Shopu,warto zauważyć iż ceny mocno skoczył w górę i normalna koszulka już nie kosztuje 100 zł tylko 140! Asortyment jednak też był szerszy i można było kupić nawet oryginalną replikę tytułu WWE za 2000 zł.Ciekawe czy ktoś kupił. Niestety sporym minusem hali była klimatyzacja a właściwie jej brak. Na hali panowała mega sauna i naprawdę nie sprzyjało to skupieniu się na gali.
Czy WWE wróci do Polszy?
Czas podsumować wszystko to co napisałem i odpowiedzieć sobie na najważniejsze pytanie "Czy WWE wróci jeszcze do nas?". Gala w Warszawie moim zdaniem mimo wszystko okazała się sukcesem i jak na galę organizowaną w środku tygodnia przyszło naprawdę sporo osób które poza biletami włożyły sporo hajsu w koszulki i gadżety.Ringowo było kiepsko jednakże to nic nie zmienia gdyż chętni na pewno się znajdą na oglądanie tego syfu.Ja również tam pewnie będę po to by po raz kolejny zadać sobie pytanie "Co ja tu robię".Powrót do Polski uważam wręcz za pewny.Słyszałem jakieś plotki że niby na jesień mają powrócić i to do Krakowa.Nie łudźcie się jednak że będą w Krakowie gdyż hala zdecydowanie jest tam za duża jak na WWE a z tego co mi powiedział mój informator z miasta maczet-Pietrek- to niema tam niczego mniejszego co by spełniało wymogi WWE. Najbardziej prawdopodobny wydaje mi się powrót WWE na Torwar gdyż hala jest w sam raz na ich eventy. Jednakże cieszyłbym się gdyby było gdzieś indziej bo nie chce mi się zbytnio jechać znowu do Warszawy. Wrocław byłby spoko ale wiem iż to nie realne gdyż niektórzy mieliby zdecydowanie za daleko a do Wawy zdecydowanie więcej osób przyjedzie.
Mam nadzieje że wam się spodobał sposób tej "relacji". Jeżeli natomiast byście chcieli moją opinię walka po walce to oczywiście mogę ją napisać ale nie wiem czy kogoś by to wgl zainteresowało.
Mam nadzieje że wam się spodobał sposób tej "relacji". Jeżeli natomiast byście chcieli moją opinię walka po walce to oczywiście mogę ją napisać ale nie wiem czy kogoś by to wgl zainteresowało.
0 komentarze: