Na wstępie trzeba zaznaczyć, że gala po raz pierwszy odbyła się poza Fuil Sail Univeristy.
Przyznam szczerze, że nie wiem o co chodzi z tym Arnold's Sports Festival, nie wiem czy epizod w Ohio był epizodyczny, ale najważniejsze jest to, że klimat NXT został zachowany.
Mogę nawet zaryzykować stwierdzenie, że arena bardziej przypadła mi do gustu niż ta w Orlano. Zdecydowanie bardziej wolę małe, klimatyczne sale, w których publika żyje niż wielkie areny, gdzie po prostu wieje nudą (z wyjątkiem otwartych stadionów, zawsze to coś ,,magicznego").
Czas na pierwszą walkę. Kalisto zmierzył się z Tylerem Breezem i można śmiało powiedzieć (w tym wypadku napisać), że był to najlepszy pojedynek gali. Dupy nie urwał, ale na próżno szukać lepszej walki na ostatnim NXT. Tyler jak i Samuray pokazali kawał dobrego wrestlingu; jak na tygodniówkę było po prostu dobrze. Czy zwycięzca był tutaj ważny? Wydaje mi się, że tak. Kalisto i tak idzie na RAW, a Breeze powoli odbudowywuje swoją pozycję.
Znów po pierwszej walce dostaliśmy dobre kilka minut reklam... Wreszcie na ringu zjawił się Wesley Blake. Trzeba przyznać, że theme song mistrzów jest jebitny. Następnie wszedł Enzo, Colin i Carmella. Myślałem,że Carmella odcięła się od tej dwójki.. niestety tak się nie stało. Oprócz wyglądu (:3) niczego sobą nie prezentuje (chyba tak to się mówi). Niech idzie do main rosteru i tam dołączy do takich perełek jak Eva Marie. Walka umówmy się była słaba. Feud o pasy tag team trwa i liczę na zmianę mistrzów już na najbliższym specjalu.
Czas na walkę DIV!!! O TAK! Nie no, tym razem szydzić nie będę, ponieważ walka Bliss i Banks nawet mi sie spodobała. Nawet jestem trochę zawiedziony, że trwała tak krótko. Warto podkreślić, że gala odbyła się w Columbus, Ohio czyli rodzinnym mieście Alexy. Niestety jej fani byli zawiedzeni, płakali i nie mogli pogodzić się z jej przegraną. Co dalej z pasem kobiet? Może jakiś Ladder Match na NXT Special?
Doszliśmy wreszcie do walki wieczoru. Alex Riley vs Kevin Owens. Cholernie spodobał mi się początek. Steen jak to Steen, charyzmą pokazuje,że początek i gimmick może uratować cały main event. Nie oszukujmy się, walka była mocno przeciętna. Heelowa postać Kevina po prostu nie pozwala wykonywać efektownych akcji, bo jak to? Heel skaczący nad trzecią liną i wykręcający najlepsze walki? TO NIEDOPUSZCZALNE! Fani podczas walki również dopisali, szczególnie zdziwiłem się chantami prosto z indys ,,Mr. Wrestling!".Niby nic, a się podjaralem :) Nie zdziwię się jeśli to koniec Rileya w walkach o pas NXT, ponieważ nareszcie wkroczył Devitt i to nim zajmie się Owens. Mimo, że walka ringowo nie była dobra, to cholernie mi się spodobała ! Głównie dzięki Owensowi, ale już nie będę go tak wychwalał.
Ostatnie NXT bardzo mi się spodobało. Jedyne do czego mogę się przyczepić to to, że stage był naprzeciwko kamery i światełka czasem przeszkadzały w oglądaniu walk. Na gali obecny był Brock Lesnar Guy (chyba każdy wie o kogo chodzi), więc to musiało wyjść dobrze ! :)
0 komentarze: