WWE Raw 22.06.2015
Tydzień temu mieliśmy okazję zobaczyć powrót Brocka Lesnara i zapowiedzenie go jako oficjalnego pretendenta do pasa WWE. Jak sprawy potoczą się w tym tygodniu? Sprawdźmy to. Zapraszam do lektury!
Galę rozpoczyna Paul Heyman wraz z Brockiem Lesnarem. Paul oczywiście uciął dobre promo, jak zwykle, na temat Rollinsa i powrotu swojego klienta do WWE. Później nastąpiła rzecz nieoczekiwana... Bestia przeprosiła komentatorów za swój atak sprzed kilku miesięcy, który skutkował zawieszeniem Lesnara. Czy to był dobry ruch? Cholera, moim zdaniem świetny. Face turn Brocka stał się tak naprawdę samoczynnie, a uwielbienie fanów tylko wzrosło, kiedy powstał chant "Suplex City" i podczas Raw, kiedy Cole został poklepany po głowie przez Brocka. Im większy pop dostaje Lesnar tym większy heat powinien dostawać Rollins. Cały segment na plus, ponieważ ustawił on nam charakter Brocka, który będzie powiewem świeżości od czasu jego powrotu do federacji ( chyba nigdy od wtedy nie był facem ). Późniejsze wydarzenia z gali można chyba odsunąć na boczny tor, ponieważ nie było to nic ważnego... zgodnie z nową ideą tego cyklu artykułów na temat Raw.
Na dzisiejszą galę została zapowiedziana walka Romana Reignsa z Sheamusem czyli obecnym Mr. Money in the Bank. Sama walka nie jest powodem do rozważań, ale wykorzystam ten moment na wspomnienie o Sheamusie jako posiadaczu walizki. Według wielu jest on osobą, która wtopi walizkę i nie uda mu się zdobyć tytułu. Przy obecnej sytuacji ( powrót Lesnara ) rzeczywiście wydaje się to mało prawdopodobne, ale ja bym tak szybko nie skreślał Sheamusa. Problem w tym, że jego postać od powrotu nie jest prowadzona należycie. Był w tym potencjał, ale bardzo szybko został zaprzepaszczony. WWE musi zbudować dobry feud dla posiadacza walizki, aby odbudować jego pozycję przez zainkasowaniem kontraktu. Swoją drogą do tego momentu zostało moim zdaniem dużo czasu... nie stanie się to szybciej niż pod koniec roku. Dobra, temat jednak wraca do samego pojedynku. Roman po rozłożeniu Sheamusa na stole komentatorskim liczył na count out i powrócił do ringu, ale na titantronie zagościł Bray Wyatt. Wszystko wyglądało jakby pił herbatkę z tą dziewczynką z reklamy, w której Roman brał udział. Oczywiście heros Reigns pobiegł na zaplecze, ale wtedy obraz pokazał nam, że Bray siedział w pokoju sam. Kamera już z zaplecza pokazała, że Roman znalazł pokój, ale był on pusty. Za to ściana obklejona jego zdjęciami i napisem "anyone but you", a w tle piosenka, którą śpiewa Bray Wyatt. Trzeba przyznać, że cholernie klimatyczny był ten segment.
John Cena powraca po przerwie spowodowanej atakiem Owensa na Money in the Bank. Oczywiście wszyscy pamiętamy wyzwanie Kevina o pas US. John przyjął je, ponieważ tak robi prawdziwy mistrz ( kto by pomyślał, że tak to będzie wyglądało... ). Kiedy Kevin postanowił się pojawić i pogadać z Ceną... zrobiło się ciekawie. Kluczowym momentem segmentu było to, kiedy obaj zaczęli mówić w obcych językach. Najpierw Owens po francusku, a później Cena po francusku i chińsku. Wątpię w chińskie umiejętności językowe Johna, ale skoro Miz był w stanie nauczyć się "Jestem najlepszy w WWE" albo Sandow "zamknij mordę" to tak samo mógł zrobić Cena. W każdym razie... walkę Cena vs Owens 3 zobaczymy i będzie ona o tytuł Stanów Zjednoczonych! Nie przeszkadzałoby mi nawet starcie Cena vs Owens 15. Naprawdę tych dwóch mogę oglądać bez przerwy.
Końcówka gali to powrót ekipy w składzie Kane, J&J oraz Seth Rollins. Ich ponowne zrzeszenie przerwał oczywiście Brock Lesnar. Co zaskoczyło mnie w tym segmencie? Można było się śmiało spodziewać, że Lesnar poskłada nawet całą czwórkę oponentów. Stało się jednak inaczej i The Authority wreszcie sprowadziło Brocka na ziemię. Moim zdaniem jest to dobry ruch. Przed tym Raw absolutnie nikt nie dopuszczał do siebie możliwości, że Seth jest w stanie podołać Brockowi... w zasadzie dalej w to nie wierzymy, ale dzisiaj pokazano nam, że istnieje w ogóle możliwość uczynienia Bestii bezbronną. To zdecydowanie zagęszcza nam klimat wokół walki o pas mistrzowski na Battleground. Mam tylko nadzieję, że Lesnarowi nie udzieli się syndrom face'a dostającego po dupie na tygodniówkach i wygrywającego na PPV bo to nie jest typowa postać, z którą można prowadzić takie zabawy.
Wydaje mi się, że na Battleground zobaczymy cash in walizki MITB po tym jak Lesnar wygra pas, albo nieczystą wygraną Rollinsa. W każdym razie Vince kolejny raz pasa Lesnarowi nie da, po tym jaki hejt zebrali gdy miał go ostatnim razem.
OdpowiedzUsuń