Recenzja Impact Wrestling 03.06.2015


To jest ten dzień! Trzeci czerwca zafundował nam aż cztery wrestlingowe show! Jednym z nich jest IMPACT Wrestling, którego ja Wam zafunduje recenzje w tym momencie. Na całe szczęście dziś Impact dostajemy w o wiele bardziej przychylnej jakości i godzinie więc nie mam nastawionego tak mocnego trybu hatera jak tydzień temu. Co nie zmienia faktu, że już odpuszczając sobie godzinę i jakość zeszła gala pozostawiła wiele do życzenia, w szczególności zastój storylinowy. Jak będzie z tym w tym tygodniu? 

Panie i panowie, E-C-3!



No i prosiłem się o coś świeżego - to dostałem! Kampania EC III wypaliła skutecznie, sondaże zostały zdominowane - Carter pretendentem do tytułu Kurta. I ten segment właśnie na tym się oparł, w naprawdę fajnej aranżacji. Celebracja z tej okazji, z "chórem" mężczyzn wykonujących theme song Ethana, modelkami oraz balonami. W segmencie panowie po raz kolejny zrobili kpinę z tanecznego gimmicku Tyrusa w WWE. Nie był to oczywiście żadnej szczytowy atak, którym WWE mogłoby się zawstydzić, ale miły akcent wprowadzony do gali, gdy Tyrus zaczął już ruszać nogą w rytm. Oczywiście do tego nie doszło gdyż jak to powiedział EC III - to jest poważny biznes. Pomijając jednak to w ringu pojawia się Kurt Angle. Przypomina bardzo kluczową sprawę zarówno nam jak i Carterowi - za tydzień odbywa sie Destination X w związku z czym Rockstar Spud jako msitrz X-Division może wykorzystać opcje C i wymienić swój tytuł, na walkę o pretedenta do tytułu Wagi Ciężkiej. Decyzje najprawdopodobniej poznamy w późniejszej części gali. Tym czasem segment zakończył się opuszczeniem ringu przez Cartera i Angle Slamem dla jednego z członków zespołu. Segment jak najbardziej pozytywny w odbiorze.

Singles Match | Eric Young vs. Bobby Lashley



Panowie nie zawiedli, doświadczenie nie zawiodło i dostaliśmy naprawdę solidny opener match. Mi się ta walka podobała, prowadzona w jak najbardziej fajnym tempie, bez żadnych zastrzeżeń. To co mnie ucieszyło w tym pojedynku to dwie rzeczy. Eric Young świetnie gra heela. W końcu bycie heelem to nie tylko nieczyste zagrywki, ale też dobra interakcja z fanami, wczuwanie się w role. Nie wiem czy to wyszło przypadkowo, czy tak miało być, ale EY idealnie po prostu z ringu splunął na fanów w pierwszym rzędzie. Gdybym ja tam był to pewnie bym był oburzony, ale z tej perspektywy wyszło to komicznie. Drugi fakt, który mnie cieszy pojawił się na końcu walki. EY przegrał walkę z powodu pojawienia się na rampie Chrisa Mendeleza, któremu Young wyrwał protezę z dwa tygodnie temu. Melendez po walce próbował dorwać Erica jednak przytrzymywał go Bobby. Cóż feud między tą dwójką? Na pewno będzie to łatwe zadanie dla Erica, ale cieszy mnie to ponieważ Chris może w jakiś sposób się sprawdzić no i w końcu będzie to coś luźniejszego z udziałem EY bo po jego feudach z Rood'em i Kurt'em jestem nim trochę zmęczony. 

Singles Match | Jade /w. Marti Bell vs. Brooke



Walka w porządku, ale bez rewelacji. W mojej opinii za dużo tu było prób zgarnięcia szybkiego pinu. Jeśli miałbym liczyć wszelakie roll upy, school boye to bym naliczył ich zdecydowanie za dużo. Poza tym były jednak momenty, w których pojawiły się agresywniejsze momenty więc już dalej nie ma na co narzekać. Brooke wygrała walkę co mnie trochę zdziwiło. Wydawało mi się, że TNA będzie dawać jak najwięcej wygraych Doll House by Ci rośli na coraz to bardziej mocarną stajnię, a tutaj tak nagle zwycięstwo Brooke nijak związana z Doll House chyba, że jej dadzą poszaleć przy pasie teraz gdy Gail sprzedaje kontuzje złamanego palca. 

Six-Person Tag | The Rising vs. Beat Down Clan



Standardowy Tag Team Match. Pierwsza połowa walki: Drake obijany na zmianę przez cale BDC do czasu magicznej zmiany z Galloway'em. Druga połowa walki: dominacja Galloway'a i zwycięstwo. Po prostu nic nowego więc bez rewelacji. Ale poza tym fajnie, że te dwie stajnie pojawiły się na gali bo nie zapominajmy, że ten feud dalej trwa. Problem widzę jednak taki, że ten feud, trwa i trwa już naprawdę długo i gdzieś na tej długiej drodze zatracił trochę swój kierunek bo takie walki jak te, bez żadnego segmentu i bez niczego, w której Rising po prostu sobie czysto wygrywa - nie mam pojęcia o co tak naprawdę chodzi w tym wszystkim. Wy też odnosicie takie wrażenie, czy tylko ja? Poza tym tego jeszcze nie chwaliłem, ale bardzo mi podoba spot jaki pojawia się w każdej walce Galloway'a. W momencie kiedy on wisi na narożniku głową w dół, zaczepiony o trzecią line nogami, a Low Ki próbuje skoczyć mu na klatkę z narożnika. Drew za każdym razem podciąga się na brzuchu i wykonuje z tej pozycji Belly to Belly Suplex. Niby proste, ale mi się zawsze mega podoba! Zobaczymy jaki kreatywni zaangażowali plan dla tego feudu w kolejnych tygodniach. Coś się wyjaśni? Jedyny plus tego, że feud zatracił kierunek to też fakt, że to chyba pierwsza walka w tym feudzie, która obeszła się bez brawlu przed i po. Wreszcie!

Decyzja Spuda



Kolejny naprawdę solidny segment. Spud został poproszony do ringu o to by powiedzieć swoją decyzje odnośnie Destination X za tydzień. I to co mi się tu spodobało. Po pierwsze, Kurt Angle pojawił się w ringu i nie grał pana miłego jak to miał ostatnio w zwyczaju, lecz powiedział prosto i twardo Spudowi, że nie ma z nim szans tylko, że nie tak bezpośrednio. Po drugie naprawdę Spud fajnie wypadł w tym segmencie bo pojawił się w nim również EC III z propozycją dla Spuda. Może wrócić do współpracy z nim i Dixie jeśli tylko zrezygnuje z opcji C. Spud w tym momencie dal naprawdę mocne promo. To co mi się podobało to ten gość po prostu nie odklepuje swojej kwestii, ale mówi ją przekazując każde możliwe emocje jakie mogą iść w tej wypowiedzi, dlatego dla mnie to było tak dobre. Skwitował propozycje Ethana, skracając całą ich wcześniejszą relacje i cóż. Zainkasował opcje C. No i za tydzień mamy Main Event o tytuł Wagi Ciężkiej. Spud vs Angle. Nie ma tutaj szans by Rockstar miał wygrać te walkę, ale fajnie, że ta opcja C się utrzymuje. Spud to chyba pierwszy zawodnik, który spróbuje to zrobić bo dotychczas chyba zawsze padało na pomysłodawcę opcji C- Austina Ariesa. Jeśli pominąłem kogoś to mi przypomnijcie. Wydaje mi się, że za tydzień Spud mimo to zostanie znów pokazany na mocnego underdoga i dostanie swoją chwilę. I mi to pasuje.

Best of 5 Tag Team Series #3 | Wolves vs. Dirty Heels | (2:0)



To jest pewnie ten moment, kiedy stali czytelnicy sobie myślą - cholera znowu będzie ich przechwalał. No, a będę bo jest co. Ciężko mi mówić o tych dwóch drużynach bez różowych okularów na nosie. Chociaż i one nie są podobne żeby powiedzieć, że te walki serio są na wysokim poziomie, a z osobna nie będę jej oceniał bo te Best of 5 to całość, gdzie jednostki się nie liczą aż tak bardzo. To co mi się spodobało szczególnie pomijając przebieg walki to zachowanie Dirty Heels. Wilkom wystarczyło to zwycięstwo by mieć już tytuły, a dlatego, że Dirty Heels mieli problem z pokonaniem ich, a nie chcieli odpadać z rywalizacji w końcu musieli utożsamić się z nazwą swojej drużyny i zagrali jak prawdziwe Heele! Aries wrzucił krzesło do ringu, odwrócił uwagę sędziego, a Bobby poczęstował Eddiego Low Blow'em i Charishotem, który zakończył sprawę. Czy to heel turn? Ja bym pewnie tego tak nie nazwał bo znając życie fani (ja) i tak się od nich nie odwrócą, zresztą pewnie większy hate był by za zakończenie tej serii już teraz niż za tą nieczystą zagrywkę więc jest spoko. Mamy dwa do jednego tak jak to przewidywałem. Czysta oczywistość, że za tydzień będzie remis.


Micky w Nashville


Segmenty rozłożone na trzy części na tej gali, ale nie widziałem celu w ocenianiu tego za każdym razem z osobna więc skumuluje to teraz gdy jest już ostatnia część tego na gali. Tydzień temu narzekałem, że ten feud złapał zastój i robi się nudny. W tym momencie wreszcie dostaliśmy solidny krok do przodu, który rekompensuje nam ten ostatni krok w tył. Tydzień temu Storm umówił Micky na spotkanie z jakimś managerem muzyki country tutaj w Nashville i tak o to Micky przyjechała na spotkanie, ale natknęła się tylko na James'a, który wyjawił jej, że chce ją i jej syna przy swoim boku na swojej rewolucyjnej drodze. Micky sie nie zgodziła więc w następnym segmencie na stacji kolejowej.. James wrzucił Micky do stojącego na peronie pociągu, po czym zadzwonił do Magnusa, że Micky nie wróci dziś na obiad. Następnie poszedł sobie zostawiając Micky w odjeżdżającym pociągu. Czy to nie prezentuje się dobrze? To prezentuje się bardzo dobrze! Najprawdopodobniej feud wkracza wreszcie w etap ostrzejszych walk, segmentów Storm'a i Magnusa zamiast kolorowych manipulacji tego pierwszego. Trzymam za to kciuki.

Velvet idzie za kratki



Segment był na swój sposób dziwny. Na początku nie zapowiadało się na nic nowego. Madison Rayne pojawiła się w ringu z krytyką, że Velvet nie pracuje tutaj, a ma więcej czasu na antenie za co oczywiście jej się dostało. To akurat niczym powtórka z zeszłego tygodnia. Dalej zrobiło się jednak interesująco. Velvet została złapana przez ochronę, z którą przyszła Angelina i zabrano Sky do więzienia.. po czym weszła kolejna ochrona, która skuła w kajdanki - Angeline, za to, że zaatakowała fankę, za jaką robi Velvet jako nie zakontraktowana z federacją. Dziwny przebieg? Jak najbardziej. W sumie sam nie wiem do czego ma to prowadzić. Teraz segmenty w więzieniu? Prison brawl? Haha, to by było coś nowego. Na razie ten feud w ogóle mnie nie rusza i zobaczymy co z tego będzie w przeciągu następnych gal. Jedyne co mi się podoba na ten moment to nowy wygląd Velvet Sky ^^ 

Tag Team Match | Rockstar Spud & Kurt Angle vs. Ethan Carter III & Tyrus


Main Event tym razem bez rewelacji. Po raz kolejny dostaliśmy schematyczny Tag Team Match. Spud był obijany przez całą walkę by w końcu Angle wpadł do ringu i w przeciągu minuty, dwóch wygrać dla swojej drużyny pojedynek. Nic zaskakującego, czy rozczarowującego? Nie spodziewałem się nic lepszego po tej walce. Po jednak zrobiła nam się ciekawa sytuacja, lekkie Deja Vu. Już ostatnio próbowano to zrobić jednak nie wypaliło. Po raz kolejny Aries ogłasza, że wykorzystuje swój kontrakt na tytuł Wagi Ciężkiej, za tydzień na Destination X! Czyli za tydzień dostaniemy dwie walki o tytuł Wagi Ciężkiej gdyż zwycięzca Main Eventu zmierzy się z Austin'em. Cóż, Austin Aries teoretycznie co rok dominuje gale Destination X, czy zrobi to i tym razem? Nie wiem jak wy, ale ja.. hm.. #I'mWithAries. 

Podsumowanie


Po tym jak tydzień temu po prostu byłem mega niezadowolony Impactem, tym jaki upload dostaliśmy i jaki stan storylinów, w tym tygodniu jestem w pełni usatysfakcjonowany tak jak chciałby ktoś mi wynagrodzić zeszłotygodniowe nerwy. Nie licząc The Rising i BDC dostaliśmy świeżość storylinów. Czuje, że Magnus i Storm w najbliższych tygodniach ruszą na wojnę, a i Young może stanąć twarzą w twarz z Chrisem Melendezem w najbliższych tygodniach co pewnie nie potrwa długo. Co również cieszy to, że coś ciekawego zaczyna dziać się przy pasie Wagi Ciężkiej. Wreszcie mamy kilka rozwiązań, kilka ścieżek, którymi może pójść TNA i liczę, że dobrze to wykorzystują. Może dla odmiany dostaniemy trzy osobowy feud o pas między Carterem, Arise'em i Angl'em?  To by było rzeczywiście interesujące. Chociaż czynnikiem blokującym cashing in Aries'a może okazać się fakt, że Best of 5 Series trwa w najlepsze. Tym czasem spory minus to fakt, że znowu pas X-Division nie ma mistrza i prawdopodobnie za tydzień na Destination X dostaniemy już 3 zmianę mistrza w przeciagu jakiegoś miesiąca. Straszna głupota. Reszta jednak jak najbardziej na plus.

2 komentarze:

  1. W 2013 opcje C wykorzystał Chris Sabin więc nie tylko Aries z niej korzystał.

    OdpowiedzUsuń