Powrót do przeszłości #4 - One Night Stand 2006

 Dziś mija dokładnie 9 lat od najgorętszej gali spod szyldu WWE. Oczywiście chodzi o "ECW One Night Stand". Moim zdaniem publika na tej gali urwała dupę i w całej historii WWE lepszej nie było. Z tego powodu chciałbym napisać swoje przemyślenie na temat całego show.


Paul Heyman otwiera show!!!
Na samym początku dostaliśmy przemowę legendy ECW Paula Heymana. Pierdolił, że to dzięki fanom znów mamy ECW i ten brand jest zdecydowanie lepszy od RAW czy SmackDown!. Promo nic nie wniosło, ale było bardzo dobre, zresztą to Paul Heyman. Fani od razu dali o sobie znać.

 



Jerry ,,The King" Lawler vs Tazz

 Na papierze wyglądało to fatalnie, ale na szczęście nie trwało to długo, bo poziom byłby na pewno chujowy. Przypomnijmy, że przy wejściu na arene Lawler zpoliczkował komentatora (Joey Styles), który po gongu rzucił się na Lawlera. Taz wziął go pod tazmission po którym ,,Król" stracił przytomność i przegrał. Taki o to początek, który miał sprawić, że Tazz dołączy do stolika komentatorskiego. Nic specjalnego.






Kurt Angle vs Randy Orton
'
Wszyscy wiemy, że Randy w ringu zawsze był mega przeciętny. Mimo wszystko jego walki (tak o 2009r.) zawsze mi się podobały, pewnie przez jego gimmick i ogólnie całą postać. Tutaj zawalczył z Kurtem i po prostu to musiało wyjść dobrze. Na początku pokazali trochę techniki a z minuty na minutę rozkręcali się coraz bardziej. Randy klepał więc ECW odniosło duże zwycięstwo.





The FBI vs Super Crazy & Tajiri
Przyznam, że nie kojarzę FBI. Oryginalnego ECW nie oglądałem i po prostu ich nie znam. Ich rywali kiedyś w akcji widziałem, no ale to nie wystarczy, aby przeżywać ten pojedynek jak choćby poprzedni. Sam pojedynek był bardzo dobry. Wiele lotów i pięknych spotów. Fani oczywiście dopisali. Po walce FBI zaatakował Big Show, który na RAW przeszedł na stronę Paula Heymana.




JBL przemawia

JBL wyszedł na balkon i wygłosił bardzo dobre promo. Pocisnął po ECW, genialnie siebie wychwalał oraz przepięknie odniósł się do chantów ,,you suck dick".



Sabu vs Rey Mysterio

Jedna z lepszych walk tej nocy. Nie był to taki hardcore jak w ,,ECW Original", ale i tak wyszło zajebiście. Nie mam się do czego przyczepić. Mimo, że to nie te czasy a gala odbyła się 9 lat temu, to czułem emocje i to było piękne. DDT na stół? GENIUSZ. Dzięki zakończeniu pojedynku przez sędziów żaden z zawodników nic nie stracił, a przedstawiciel WWE (Rey) został pożegnany oklaskami, co nie często sie na tej gali zdarzało.



Edge, Mick Foley & Lita vs Terry Funk, Tommy Dreamer & Beulah McGillicuty

Przed walką doszło do proma drużyny z WWE na wskutek którego do walki dołączyła Lita i Beulah. Ostro zagrała Beulah nazwyają Litę dziwką i żarując, że trzymała męskie jajka w ustach. Walka była genialna jeśli chodzi o hardcore. Nie nawidzę jak tną się piłą itd. tutaj było to umiarkowane i bez przesady. Czasem chwytałem się za głowę, po prostu niesamowita walka. Emocje, hardcore i niesamowicie napisana historia. Geniusz.












Balls Mahoney vs Masato Tanaka

Wiadomo, że po tak genialnej walce i przed wielkim main eventem muszą dać coś chujowego i mało emocjonującego. Walka kiepska, ale chuj z nią. CZAS NA WALKĘ WIECZORU! (ciekawe jak się skończy hehe)




RVD vs John Cena

Chyba każdy z nas wie jak przebiegał ten pojedynek, a już na pewno każdy wie co fani świrowali podczas main eventu. Czy trzeba coś pisać? Ringowo to dupy nie urwało, ale mimo wszystko walka wieczoru została w pamięci na najbliższe 9 lat a i pewnie do końca świata będziemy o niej mówić. Jeśli ktoś nie widział - niech nadrobi!










Podsumowanie

 Takiej gali już nigdy nie dostaniemy. Największe gwiazdy wrestlingu w ECW i to przy publice rodem z PWG. Może być coś lepszego? Dałbym **** i 3/4*, ponieważ mogło się odbyć się bez tej pierwszej walki.

Walka gali: Mick Foley, Edge, Lita vs Tommy Dreamer, Terry Funk, Beulah McGillicuty

MVP gali: Rob Van Dam

Wudarzenie gali: Edge przechodzi na stronę ECW przy czym pomaga RVDemu zdobyciu pasa WWE.

Bullshit gali: BRAK






0 komentarze: