Czy kiedyś było lepiej? #TNA - 26 czerwca 2002


 Czas na drugi epizod od NWA-TNA Weekly PPV! Czy tym razem będzie lepiej? Z pewnością tak! Wyłonimy nową miss TNA, pierwszy tydzień z mistrzem federacji oraz wielki pojedynek.. Jeff Jarrett vs Scott Hall!!

TNA-NWA Weekly PPV #2
26 czerwca 2002
Huntsville, Alabama 


 Po tradycyjnym otwarciu show, czas na pierwszą walkę tego wieczoru! Co ciekawe już na samym początku dostajemy tzw. szlagier. Scott Hall vs Jeff Jarret. Wiadomo, są to legendy i można było się nastawiać na coś genialnego. Niestety słowo legenda nie znaczy wirtuoz w ringu (pierwszy przykład z brzegu Hulk Hogan). Fatalnie nie było, ale ciut więcej mogli pokazać. W walce interweniował K-Krush, ale dziadek Fargo sobie z nim poradził. Okazję wykorzystał muzyk Keith i ciosem poniżej pasa zrewanżował się Jarrettowi za zeszło tygodniową konfrontację.



 Ehh i w tym momencie zastanawiam się nad ideą wrestlingu.. Pytam po co tacy ludzie jak Cheex są w tym biznesie.. Na zdjęciu widać dlaczego tak uważam i chyba nie będę nic pisał o poziomie (,,poziom" to za duże słowo). Walka o nic, beznadziejna i na całe szczęście bardzo krótka.


Po walce Alisha znów wzięła pieniądze, tym razem od Jeremy'ego Borasha. Jestem ciekaw jak rozwinął ten storyline, może wyjść coś fajnego.



Kontynuujemy feud, który rozpoczął się podczas pierwszego odcinka TNA. K-Krush vs Brian Christopher. Niestety, ale takiego obrotu spraw się można było spodziewać. Brian jako face uratował dobre imie rajdowców NASCAR poniżając przy tym K-Krusha. Szkoda, ponieważ Krush za mikrofonem jest bardzo dobry, ma wyrazisty gimmick i mogliby mu stopniowo pushować postać. Oby jego czas jeszcze nadszedł i chociaż ten pas X-Divison zdobył. Pojedynek zły ringowo nie był, ale w 4 minuty ciężko wykręcić coś bardzo dobrego.

 

 No i czas na coś miłego dla oka. Piżamowe Battle Royal z udziałem pań! Może to nie ten sam wymiar co w WWF, ale też było na co popatrzeć. Stawiałem na Francine bądź Electrę, a jednak miss TNA została jakaś Taylor Vaughn... Ferrara pomógł wstać Francine i oczywiście ,,przez przypadek" złapał ją za pierś. Francine klękła przed nim, już ściągnęła pasek i... zaczęła go bić. W sumie ten segment był najciekawszy podczas walki.






Apolo vs David Young  czyli walka łaków, która miała na celu podkreślenie menagerki Younga, Bobcat. Swoimi ,,kocimi" ruchami miała owinąć sobie wokół palca każdego przy ringu i tak też się stało. Young chciał ją uspokoić i z zaskoczenia Apollo wykonał finisher i wygrał. Emocje w chuj.





W ringu jest Joel Gertner, który zapowiedział dwóch gejów tworzących tag team o nazwie Rainbow Express...serio? Jeszcze tęcza na ich majteczkach.. Zawalczyli ze Stormem i Harrisem i Bogu dzięki przegrali. Wygląda na to, że tag team Storma i Harrisa będzie jednym z głównych faworytów do wygrania walki o pasy TT.





Ricky Steamboat ubrany w koszulkę sędziego zapowiedział nam nowego mistrza NWA Kena Shamrocka. Ken powiedział, że będzie z dumą i klasą bronił pasa, a więc długo nie musieliśmy czekać by na scenie pojawił się James Mitchell. Mitchell mówi o sobie, że jest wysłannikiem swojego Boga i za tydzień proponuje walkę o pas NWA z jednym z jego podopiecznych... Splashem! Ken chciał walczyć tu i teraz, ale zza pleców zaatakował go Malice! James powiedział, żeby zachował siły na przyszły tydzień, a więc znamy chyba main event kolejnego odcinka! Bardzo dobry segment, nie ma co narzekać.






Czas na wielki main event! Już za chwilę wyłonimy nowego mistrza X-Divison! Walka polegała na tym, że jeśli ktoś zostanie przypięty dwa razy odpada. W ringu walczy dwóch zawodników, przypięty schodzi i czeka na swoją kolej. Dwudziestosześcio minutowe arcydzieło. Fajf star to nie był, ale ponad **** na pewno. Skład walki był taki, że po prostu musiało to wyjść genialnie. Styles, Low Ki, Jerry Lynn i Psicosis to czołówka federacji. Zwycięzca był mi znany, bo chyba każdy wie, że AJ był pierwszym mistrzem ,,X". Pierwszy taki sukces w jego karierze, czekamy na najlepsze jego lata! Tydzień temu w openerze dali najlepszą walkę. W tym epizodzie było tak samo, tylko, że zawalczyli w walce wieczoru.





Podsumowanie

MVP gali: AJ Styles. Bez wątpienia był to zawodnik tej nocy. Z pomocą kolegów wykręcił znakomity pojedynek, ale co najważniejsze został pierwszym mistrzem X-Division. Coś czuję, że jego przyszłość w TNA maluje się w kolorowych barwach (jasnowidz ze mnie, ciekawe czy się sprawdzi) :)

Wydarzenie gali: Nowy mistrze X-Division. To chyba oczywista oczywistość.

Największy bullshit: Cheex. Niestety sporo było bullshitów. Od walki grubasa Cheexa przez wygranie Taylor Vaughn tytułu miss TNA po debiut gejów w dywizji tag team. Mimo wszystko pedały przegrały,więc największy minus gali trafia do Cheexa i jego walki. Nie dość, że walka była chujowa to jeszcze jego sylwetka obrzydza i ciężko nie przewinąć jak kamera obejmuje jego ciało...

 Odcinek lepszy od pierwszego, ale to nie powinno dziwić. W końcu feudy się rozkręcają i federacja nabiera tempa. 


Wyniki

* Scott Hall def. Jeff Jarrett (7:00).
* Cheex def. Frank Parker (2:08).
* Brian Christopher def. K-Krush (4:46).
* Taylor Vaughn wygrała "Lingerie Battle Royal". NOWA MISS TNA (4:45)

* Gran Apollo def. David Young (5:26).
* James Storm & Chris Harris def. The Rainbow Express (4:47)
* A.J. Styles def. Jerry Lynn, Low Ki, Psicosis (26:00) NOWY MISTRZ X-DIVISION!!!

0 komentarze: