TNA jako gwóźdź w trumnie Kapitana Charyzmy? (Powrót do przeszłości #3)


Christian Cage to jeden z najbardziej uzdolnionych ringowo zawodników WWE, a i przy mikrofonie nie można mu nic zarzucić. Do tych superlatyw jednak niestety doczepiło się do niego miano - niespełnionego tudzież niedocenionego zawodnika WWE. Christianowi nigdy nie udało się dostać na stałe do Main Eventu mimo wielu zasług w federacji Vince'a. Często się mówi o tym, że głównym powodem tego wszystkiego jest fakt, że Christian kiedyś opuścił WWE na korzyść TNA. Ile jest w tym jednak prawdy? Christian przed opuszczeniem WWE w 2005 roku był w szeregach rodziny Vince'a przez siedem lat. Trzy lata z tego to były zmagania drużynowe (The Brood oraz Edge & Christian) więc cztery lata z pozostałych siedmiu Christian spędził na zmaganiu się w feudach o tytuły Midcardowe. Czy te cztery lata można jednak uznać za nieudane dla Christiana? Oczywiście, że nie, a bynajmniej z mojego punktu widzenia, nie. W przeciągu tych czterech lat Christian miał aż sześć reignów z tytułami Midcardowymi, wśród czego znalazły się cztery różne pasy. Dlaczego więc Christian postanowił odejść do TNA?

Okres odejścia Christiana z rodziny Vince'a to był okres kiedy TNA było w biznesie dopiero około 3 lat więc był to to jeszcze okres kiedy federacja Dixie była czymś świeżym, interesującym i miała szansa na wzniesienie się naprawdę wysoko dzięki dobremu Wrestlingowi, którego pionierem była dywizja X.  Zresztą przed samym pojawieniem się Christiana w TNA, przez te jeszcze pod szyldem NWA przewinęło się wiele wielkich legendarnych nazwisk. Może w tym Christian upatrzył większą szansę dla siebie? Mógł nie tylko uczestniczyć w czymś nowym, ale i tworzyć coś nowego. Wtedy był to okres, w którym widziano w TNA coś co ma szansę dokonać to co WCW się nie udało. Jak to się skończyło widzimy po latach, to jednak jest teraz mało istotne. 

W momencie kiedy jednak sobie wyjaśniliśmy już dlaczego Christian postanowił postawić na TNA warto postawić odpowiedź na tytułowe pytanie. Jaka ona jest? Niech posłuży mi jako pomoc materiał z debiutu Christiana Cage'a w TNA.


Materiał może nie jest najwyższej jakości, ale ciężko o znalezienie innego. Może on jednak posłużyć dla większości jako tylko i wyłącznie ciekawostka gdyż ja zajmę się omówieniem jego treści. 

Christian zdecydowanie powiedział w tym debiutanckim speechu zbyt wiele słów by zostać po powrocie do WWE w 2009 roku przyjęty Main Eventem. Christian powiedział, że nie przyszedł do TNA z powodu zwolnienia (nawiązanie do debiutu Jeff'a w TNA?) oraz nie chodzi o fakt, że zaoferowano mu za mało pieniędzy by został w WWE gdyż zaoferowano mu ich dużo. Powód dla, którego przybył do TNA miał taki sam jak fani wypełniający arenę - on kocha Wrestling. I gdy dzień przed debiutem odpalił telewizję i oglądał Impact przypomniał sobie sytuację sprzed ośmiu lat kiedy debiutował w WWE. Były dwie federacje, jedna nudna i idąca w złym kierunku. Drugiej on był częścią, młodej i silnej. Teraz po ośmiu latach wciąż są dwie federacje jedna jest stara i nudna idąca w złym kierunku, a drugą jest TNA. 

Christian powiedział zdecydowanie za wiele w tym segmencie. Wypiął się i skrytykował federację, która tak naprawdę go stworzyła i w pewnym stopniu nic dziwnego, że Vince nigdy więcej już nie wziął na poważnie pushu Christiana ponad Midcard. Tym bardziej, że gdy powrócił do WWE w 2009 roku te już było wypchane na szczycie przez gwiazdy, które budowały swoją pozycję latami jak John Cena tudzież jego były Tag Team partner Edge oraz pełno nowych gwiazd, w których WWE widziało potencjał. W takiej sytuacji Christian nie miał szansy na sukces. Przebić się wśród wielu nowych gwiazd czy też wejście w szeregi tych, którzy byli tu latami to nie było łatwe zadanie. Fakt. Christian po powrocie był dwukrotnie mistrzem WWE ECW i rzeczywiście odwalał kawał dobrej roboty na tym brandzie. Fakt jednak jest taki, że tam nie było żadnych większych nazwisk takich jak te, które przewijały się na RAW i Smackdown. ECW było traktowane jako ten najmniej znaczący brand przez WWE co udowadnia wymienienie go na NxT co o dziwo okazało się po latach bardzo dobrą decyzją. Fakt! Christian został wreszcie dwukrotnym mistrzem świata wagi ciężkiej jednak cóż. Jeden run trwał 2 dni, a drugi 28 co udowadnia, że Vince nigdy nie chciał już po powrocie Christiana w jakiejkolwiek ważnej roli, a jedynym powodem jego Main Eventu prawdopodobnie było życzenie Edge'a przy odejściu. 

Odejście Christiana do TNA na pewno przyczyniło się do spieprzenia jego kariery w WWE. W momencie gdyby kontynuował swój długi staż, który rozpoczął w 1998 roku jako część The Brood, na pewno by zdołał wybudować swoją pozycję na tyle dobrze jak to zrobili inni zawodnicy, którzy debiutowali po jego odejściu czy też nigdy nie rezygnowali tak jak on. Kapitan Charyzma zaliczył jednak w TNA naprawdę dobry okres. Federacji udało się zrobić z niego naprawdę mocnego Baby Face'a przyciągającego ludzi na arenę. Uczestniczył w świetnym feudzie z Jeff'em Jarrett'em i był częścią Main Eventu federacji Dixie, w którym dwukrotnie stanął jako mistrz świata wagi ciężkiej NWA. Oba reigny z tym pasem trwały ponad sto dni. Czy jest to zły wynik? Raczej nie. Prawda jest taka, że nie wiem co tym razem skusiło go by powrócić do WWE. Może fakt, że TNA nie okazało się tak wielkim sukcesem jak przewidywano? Prawda jednak jest taka z mojej strony, że lepiej by było gdyby pozostał już w TNA i tam kontynuował swoją markę. Na dobre zakończenie tego felietonu z serii mojego smartowego projektu - Powrót do przeszłości - o to walka Christiana z Jeff'em Jarrett'em, w której Christian po raz pierwszy zdobył tytuł NWA World Heavyweight. 


3 komentarze:

  1. Przeczytałem i musze przyznać, że felieton dosyć nieskładny, pełen błędów i bez puenty. TNA gwoździem w trumnie Kapitana Charyzmy?

    Christian odszedł z WWE na swoich warunkach. Nie był zwolniony, tylko po prostu nie przedłużył po ośmiu latach współpracy z nimi kontraktu. W wywiadach wspominał, że w tamtym momencie jego życia osobistego i profesjonalnej kariery potrzebował po prostu zmian - jak tłumaczył praca w drodze przez 250 dni roku na przestrzeni 8 lat zrobiły swoje. Odszedłby bez względu na to, czy TNA wystosowałoby mu ofertę pracy, czy też nie. Sytuację również polepszał fakt, że jak twierdził - zdążył odłożyć do 2005 roku spore oszczędności.

    Przytoczenie wyżej wywiadu z nagrania Impact i tłumaczenie, że to tam na antenie mówi prawdę odnośnie swojego debiutu jest śmieszne. :D

    Następnie w 2009 roku wraca do WWE. Jest solowym wrestlerem, wspiera brandy ECW i SmackDown. Zdobywa ECW i 2x pas World Heavyweight. Czy to mało? Cóż takiego złego było w jego powrocie do byłego pracodawcy? Generalnie rzecz biorąc pod względem osiągnięć jego run od 2009 wzwyż był lepszy od tego >2005. Owszem, nie wrzucono go na posadę Johna Ceny, Randy Ortona, czy Edge. Nie zrobiono tego też z wieloma wrestlerami, którzy nigdy nie opuścili WWE. Powodem dlaczego nie sięgnął po więcej trofeum może być fakt, że po 2011 i storyline z Randy Orton'em co chwilę łapał kontuzję i to go po prostu wykluczyło z gry.

    Motyw o wpływie Edge'a na wygranie World title przez Christiana ciekawy. Jakieś źródło?

    "Prawda jest taka, że nie wiem co tym razem skusiło go by powrócić do WWE?"

    WWE zaproponowało po prostu więcej pieniędzy niż TNA. Po 4 latach w federacji Dixie Carter, szczuplejszym programie pracy i zarazem niższych zarobkach zdecydował się zarobić trochę więcej na stare lata.

    Osobiście wolałbym, by został w TNA. Pasował tam, rozwinął swoją postać i nigdy nie dostaliśmy tak naprawdę poważnej walki AJ Styles vs. Christian Cage mimo iż bohater tego felietonu gnoił go przez ponad rok. Tak czy inaczej, jego pobyt tam ma się nijak do jego sukcesów w WWE - które wcale nie są małe, tylko po prostu nie każdy musi zamykać WrestleManie by coś osiągnąć i zarobić w tym biznesie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Felieton (fr. feuilleton – zeszycik, odcinek powieści) – specyficzny rodzaj publicystyki, krótki utwór dziennikarski (prasowy, radiowy, telewizyjny) utrzymany w osobistym tonie, lekki w formie, wyrażający - często skrajnie złośliwie - osobisty punkt widzenia autora.

      1. Nigdzie nie napisałem, że Christian został zwolniony.
      2. Materiał z speechu, nie wywiadu, z debiutu Christiana to tylko moje spostrzeżenie odnośnie tematu. Felieton ma na celu analize tematu z strony autora. Nigdzie nie napisałem, że musi być ona poprawna tylko jak ja się zapatruję na temat. Nie wydaje mi się by słowa Christiana przypadły do gustu McMahonowi, o którego dys-sympatii do Christiana mówi się bardzo często.
      3. Ok, zdobył tytuł ECW dwukrotnie i to był rzeczywiście całkiem dobre runy, ale wciąż ECW to tylko trzeciorzędny brand, a fani oczekiwali, że dostaną od Christiana więcej. Po jego powrocie, głównie w okolicach 2010 roku było wiele spekulacji co do jego powrotu. Zwycięstwo Royal Rumble, dwukrotnie był faworytem walki o walizkę Money in the Bank, a i w tamtym okresie była mowa o dołączeniu go do Main Eventu między Jericho, a Edge'm podczas Wrestlemanii. Zdobycie tytułu wagi ciężkiej dwukrotnie, czy to mało? Może to nie mało, ale ta liczba jest teoretycznie niczym przy długości runu i jego przebiegu, który poza dobrymi walkami był dla Christiana kabaretem. Dlaczego napisałem, że zdobył tytuł wagi ciężkiej na życzenie Edge'a? Prawdopodobnie gdyby nie odejście Edge'a to Christian by nigdy nie dostał szansy o ten tytuł, a na pewno nie wtedy.

      Poza tym dzięki za opinie i sprostowaniu kilku faktów. To tylko mój punkt widzenia, spostrzeżenia na temat całej sytuacji. Co do samej puenty chodziło mi tylko o to, że odejście do TNA zatrzymało Christiana przed tym co mógł osiągnąć i na pewno nie wpłynęło pozytywnie na jego relacje z Vince'm o czym wiadomo.

      Usuń
  2. If Karol smell, what The Rock is cookin'

    OdpowiedzUsuń