Bull Dempsey - Droga do Main Rosteru
Zapaśnik w pełnym tego słowa znaczeniu. Zawodnik, którego ciężko szukać w dzisiejszych czasach w erze charyzmatycznych, mniejszych, szalonych techników. Mimo tego, że jest typowym wrestlerem to nie brak mu wyjątkowości i z pewnością rzuca się w oczy. Bull Dempsey to człowiek, którego mogliśmy nie znać przed jego dołączeniem do NXT... ale teraz znać go wypada. Można powiedzieć, że jest jednym z najlepszych w swoim stylu. W takich okolicznościach rodzi się jedno, bardzo ważne pytanie. Czy WWE potrzebuje obecnie ludzi takich, jak Bull Dempsey?
Próbując zasięgnąć odpowiedzi na to pytanie, przyjrzyjmy się dokładnie postaci Bulla. Pod względem wyglądu daleko mu do Setha Rollinsa czy Finna Balora, ale wygląda, jak zapaśnik. To w jego postaci jest ważne i charakterystyczne. Strój zapaśniczy i spora waga - jeśli obejrzymy walki sprzed kilkudziesięciu lat to tak właśnie wyglądał wrestling. Bull Dempsey daje nam namiastkę starych czasów, ale jest lepszy w metodzie przekazywania tego. Skoro mowa o przekazie to na myśl przychodzi mic-skill Bulla. Jednym z jego głośniejszych konfliktów w NXT był ten z Baronem Corbinem. Chyba każdy zauważył, że pod względem wypowiedzi to Dempsey zjadał Corbina. Nie było tych okazji w prawdzie zbyt wiele, ale jednak. Jeśli miałbym go umiejscowić w jakiejś drabince mówców to byłby równie daleko od Barona Corbina co od CM Punka. Bull jest po prostu przeciętny, ale ma inne atuty. Obecny poziom za mikrofonem póki co chyba wystarczy. Od siebie dodam, że chętnie widziałbym go z charyzmatycznym menadżerem pokroju Enzo Amore.
Dobrego zawodnika poznaje się także po umiejętnościach ringowych. Tak, jak już wspominałem - Bull Dempsey prezentuje old-schoolowy styl zapaśniczy. Tak naprawdę ciężko mi sobie wyobrazić walkę prowadzoną przez niego, która mogłaby być bardzo zaskakująca. Taki jest po prostu jego sposób na wrestling. Fani w NXT są na takim poziomie wtajemniczenia, który pozwala im na docenianie dobrych zapasów. Czy fani interesujący się tylko głównym rosterem mają taką samą cechę? Niestety delikatnie w to powątpiewam, a to niesie ze sobą wniosek na temat przyszłości Bulla Dempseya w Main Rosterze, który za moment przeleję do tego wpisu...
Bull Dempsey jest zapaśnikiem, który nie ma sobie równych. Pomysł na bycie wrestlerem z krwi i kości wydaje się być bardzo dobry i pewnie by był... ale niestety. Taka koncepcja moim zdaniem nie odnajdzie się w WWE. Kurt Angle był faktycznym przypadkiem wrestlera, którego fani WWE kupili. To był jednak jeden jedyny Kurt Angle. Śmiem twierdzić, że Bull Dempsey nie będzie nowym Kurtem. Na NXT lub scenę niezależną jego postać nadaje się w stu procentach. Obawiam się jednak, że w Main Rosterze czekałoby go zaledwie okupowanie mid-cardu, a w najgorszym razie pajacowanie niczym Brodus Clay. Nie chcę tego widzieć, dla dobra mojego i dla dobra Bulla Dempseya.
0 komentarze: