Dragon Gate – Glorious Gate - Recenzja

Dragon Gate – Glorious Gate - Recenzja



Yosuke=Santa Maria vs Mondai Ryu - * i 1/2
Bardzo słabo a do tego tranwestyta który jest słaby pokona bardzo dobrego wrestlera. Wiadomo że to pierwsza walka która nie znaczy właściwie nic, mimo to trochę szkoda bo Mondai przegrał tutaj z „kobietą”. Bardzo ciężko mi to przyjąć.

 Ryo 'Jimmy' Saito, Genki Horiguchi H.A.Gee.Mee!! & Jimmy Kagetora vs YAMATO, Don Fujii & Cyber Kong - ** i 1/2
Bardzo średnio, prawdę mówiąc to liczyłem na coś o wiele lepszego. Heelowie bowiem byli kompletnie przygaszeni a ich oponenci nie pokazywali nic wielkiego. Trochę szkoda że taki YAMATO który ma wielkie umiejętności musi się obijać w tak mało znaczących starciach. Oczywiście nie była to jakaś wielka tragedia, mimo to można było oczekiwać o wiele więcej.

 El Lindaman vs Cyber Kong - **
Ponownie słaba walka, tutaj było to już widać doskonale. Lindaman miał doprowadzić do tego że fani będą chcieli jego wygranej z wielkim heelem. Ostatecznie okazało się że kurdupel był tu tak bardzo szary że każdy miał go w dupie. Wykonał kilka dropkicków i to było już właściwie wszystko, Konga lubię ale tutaj nie mógł się on wykazać. Oczekiwałem tylko końca starcia bo poziom był bardzo kiepski.

 Jimmy Susumu & Jimmy Kanda vs Dragon Kid & Big R Shimizu - ***
Pierwszy raz był to jakiś poziom, lecz właśnie słowo jakoś pasuje tutaj idealnie. Nie było to absolutnie nic wielkiego, mimo to panowie spisali się o wiele lepiej niż ich poprzednicy. Jeżeli miałbym kogoś wyróżnić to byliby to Shimizu oraz Dragon Kid którzy pokazali o wiele więcej niż drużyna Jimmych. Mimo iż było solidnie to mam nadzieje że zobaczymy dziś jeszcze o wiele lepsze starcia.

T-Hawk & Kotoka vs CIMA & Naruki Doi - *** i 1/2
Ponownie zawód, bowiem o ile tutaj zobaczyliśmy kawałek fajnego wrestlingu tak liczyłem na wiele więcej. Skład był bardzo dobry, bo CIMA, Doi czy Hawk to absolutna elita federacji, która tutaj lekko zawiodła. Mimo to jak na razie jest to zdecydowanie najlepszy pojedynek tej gali. Zwłaszcza zaciekawili mnie tutaj zwycięzcy którzy spisali się trochę lepiej niż przeciwnicy.

 BxB Hulk, Masaaki Mochizuki & Kzy vs Masato Yoshino, Shingo Takagi & Shachihoko BOY - *** i 1/4
Ponownie średniak i kompletnie nic więcej walka ta to kolejny pojedynek na tej gali, który był tylko dobry. Nie było to nic nad czym mógłbym się zachwycać, a walczył tutaj nie byle kto. Masato Yoshino, Shingo Takagi czy BxB Hulk to jedne z najbardziej znanych gwiazd federacji. BXB jest przecież mistrzem, lecz ja emocji tutaj nie czułem absolutnie wcale. Tak więc niby nie było źle ale można było liczyć na dużo więcej.

Main Event - Open the Brave Gate: Akira Tozawa (c) vs Flamita - **** i 1/4


Dream Match który według mnie stał na świetnym poziomie i mocno wywindował do góry ocene całego eventu. Tozawa to człowiek który powinien walczyć o główne złoto, które jest w posiadaniu trochę nudnego już Hulka. Za to Flamita jest niesamowity, jest strasznie młody a już pod względem lotników jest w czołówce na świecie. Mimo to nie chciałem by tutaj wygrał, ma całą kariere przed sobą a trzymanie jednego pasa cały czas jest według mnie mało sensowne. Mimo to kozacka walka którą każdemu polecam.




0 komentarze: