Sami Zayn - Droga do Main Rosteru
Na zdjęciu powyżej jest ta sama osoba. Ciężko mi w to uwierzyć, ale to fakt. El Generico na scenie niezależnej wyrobił sobie wielką markę, popularność i szacunek wśród wszystkich, którzy nie ograniczają się tylko do mainstreamu. Dla wielu osób jego charakterystycznym elementem była maska i muszę przyznać, że ja sam należałem do tych, którzy byli sceptyczni jeśli chodzi o pomysł zabrania mu jego atrybutu przez WWE. Gdy patrzę na niego teraz to stwierdzam, że był to chyba najlepszy ruch z możliwych. Pozwolił na lepszy kontakt z publiką i odczepienie łatki "jakiegoś" luchadora. Stąd już tylko dwa kroki do stania się kimś wielkim, a właściwie jeden. We wszystkim chodzi o umiejętności, a w tym przypadku ringowe oraz na mikrofonie.
Na ogół Zayn wygląda na całkiem miłego gościa, ale między linami zmienia się w bestię. Nie dosłownie rzecz jasna. Ciężko mi sobie wyobrazić Brocka Lesnara walczącego, jak Sami Zayn. Były El Generico od samego początku błyszczał w walce. Jest autorem fantastycznych walk m.in. z Adrianem Nevillem czy Cesaro ( z tym drugim wykręcił, według wielu, nieoficjalną walkę roku w WWE - Kliknij, aby zobaczyć skrót walki Sami Zayn vs Cesaro ). Zasób ruchów, jakim dysponuje ten zawodnik, jest nieprawdopodobny. DDT z przeskoczeniem między linami, jego klasyczny Powerbomb, Arabian Press poza ring oraz Helluva Kick to akcje używane przez niego właściwie w każdym starciu, a oprócz nich trafiają się także różne perełki, na które natkniecie się oglądając jego pojedynki w NXT.
Nie samymi umiejętnościami ringowymi człowiek żyje, a Sami Zayn jest jednym z lepszych przykładów, jak do świetnego prezentowania się w ringu dorzucić dobrą przemowę. Jeżeli miałbym wskazać aspekt, w którym Zayn rozwinął się najbardziej w trakcie swojego pobytu w NXT to byłby to właśnie tzw. mic-skill. Oczywiście kluczem do tego jest również odpowiednie przedstawienie i sprzedawanie jego osoby. Cały wizerunek Samiego Zayna jest wręcz stworzony do sposobu, w jaki WWE stara się nam go pokazać. Jest to face, ale nie taki, do jakiego przyzwyczaił nas główny roster. Jest to postać pozytywna, walcząca ze wszystkim co zostanie postawione na jego drodze i wygrywająca ostateczne batalie ku uciesze fanów. Ale jest to charakter zdecydowanie ostry, charyzmatyczny i twardy. Chanty "ole! ole! ole!", które przywędrowały ze sceny niezależnej z pewnością są także wielkim atutem Zayna. Jest to według mnie porównywalne do "Yes! Yes! Yes!", może mieć w przyszłości podobną siłę. Z tą różnicą, że Sami nie krzyczy "Ole!" wbiegając do ringu... i cale szczęście.
Ciężka praca Zayna, jego umiejętności w ringu, za mikrofonem, a także dobry nos Triple H'a do jego osoby sprowadziły się do tego co widać na obrazku po prawej stronie. Sami Zayn został mistrzem NXT. Może nie jest to wyznacznik tego, że szybko wkroczy do głównego rosteru ( Bray Wyatt, Roman Reigns, Dean Ambrose czy o zgrozo Adam Rose - nie mieli nigdy pasa NXT ), ale z całą pewnością pozwala przetestować warianty, w jakich można prowadzić przyszłe title runy tej gwiazdy już z pasami mistrzowskimi, jakie oferuje główny roster. Obecnie Sami nie jest w centrum wydarzeń, ale jego feud z Kevinem Owensem będzie trwał i o to chyba możemy być spokojni. Możemy być wszyscy spokojni także o to, że Sami Zayn trafi do głównego rosteru WWE. Dobrze rokuje to, że często jest on brany w trasy i walczy z zawodnikami, którymi reklamuje się federacja. Triple H ma nosa do gwiazd ze sceny niezależnej sprowadzając nam naprawdę kilku wspaniałych wrestlerów. El Generico a.k.a. Sami Zayn może być w przyszłości produktem, który przyniesie WWE nie mniej zysków niż John Cena, a nie oszukujmy się - do zysków to wszystko się sprowadza. Jeżeli Sami będzie się WWE opłacał to będzie w świetle reflektorów. Od siebie mogę powiedzieć tylko, że chcę, aby tak się stało. Sami Zayn zasługuje na Main Eventy Wrestlemanii, kropka.
A jak wy oceniacie umiejętności tego wrestlera, jego progress w NXT i szanse w głównym rosterze? Jego droga jeszcze trwa, ale jest to tylko kwestia czasu tak samo, jak przy okazji innych gwiazd, o których wypowiem się w tym cyklu już niebawem. Trzymajcie się, cześć!
0 komentarze: