#1 Powrót do przeszłości - Pierwsze Ring of Honor Wrestling na HDNet


W styczniu 2009 roku Ring of Honor ogłosiło, że podpisało umowę z HDNet na emitowanie przez nich cotygodniowego programu Ring of Honor Wrestling, który znamy do dziś chociaż już nie na HDNet. Pilotowy epizod został nagrany 28 Lutego 2009 roku, a wyemitowany 21 Marca tego samego roku. I to właśnie ten epizod mam zamiar wziąć pod lupę w mojej nowej serii z rodzaju "Smartowych Projektów" - "Powrót do Przeszłości". Obejrzenie gali zapewnia nam http://replays.wrestlingonline.gq/ - link do epizodu.


Delirious vs. Jerry Lynn

Jeśli ktoś był tego ciekaw to tak właśnie wygląda skład pierwszej walki w historii Ring of Honor Wrestling. Jak wyglądała ta walka? Pierwszy pojedynek dla federacji z pewnością jest bardzo istotny tym bardziej, że pierwsze minuty to czas kiedy jeszcze można zrezygnować z oglądania. Ring Of Honor to marka znana przed emitowanymi na HDNet epizodami. Przenosiny na formę cotygodniowego telewizyjnego show to jednak z pewnością dla federacji ważny moment, w którym produkt znalazł się w znacznie większym zasięgu. Taka ważność mieści się w pilotażowym odcinku. Z tego powodu użycie do tej walki Jerry’ego Lynn’a to jak najbardziej trafny wybór tym bardziej, że Jerry to prawdziwy weteran z ECW, który jest w stanie bardzo dobrze poprowadzić takie starcie używając doświadczenia. Walka poprowadzona w zdecydowanie moim ulubionym stylu. Co przez to rozumieć? Starcie zdecydowanie techniczne bez zastojów. Świetnie mi się ogląda walki, w których zawodnicy przechodzą płynnie z akcji do akcji. W ten sposób nie było momentu, w którym któryś z zawodników by przeważał chociaż jeśli mam oceniać przebieg Jerry lepiej tu się pokazał wykonując kilka naprawdę mocnych akcji jak TKO czy też świetny odwrócony Gory Bomb, który po wykonaniu kilku pełnych obrotów przez Jerry’ego wyglądał naprawdę świetnie. Wkradł się do walki niestety jeden botch, ale nie był on jakoś bardzo rażący. Sytuacja wyglądała po prostu dziwnie w momencie gdy Delirious przerzucił nad sobą próbującego wykonać Powerbomb Jerry’ego i oboje wylądowali na plecach po prostu rażący i dopiero po chwili Delirious zdecydował się żeby przyjąć choć wydaje mi się, że w tej sytuacji powinien to zrobić Lynn. Cóż, to jednak mało istotne. Pierwszą walkę w historii ROH Wrestling wygrał Jerry Lynn po wykonaniu świetnego Cradle Piledriver.

Wywiad z: Tyler'em Black'em

Schemat Ring of Honor Wrestling za bardzo się nie zmienił na przestrzeni lat. Wystarczy spojrzeć na standardowe wywiady z zawodnikami pomiędzy walkami, które tak jak Code of Honor zachowały się do dziś. Miło widzieć jako pierwszego na celowniku Tyler’a Black’a teraz idealnie nam znanego jako posiadacza kontraktu Money In the Bank, Seth’a Rollins’a. Tyler odniósł się do przeszłości jaka jest między nim, a jego przeciwnikiem w dzisiejszym Main Evencie – Jimmy’m Jacobs’em. Ogólnie Tyler mówił o zemście jaką się będzie się kierował podczas tej walki po tym jak Jimmy odwrócił się od niego. Cóż trzeba przyznać, że Tyler uczynił spory progres jak chodzi mic sill. Biedny trochę się zająkiwał podczas swojej wypowiedzi, ale jak najbardziej fajnie było zobaczyć taki odskok od jego aktualnych poczynań w imieniu The Authority.

Sami Callihan vs. Kenny King

Przed sześcioma laty jeszcze nie Salomon Crowe oraz nie Kenny King, członek BDC. Oboje dobrze się spisali w Smacktalk przed samą walką, czy spiszą się równie dobrze w ringu? Tego się spodziewałem i właśnie to otrzymałem. Świetne wyszkolenie techniczne to wizytówka zawodników wywodzących się z Ring of Honor i to jest chyba w stanie przyznać każdy i to bez najmniejszego zająknięcia. Panowie ani przez chwili nie zwolni tempa prowadząc szybką walkę. To co muszę im przyznać po obejrzeniu tej walki to, że prezentują się mega wiarygodnie w ringu. Sposób w jaki przyjmowali oraz wykonywali akcje nie był byle jaki, lecz wyglądał efektownie oraz boleśnie zwłaszcza zderzenie Samiego z narożniku po tym jak Kenny z rozpędu wbił się kolanami w jego plecy. Lepszego tu nie da się wskazać. Dobra walka to taka, po której ciężko, któremuś z zawodników zarzucić, że zaliczył gorszy występ. Kenny King okazał się zwycięzcą tej walki, ale pod żadnym aspektem prowadzenia walki do Samiego nie można przyczepić etykiety „przegranego”.

Wywiad z: Jimmy Jacobs

Kolejny wywiad na tej gali i atmosfera jest budowana przed pierwszym Main Eventem co jest oczywiście zrozumiałe. Jacobs odniósł się do tego co mówił Tyler Black mówiąc, że tak naprawdę jest na odwrót. Stwierdził, że to Black zdradził jego, a nie on go. Plan był by razem działali przeciwko masom, a Tyler zmienił ten plan na walczenie dla mas co jest niezgodne z tym co uzgodnili. 

Brent Albright vs. Rhett Titus

Ta walka już trochę różniła się od swoich poprzedniczek. Tym razem dostaliśmy konfrontacje zawodników bardziej siłowych. Z strony Benta ujrzeliśmy naprawdę bardzo dobrą akcję w momencie kiedy ściągnął za nogę z narożnika swojego oponenta plecami prosto na wystawione kolano i w mojej opinii to on znacznie bardziej błyszczał w tej walce chociaż pod względem przebiegu starcie było dosyć dobrze zrównoważone.  Najpierw dominował Brent, a potem inicjatywę przejął Rhett. Walka na zasadzie face vs heel, w której Brent cały czas był niesiony dopingiem fanów, a gdy Titus przejmował inicjatywę to z reguły jakimiś nieczystymi zagrywkami. Głównie skupiał się na wkładaniu palców do oczu swojego rywala. Wraz z inicjatywą Titusa wszedł do walki lekki zastój, ale szybko to przerodziło się w szybszą końcówkę, w której zwyciężył zdecydowanie faworyt fanów w tej walce – Brent Albright.


Main Event
Tyler Black vs. Jimmy Jacobs

Jesteśmy już przy pierwszej walce wieczoru w historii Ring of Honor Wrestling. Jest to starcie między Tyler Black’em oraz Jimmy’m Jacobs’em. Skoro już tu jesteśmy warto zrobić jeszcze większy skok w przeszłość gdyż ta dwójka nie mierzy się ze sobą w tej walce przez przypadek. Teraz po krótko postaram się przedstawić Wam historię tej walki dokładając kilka groszy od siebie i skracając to co zostało przedstawione w materiale przed samą walką. Niegdyś Jimmy Jacobs i Tyler Black tworzyli Tag Team. Co się stało to jest chyba jasne patrząc na to, że teraz walczą ze sobą. Tag Team się rozpadł, a jak dowiedzieliśmy się w wywiadach wcześniej jeden zarzuca drugiemu, że to jego wina. Wszystko zaczęło się na Rising Above PPV podczas walki Jimmy’ego z Austin’em Aries’em w stypulacji I Quit. Zadaniem Tyler’a było wrzucenie do ringu ręcznika, w który Jimmy mógł by się wgryźć powstrzymując się przed powiedzeniem I Quit w momencie kiedy Aries okładał go po głowię rączką młotka. Ręcznik jednak został wyrwany z ręki Tyler’a przez kobietę znajdującą się przy ringu (umknęło mi kto jest) i jak się łatwo idzie domyślić Jimmy się poddał. Po walce Tyler z Jacobsem zaczęli się kłócić. To nas doprowadza do Final Battle PPV gdzie Tyler przegrał z Austinem w walce o pretendenta. Po walce pojawił się Jimmy i poczęstował swojego ex Tag Team partnera potężnym kopnięciem, tam.. gdzie żaden z nas nie chciałby dostać. Jimmy w tej sytuacji podłożył krzesło pod głowę Tyler’a i już szykował się do skoku z narożnika w momencie gdy do ringu wrócił Austin i zabrał krzesło ustawiając się z nimi naprzeciw Jacobs’a. To wszystko to była jednak tylko i wyłącznie gra Austin’a, który szybko się odwrócił i powalił na matę powracającego na nogi Black’a. Walka skończyła się widokiem Austin’a i Jimmy’ego wspólnie okładających byłego partnera tego drugiego. 

Rozbrzmiał gong i walka się rozpoczęła pomijając standardowy Code of Honor co chyba nikogo nie powinno zdziwić. Starcie rozpoczęło się w dosyć wolnym tempie. Zaczęło się od przepychanek oraz wymiany punchy, którą zdecydowanie wygrał Tyler wypędzając rywala poza ring. Jacobs unikając jeszcze kilka razy kolejnej konfrontacji z Black’em chwycił za dwa krzesła znajdujące się poza ringiem i wrzucił je do pierścienia co oczywiście nie jest dozwolone. W momencie gdy Tyler pozbywał się z ringu krzeseł został powalony na deski zza pleców. Ogólnie w walce więcej prowadził Jimmy. Black miał dużo swoich akcji, ale jak miałbym określić kto więcej zdziałał to wydaje mi się, ze właśnie Jacobs. Tyler był zabookowany typowo bohatersko. Gdy już Jacobs dochodził do inicjatywy to można powiedzieć, że wręcz go maltretował. Black miał po prostu swoje powroty do walki, w których wprowadzał trochę szybszego tempa do walki. Pod koniec walkę wyglądała dosyć ciekawie gdy Black próbował wykonać God’s Last Gift (Small Package Driver), a Jacobs skontrował to przechodząc sprytnie do swojej gilotyny. Tyler się oswobodził i po krótkiej chwili byliśmy świadkami kolejnej gilotyny. Ręka Black’a została podniesiona dwa razy, dwukrotnie upadła, a za trzecim Tyler zdołał ją jeszcze utrzymać nad matą zaliczając typowo bohaterski comeback do walki w ostatniej chwili.. wykonując przewrót w przód lądując na oponecie przeszedł do przypięcia i walka skończyła się właśnie jego zwycięstwem.  

Podsumowując mam nadzieję, że „powrót do przeszłości” dobrze się przyjmie na blogu jako mój smartowy projekt. Liczę na Wasze opinie w komentarzach na fejsie tudzież tu odnośnie tego co sądzicie o tym, czy taka forma Was interesuje i czy chcecie więcej. Myślę, że ciekawie było zapoznać się z pierwszą galą Ring of Honor Wrestling, które możemy oglądać co tydzień od tamtego okresu aż do dziś. Na kolejne odsłony mam jeszcze wiele pomysłu. W końcu każda federacja i każde show musiało mieć ten swój pierwszy raz. Ma ktoś jakieś sugestie? Co do formy tudzież kolejnej odsłony? Mam nadzieje, że nie będzie głuchego odzewu. To tyle.

0 komentarze: