Dzisiejszy epizod Impact Wrestling to już kolejna gala specjalna, tym razem w formie ex gali PPV jaką jest Hardcore Justice! Gale specjalne idealnie tworzą zróżnicowanie w okół TNA przez co temat nie nudzi się z tygodnia na tydzień. W związku z czym liczę na najlepszy Hardcore w Main Streamie! Czy go dostanę? Przekonaj się czytając najnowszą recenzję spod mojej klawiatury.
Six Man Tag Team
The Hardys & Davey Richards vs. Revolution (Ayss, Manik & Khoya)
Za nim przejdę do rozpisywania się na temat tej walki dodam coś od siebie na temat ostatniej informacji jaką zamieściła Dixie Carter na twitterze: Jeff Hardy złamał nogę. Oczywiście tu jeszcze jest całkiem sprawny, ale nie ma już tylu tapingów nagranych do przodu, które by pozwoliły się nie martwić. Zbliżają się nowe nagrania, a TNA po raz kolejny nie ma mistrzów Tag Team. Strasznie słaba sytuacja patrząc na to, że Tag Team'ów jest coraz mniej. Poza tym jaki sens ma wyłanianie kolejnych mistrzów w przeciągu jakiś dwóch tygodni? Niestety wilcza klątwa trwa. Najpierw złamanie w nodze Edwardsa, a teraz złamanie nogi Jeff'a. Jestem ciekaw jak TNA postanowi z tego wybrnąć. Przysłoni to jakoś? Znów pasy rzuci na Vacant? Może poszkodowane połówki Team'ów połączy ze sobą w jeden, Richards & Matt? Nie wiem. Na pewno robienie kolejnego turnieju nie wypali, a i sam segment na gali, w którym kolejny mistrz Tag Team ogłaszałby złamanie jest co najmniej śmieszny i nie poważny. Jak wy zapatrujecie się na tą sytuacje?
Dziś niestety bez lidera Revolution. Chociaż może to i dobrze? Patrząc na aktualne story jakie James zaczyna prowadzić z Micky i Magnusem to zdecydowanie go wolę bez przydupasów przy ramieniu. A poza tym o poziom walki w wykonaniu Manika i Abyssa się nie boję mimo, że ten drugi asem już nie jest. Pytanie jak wypadnie Khoya? Na początek warto zaznaczyć, że galę poza Josh'em komentuje.. Al Snow. Przyznam szczerze, ze gale z samym Josh'em przy stoliku słuchało mi się dobrze i nie brakowało mi przy nim towarzystwa Taza. Mam wrażenie, bynajmniej teraz na początku, że Al Snow również obniża jakość komentowania. Sama walka z początku bez ładu i składu. Jak przystało na Hardcore Justice walka to był Tornado Match bez jakichkolwiek zasad więc panowie od razu zaczynając brawlem prowadzonym z zaplecza już do końca okładali się przedmiotami zebranymi w kubłach dookoła ringu. I z początku to było takie dosyć wolne bo co chwile jedni dominowali po to by okładać długich, a potem na zmianę z wyjątkiem jakiś pojedynczych ciekawszych akcji. Dopiero gdy ujrzeliśmy w ringu Tower of Doom z wykorzystaniem wszystkich zawodników akcja dosyć fajnie przyspieszyła. Panowie nadali prędkości walce i oglądało się to wtedy zdecydowanie ciekawiej. Czy Khoya mnie zawiódł tak jak przewidywałem? Jego rola w najważniejszej części walce czyli w końcówce zaczęła ograniczona więc nie ma się czym przejmować. Tak to jedyną jego i w ogóle wszystkich rolą było tylko machanie przedmiotami chociaż dalej nie mogę się przyzwyczaić do jego sztucznego movementu. Walka zakończyła się po Swanton Bombie.
Segment w ringu
Nadszedł czas na kontynuacje świetnego segmentu z zeszłego tygodnia, czyli kandydatury EC III na mistrza świata w stylu prezydenckim! Tym razem będzie to jednak kandydatura Andersona i ona akurat nie dotyczy mistrzostwa, lecz skopania tyłka EC III. Trzeba Kenowi przyznać, że jest dalej w formie. Jego interakcja z fanami i stary dobry specyficzny styl wciąż wypadają naprawdę fajnie choć patrząc na niego nie jestem pewny czy jest jakoś bardzo przekonany do roli jaką ostatnimi czasy odgrywa w TNA. EC III przerwał Andersonowi i w momencie gdy zaczął mówić o swoim streaku, Anderson szybko oznajmił, że on przerwie ten streak. By utrzymać styl prezydencki Anderson ogłosił, że fani wybiorą stypulacje, w której Ken to zrobi. Całość jednak odbędzie się na gali ósmego maja, a nie w tym tygodniu więc jeszcze musimy poczekać. Co do samej walki to już w tym momencie mogę powiedzieć, że przegrana Andersona jest niemalże pewna. Ethan jest w dobrej formie, a całej jego kampanii mistrzowskiej raczej nie zaczęto po to by pogrzebać po dwóch tygodniach główny atut jego postaci, którym jest streak. Rola Andersona promotora zostaje kontynuowana.
Tutaj możesz zagłosować na stypulacje!
Ladder Match for X-Divison Championship
Mandrew vs. Tigre Uno vs. Kenny King vs. Rockstar Spud (c.)
Czyli o X-Division w TNA jeszcze nie zapomniano! No i komentarz Josh'a: "TNA is all about X-Division" więc dlaczego zostało ograniczone do minimum? Taki komentarz w obecnej sytuacji to prawie jak herezja! Walka sama w sobie jednak nie zawiodła. Każdy dostał swoją chwilę i mógł uczestniczyć w jakimś ciekawszym spocie. Ten, który jednak zasługuje najbardziej na wyróżnienie to Moonsault Side Slam z drabiny wykonany przez Tigre na Mandrew! Co do tych spotów to może Rockstar miał najtrudniej. Jak przystało na typowego Underdoga musiał mieć jakąś przeszkodę na swojej drodze i w tym przypadku było to sprzedawanie kontuzji jaką były złamane żebra. Kenny King głównie znęcał się nad nim przez całą walkę ciągle okopując złamane okolice. To jednak nie przeszkodziło mu w obronienie tytułu, zrobił to Homicide. Interwencja członka Beat Down Clan sprawiła, że w ich szeregach po raz kolejny mamy mistrza X-Division - jest nim Kenny King. W sumie liczyłem bardziej na zwycięstwo Tigre Uno. Lubię stylo tego gościa, ale zarówno on jak i Mandrews są wciąż na tyle bezbarwnymi postaciami w TNA, że od początku nie mieli szans na zdobycie tego tytułu. Ciekawi mnie teraz jednak jedno. Czy pojawi się w BDC spięcie między Kingiem, a Low Ki?
Segment w ringu
Tym razem było to indywidualne promo Eric'a Young'a i cóż. Muszę przyznać, że to jedno z lepszych prom jak nie najlepsze jakie wygłosił po swoim Heel Turnie. Zeszło tygodniowa masakra, którą wyrządził zarówno Angle'owi i Aries'owi pozwoliła nadać tej postaci trochę tej wyrazistości jak chodzi o wymiar szaleństwa. Jest to zdecydowanie lepsze niż: "oszukałeś mnie przyjacielu". W tym promie bez zbędnego pieprzenia EY przekazał, że tak jak już wysłał na nosze Lashley'a, Roode'a oraz Aries'a dziś zakończy karierę Angle'a wysyłając go na nosze w Stretcher Matchu, w którym tytuł nie znajdzie się na szali. Przez fakt, że w walce nie będzie tytułu na szali Young może rzeczywiście wygrać dzisiejsze starcie jeśli spojrzymy na to logiczne. Dostaje szanse by odzyskać miano pretendenta i pokazać siłę swojej postaci. Jestem na tak.
Knockouts Championship Match
Taryn Terrell (c.) vs. Brooke
Po zeszłotygodniowym Heel Turnie Taryn i jej mocnym pojedynku z Awesome Kong ten pojedynek wydaje się tylko odbębnieniem obrony mistrzostwa przez Taryn. I tak też było, sama obecność reszty Doll House przy ringu mogła nam to podpowiedzieć. One przyczyniły się do obrony tytułu przez Taryn. Na sam poziom walki nie ma jednak co narzekać. Nie było fajerwerków, ale nie było źle. Miło zobaczyć kobiety wykonujące akcje, które rzadko byśmy zobaczyli w innym Main Streamie jak Crossbody z narożnika na całą grupkę poza ringiem. Po walce mamy krótką wymianę prom między Taryn, a Gail. Ogólnie mam wrażenie, że Taryn po tym Heel Turnie dostała bonus do pustości i nie mówię tego w jakikolwiek obraźliwy sposób, po prostu takie zmiany w jej stylu mowy i mimice dostrzegam. No, ale to takie luźne spostrzeżenie. Po tym jak Taryn stwierdziła, że nadszedł czas by Gail żyła w jej cieniu ponieważ one są grupą, a Gail jest sama, Kim zaprosiła swoją odwieczną rywalkę Awesome Kong, z którą ogłosiła współprace w celu zneutralizowania The Doll House. Szybki koniec dla lalek?
Pipe on a Pole Match
Low Ki vs. Drew Galloway
Walka zapowiedziana już w tamtym tygodniu, Jako iż tradycją tej dwójki w ostatnich tygodniach było okładanie się metalową rurką dziś ta zawisła nad narożnikiem. Nie wiem czemu, ale zawsze śmieszy mnie taka forma tej stypulacji. Jaki ma sens zawieszanie i bicie się o zawieszony przedmiot skoro panowie podczas walki mogli spod ringu wyciągać każdy inny, chociażby krzesło. Skoro już doszło do takiej stypulacji to ograniczyłbym ja właśnie do tego jednego przedmiotu. Największy kabaret w okół tego wszystkiego jest jednak to, że przedmiot został ściągnięty, ale jeśli uważnie oglądałem to nie został użyty ani razu, To co już na początku mi się spodobało to interakcja z fanami jaka panuje w Impact Zone i jaką stworzył w okół siebie Drew! Na początku walki gdy Galloway przycisnął do barierek Low Ki, fani zaczęli go trzymać by ten nie wyrwał się przed chopami przeciwnika. Strasznie fajna inicjatywa z strony TNA. No bo.. co jest ważniejsze w wrestlingu od interakcji z fanami? Sam skład walki jest świetny więc mogliśmy się spodziewać bardzo dobrej walki i tak też się stało. Dostaliśmy jak na razie najlepszą walkę gali od samego początku do końca. Mogę wymienić dwa bardzo fajne spoty, które utknęły mi w pamięci. Zwłaszcza moment gdy Drew stał oparty klatką piersiową o oparcie rozstawionego krzesła, a Low Ki z narożnika wbił go w to krzesło za pomocą Warriors Way! To wyglądało naprawdę boleśnie i brutalnie. Walki tak jak wspomniałem nie zakończyła metalowa rurka, lecz Future Shock DDT na stalowe krzesło. Po walce dostaliśmy brawl między BDC, a The Rising. Walkę jak najbardziej polecam.
Segment w ringu
Przed rozpoczęciem segmentu dostaliśmy efekt prośby Magnusa by kamerzyści śledzili Micky. Dostaliśmy segment gdzie James spotyka Micky przed Supermarketem "przez przypadek", bierze dziecko Magnusa na ręce i idą razem do sklepu. W ringu pojawili się Magnus i Storm. Ogólnie Anglik wywodził się o tym, że Micky nie jest członkinią Revolution i on widzi jego manipulacje, ale one się już nigdy więcej nie sprawdzą. Cóż, Magnus jednak się myli. James spisał się świetnie w tym segmencie jako manipulator i swoim promo odpowiedzią zjadł Magnusa momentalnie. Użył naprawdę świetnych argumentów przeciwko Magnusowi odwracając sytuacje na swoją korzyść. Że to on ma problem z zaufaniem i każe śledzić własną żonę i niech on lepiej zadaje jej pytania nie jemu dlaczego ona mu nie powiedziała o tym spotkaniu. Przyznam szczerze, że Magnus również z strony fanów wydał mi się w słabej sytuacji jak chodzi o ten segment. Poza tym, że widownia skandowała Micky przez większość segmentu to jednak żywiej stała swoimi reakcjami po stronie Storma co udowadnia kto pokazał się w tym segmencie z lepszej strony. Story nabiera rumieńców.
Non Title Stretcher Match
Kurt Angle vs. Eric Young
Nadszedł czas na walkę wieczoru i cóż. Pojedynek jak najbardziej godny swojej pozycji w karcie. Kawał solidnego wrestlingu w klasycznym strikingowym stylu. Czy walka najlepsza na gali? Trudno mi zdecydować czy postawić ją nad jej poprzedniczką czy może na równi. W tej walce w przeciwieństwie do innych nie było użycia przedmiotów. Jako, że był to Stretcher Match, z powodu braku wyliczeń poza ringowych zostało bardzo dobrze wykorzystane otoczenie kilkoma fajnymi sytuacjami. Moje przewidywania z wcześniejszej części recenzji okazały się jak najbardziej trafione. Brak tytułu na szali postawił Erica w tak dobrej sytuacji, że udało mu się w końcówce walki zdominować mistrza za pomocą dwóch Piledriverów, a wszystko z asystą odkrytego narożnika. EY ostatnimi czasy jest zbudowany naprawdę mocno, a ostatnie dwa tygodnie pomogły mu nabrać barw jako Heel. Automatycznie staje się pretendentem do tytułu wagi ciężkiej po przez pokonanie mistrza. Odnoszę jednak wrażenie, że Angle po tych dwóch słabych dla niego tygodniach przy następnej konfrontacji ostudzi zapał swojego rywala.
Podsumowując
Jeśli chodzi o poziom gali to od wielu tygodni nic się nie zmienia. Nie ma ani spadków ani jakiś wyraźnych podskoków. Jest po prostu cały czas tak samo solidnie co jak najbardziej cieszy. Dobra wiadomość jest taka, że za tydzień dostaniemy IMPACT Wrestling na żywo. Problemem jednak, który wywodzi się z tej dobrej wiadomości jest po raz kolejny brak mistrzów Tag Team. Jeff raczej z złamaną nogą nic nie zrobi więc jestem ciekaw jak to zostanie rozwiązane już za tydzień wraz z rozpoczęciem tapingów. Tym czasem zachęcam do dyskusji na temat tego epizodu jeśli masz jakiekolwiek spostrzeżenia po przeczytaniu tej recenzji tudzież obejrzeniu gali.
0 komentarze: