Kolejne ROH za nami. Zapraszamy do czytania naszej opinii na temat tego show oraz to pozostawienia lajka na Smart Fan Zone (ahh to żebranie co?).
Arkao: Na pewno napalony nie byłem, bowiem oprócz Main Eventu karta prezentowała się bardzo biednie. Oczywiście Samoa Joe w ringu RoH to jest coś co mogło przyciągnąć sporą rzesze fanów. Mimo to według mnie ta tygodniówka prezentowała się tak samo atrakcyjnie jak cała reszta.
PK: Dokładnie, karta była słaba, na pewno laik RoH mógł sobie pomyśleć ,,co w tej federacji jest tak zajebistego?". Jak się okazało nie wyszło tak źle, ale rozpocznijmy od openera.
Moose! (i Coleman)
PK: Kompletnie nie kupuje tego Moose'a. O ile mogę go znieść, tak jego menagerów już nie. Nigdy nie byłem fanem Stokely oraz Vedy i chyba już nie będę. Walka ssała, to trzeba sobie jasno powiedzieć. Ale czy coś więcej mogli z tego wyciągnąć?
Arkao: Było to kolejne starcie, w którym to Moose musiał pokonać przeciwnika w kilka minut. Caprice jest dobrym wrestlerem ale ostatnio kompletnie nie ma dla niego pomysłów. Co do Moose'a to według mnie jest on gwiazdą na kilka miesięcy. Gdy przyjdzie pierwsza większa porażka to i ten wrestler spadnie w dół.
PK: Coleman może i jest dobry, ale jego hurricanrana wyszła cholernie amatorsko. Ciężko się to oglądało i chyba zgodzisz się ze mną.
Arkao: Według mnie Coleman miał problemy z pracą z Moosem, który nie jest doświadczony w walkach z lotnikami. Może jednak przejdźmy dalej bo o tym starciu powiedzieliśmy właściwie wszystko.
Co z tym Corino?
Arkao: Według mnie od dawna jest planowana walka między Stevem a BJ'em na Final Battle. Dwójka ta rywalizuje ze sobą w krótkich segmentach od kilku dobrych tygodni. Taki dodatek jak syn Corino tylko podkręcił atmosferę. Nie wiem czy osiągnie on wiele lecz według mnie dzięki temu feud będzie lepszy. Bardzo ciekawie został tutaj pokazany Jimmy Jacobs, który stanął w środku dwóch przyjaciół.
PK: Jimmy w zasadzie się nie liczy, i tak ucieka do WWE. Może to i dobrze, że w The Decade coś się będzie działo. Zwykły tag team Whitmera i page'a byłby chyba zbyt nudny. Segment wyszedł bardzo dobrze, jeden z mocniejszych punktów gali.
Arkao: Faktycznie segment był dość ciekawy.
Cheeseburger, moja ulubiona potrawa
Arkao: Następnie dostaliśmy mało znaczącą walkę między Cheesburgerem i Evansem a House of Truth. Ponownie ciekawiej bylo po walce gdy to Bob przeszedł Heel Turn.
PK: Walka również ssała, ale jak to było kilka minut wcześniej ważniejsze było to, co stało się po walce. Bob zaatakował Cheese'a i był to (nie bójmy się używać tego słowa!) holly shit moment. Niestety Cheeseburger w solowej karierze sobie nie poradzi. Spytacie ,,i tak jest jobberem", ale na moje oko ich tag team był czymś wyjątkowym. Tak przy okazji, Cheeseburger dostał większą owację niż Samoa Joe, albo mi się tylko wydaje. Co z Bobem? Nie mam pojęcia.
Arkao: Zarówno jednego jak i drugiego mam gdzieś więc życzyłbym im zwolnienia.
PK: No ładnie, biednego Burgera tak traktować..Połączenie Dijaka i Diesela w tag team to chyba najlepsze rozwiązanie. Lethal będzie mógł świecić swoim blaskiem a prospect'ci nie będą za bardzo go zasłaniać. Kto wie, może lizną złota?
Arkao: Według mnie nie mają szans na pasy, a prędzej Diesel wyleci ze stajni.
Joe's gonna kill you!!!
Arkao: Przejdźmy więc już do Main Eventu. Pierwsza walka Joe w RoH od 7 lat, zadowoliła cie?
PK: Może miałem za duże oczekiwania, ponieważ zawidołem się na walce wieczoru. Ostatnie kilka minut było naprawdę dobre, ale to za mało jak na taką dwójkę. Nie wiem z czego to wynikło.
Arkao: Według mnie było to tylko starcie tygodniówkowe więc nie napalałem się tutaj na coś wielkiego. Mimo to było całkiem solidnie, Joe spisał się lepiej niż w swoich walkach w TNA. Pewnie jego walka na Supercard of Honor wypadła lepiej.
PK: Miejmy taką nadzieję. Joe to Joe, zawsze będzie ikoną ROH.
Arkao: Dokładnie. Jednak i tak prawdopodobnie przejdzie teraz do WWE.
PK: W ostatnim wywiadzie Joe stwierdził, że zamierza zawalczyć za rok na WM z lesnarem i ma gdzieś czy zacznie od NXT czy main rosteru. Chciałbyś go widzieć z Lesnarem na największej ze scen? Oczywiście porażka byłaby nie unikniona.
Arkao: Nie chciałbym takiej walki bo wynik byłby wiadomy a Joe jest zdecydowanie za krótki na Brocka. Zwłaszcza że musiałby walczyc pierwsze w NXT
Podsumowanie
PK: Mimo wszystko był to solidny odcinek. Nie było źle, ponieważ dostaliśmy dwa bardzo dobre segmenty i solidną walkę wieczoru. nie było jednak wielkich gwiazd i to zdecydowanie przełożyło się na jkość show. Za tydzień powraca War Machine oraz Styles zawalczy z Markiem Briscoe, więc będzie się działo.
Arkao: Za tydzień powinno być o wiele lepiej. Teraz nie było tragicznie ale także nie było szału. Moja ocena to mocne 4/10.
0 komentarze: