Recenzja WWE Raw - 6.4.15


WWE Raw 6.4.15


Jesteśmy już dwa tygodnie po Wrestlemanii, a na horyzoncie zaczyna się malować gala Extreme Rules. Na dzisiejszym show na wizji ponoć ma nie być Triple H'a i Stephanie McMahon, a z pewnością za stołem komentatorskim zasiądą JBL, Booker T i Byron Saxton. Kto w takim razie weźmie sprawy w swoje ręce? Najwyższy czas, aby rozstrzygnąć sprawę pretendenta do tytułu WWE Wagi Ciężkiej. Kto stanie do walki z Rollinsem na PPV?


Monday Night Raw rozpoczyna Seth Rollins, Kane, Big Show oraz J&J Security. Stały scenariusz, który powoli zaczyna nudzić nawet biorąc pod uwagę fakt, że Setha słucha się przy mikrofonie bardzo przyjemnie. Najpierw nowy mistrz powspominał Wrestlemanię i upamiętnił ją, a następnie jego kompani powchodzili mu trochę w tyłek. Po tej całej eskapadzie pojawił się Orton chcąc walki o tytuł z uwagi na to, że przypiął Rollinsa na Największej Gali Roku. Powinien dostać to starcie zarówno z uwagi na przepisy WWE ( które w prawdzie zmieniają się jak komu akurat wygodnie ) oraz na to, że chętnie obejrzałbym powtórkę z Wrestlemanii. Czy Randy to dostanie? Oczywiście! Musi tylko wygrać Triple Threat w walce wieczoru przeciw Rybackowi i Romanowi Reignsowi... a wcześniej skopać tyłek Kane'a. Bądźmy szczerzy... czy ktokolwiek spodziewał się, że Wielka Korporacyjna Maszyna do robienia kawy wygra to starcie? No właśnie... ale wynik to zaledwie dyskwalifikacja na rzecz Ortona. Kane chciał trochę obić Randy'ego przed nadchodzącą walką o miano pretendenta do pasa WWE, ale ostatecznie to jego niedoszła ofiara skopała mu dupę. Nic dziwnego, ale jeśli Kane ma walczyć i zajmować miejsce to tylko w takich openerach, jak ten. A po walce? Sprzeczka na zapleczu obitego właśnie pana z jego podopiecznym - Sethem Rollinsem. Przez pierwsze pół godziny wszystko kręci się wokół tej ekipy. 

Po sprzeczce mistrz WWE wychodzi do ringu żeby stoczyć walkę z... Nevillem! Komentatorzy wspominali wielokrotnie, że jest to dopiero drugie starcie Nevilla na Raw i to od razu z mistrzem. Trzeba przyznać, że pojedynek PACa z Tylerem Blackiem w WWE to coś świetnego z pozycji smart fana. Również przebieg tej walki to spore zaskoczenie, ponieważ była toczona z przewagą będącą to po jednej stronie to po drugiej. Polecam rzucić okiem na to starcie. Nie będę pisał o zwycięzcy, ale to chyba oczywiste kto zdobył pin.

Przechodzimy dalej. John Cena z kolejnym odcinkiem swojego serialu pod tytułem "Open Challenge for US Title". Tydzień temu wyzwanie przyjął Dean Ambrose i odniósł porażkę po dobrym starciu. Kto podejmie się walki z mistrzem? Stardust, a więc drugi z uczestników Ladder Matchu o pas Interkontynentalny z Wrestlemanii. Dzisiaj również około 10 minut starcia, które oczywiście wygrał panujący champion. Czego by nie mówić o Cenie to pas promuje należycie i mam nadzieję, że w pewnym momencie odbierze mu go ktoś kto tego nie spieprzy. Chyba jednak za wcześnie na mówienie o ludziach mogących zabrać tytuł Johnowi. Dziś to właśnie on wygrywa. Cena wygrał, a jak poradzi sobie jego dziewczyna i jej siostra w starciu tag teamowym z Paige i Naomi? Ostatnio Nikki uderzyła przypadkiem Brie i przez to ich drużyna przegrała. Dzisiaj sytuacja się odwróciła tzn. Brie trafiła swoją siostrę i Naomi drugi tydzień z rzędu zgarnęła pin. Czyżby była tancerka Brodusa Claya była szykowana na mistrzynię? Zła w ringu nie jest, w NXT była jedną z lepszych. Zobaczymy jak to się rozwinie no i czy znowu obejrzymy konflikt sióstr Bella.

Skoro każdy z uczestników Main Eventu ma przed tym odbyć walkę to nie inaczej jest z Rybackiem. Nie ma co za dużo pisać, po prostu skopał Luke'a Harpera. Czyżby na gali było jakoś mało gwiazd czy o co chodzi? Na dobrą sprawę to Ryback, Orton i Reigns zajmą około 1/3 gali. Niestety, ale nie chcę oglądać tylko ich. Za to chętnie oglądam Lucha Dragons! Niestety dzisiaj w starciu z The New Day byli więcej w defensywie, ale ostatecznie wygrali. Osobiście widzę w nich mistrzów Tag Team, ale nie za długo. Kalisto powinien rozpocząć solową karierę po ugruntowaniu swojej pozycji w rosterze i w głowach fanów.


Widzę, że dzisiaj mamy przeplatankę zawodników i walk chętnie oglądanych z bullshitami. Skoro przed chwilą było fajnie to teraz... Roman Reigns vs Big Show w odsłonie 1242365124! Tragedia... poważnie... ile razy można oglądać ten sam match? Wiele kombinacji zawodników w walkach nie miało miejsca w historii tyle razy ile w ciągu ostatnich kilku miesięcy oglądaliśmy Reignsa walczącego z Big Showem. Skoro Ryback wygrał, Orton też niejako wyszedł zwycięsko ze swojej potyczki to i Romek musiał sklepać swojego rywala i tak też się stało.

Teraz w ringu duży, biały, celtycki wojownik. Szczerze podoba mi się ten gimmick, ale wygląd kretyński :D Sheamus powinien być brutalem tak, jak na początku swojej kariery w WWE. Po speechu, w którym wspomniał, że należy zniszczyć Zigglera ( czyżby jednak to z nim miał feudować? czy może tylko tak powiedział ) do ringu wyszedł Mark Henry i mamy pojedynek! Zwycięsko po Brouge Kicku wyszedł oczywiście Sheamus, ale walkę przewinąłem. Nie przewinąłem za to speechu Braya Wyatta, który chyba porzuci mówienie o Undertakerze i zostawi porażkę za sobą. Z przemowy nie wynika jednak co dalej dla Braya. Będziemy musieli poczekać, ale może być chyba tylko lepiej ( zobaczymy normalny feud dwóch zawodników ).

Teraz czas na walkę Miza z Mizdowem... na Raw? Serio? Takie starcie mogłoby mieć miejsce na PPV patrząc na to co się dzieje między nimi i ile to trwa. The Miz odnosi zwycięstwo po rollupie więc to zapewne nie koniec. Mam nadzieję, że na Extreme Rules wszystko będzie na miejscu i obejrzymy niezłe starcie, a przy okazji Sandow odetnie się od Miza, jego gimmicku i move-setu... a tymczasem Triple Threat o miano pretendenta do pasa WWE World Heavyweight! Walka Ceny trwała dłużej... i była lepsza. To starcie nie porwało, a ciekawie zrobiło się dopiero po wejściu wesołej paczki z początku odcinka. Ostatecznie Orton po RKO przypina Rybacka w zamieszaniu spowodowanym wspomnianą interwencją The Authority. The Viper nie cieszył się zbyt długo bo Seth Rollins zaaplikował mu Curb Stomp i tym widokiem skończyliśmy Raw.

Moje podsumowanie nie będzie zbyt optymistyczne. Przez zdecydowanie zbyt długi czas oglądaliśmy te same twarze na tej gali. Pierwsze starcie The Miza z Sandowem zostało skopane i zrobione na odwal się, a jednym z niewielu plusów jest dobra walka Nevilla z mistrzem WWE. 






0 komentarze: