Kolejna zje#!$% WrestleMania

Jeszcze parę lat czekałem na tę galę i odliczałem dni. Obecnie jestem rozczarowany tym, co WWE serwuje. Fakt, jest tak od dłuższego czasu, ale w ostatnich miesiącach jest jeszcze gorzej. Karta na najważniejszą galę roku również mnie nie zadowala, zwłaszcza main event (hejt na Romana, wiadomo).

Do rzeczy, otóż cała Road to WrestleMania to jedno wielkie gówno zaczynając od Royal Rumble i prawdopodobnie kończąc na samej WM. Fast Lane według mnie wgl. niepotrzebne. Wyrzucenie Elimination Chamber może i nas plus, bo walki w komorze i tak były dość słabe, federacja nie ryzykowała kontuzjami, a w dodatku wyniki były raczej znane, ale dodanie nowej PPV, z nową nazwą nie udaje się po raz kolejny. Wolałbym mieć długą przerwę między Royal a WM, aby storylione rozwinęły się do samego końca. Z tymi story też jest różnie, sami przecież wiecie. Dość o poczynaniu bookerów, przejdźmy do karty. Teoretycznie nie jest ona zamknięta, lecz chcę wypowiedzieć się na temat potwierdzonych starć.

Showdown of Icons, no w zasadzie do tego pojedynku mogę przyczepić się najmniej, bo Triple H i Sting mogą zrobić coś w miarę dobrego, jak na poziom WWE, ale nie ma co oczekiwać fajerwerków. Zwłaszcza, że wrestlerzy mają swoje lata i nie będą narażać się na poważne uszczerbki na zdrowiu. Ogólnie rzecz biorąc takie walki są gwoździem do trumny federacji, a raczej tego co prezentuje. Dlaczego? Vince znowu nie stawia na utalentowanych wrestlerów, lecz na sprawdzonych weteranów. Nie liczę Romana Reignsa w main evencie, bo po zgarnięciu pasa, długim trzymaniu go, zniknie z main eventu na dłuższy okres. Chyba, że będą z niego robić już drugiego Johna Cenę. Oby nie, bo lider Cenation ma chociaż skille za mikrofonem

Gwóźdź do trumny nr. 2, Bray Wyatt ma zmierzyć się z Undertakerem. Cieszę się z tego faktu bardzo, ale kurwa zauważmy, że na szali nie znajdzie się streak, który przerwał Brock Lesnar. Tak, ten gość, który zaraz spieprzy do UFC. Bray nie ma żadnej korzyści z takiego starcia, choć może go to trochę pod promować,  to nie sądzę, aby pomogła na tyle, ile powinno. Nie sądzę, aby Wyatt wygrał ten mecz. Dlaczego? Przypuszczam, że to pożegnanie Takera z wrestlingiem, więc porażka nie wchodzi w grę. Będę się śmiał, jeżeli za rok będzie w main evencie ze Stingiem, naprawdę.

Czemu na pewno PPV będzie słabe, może trochę mniej niż słabe? Publika, trzeba zwrócić uwagę, że znowu wydarzenie odbywa się przy otwartym dachu, więc jakiekolwiek reakcje, chanty będą rozchodzić się słabiej, więc klimatu czuć nie będziemy. Fani na bank nie spowodują, że ocena PPV wzrośnie, a nie ukrywajmy, że to ważny element show. WrestleMania w zamkniętej arenie, to coś o czym w tym momencie możemy tylko i wyłącznie pomarzyć. Szkoda.

Odsunięcie na bok młodych zawodników, to kolejna rzecz, której Vince'owi wybaczyć nie mogę. Kiedy trzeba było, to Ambrose ciągnął wszystko i robił świetne walki w main eventach, a w najważniejszym momencie może zgarnąć maksymalnie pas Interkontynentalny. Nie ukrywajmy się, ale ten tytuł nie znaczy już prawie nic. Seth Rollins również wykonywał dobrą robotę, a być może zmierzy się z Randym Ortonem, co mnie osobiście rozczarowuje na maxa. Będzie to kolejna ich walka i na pewno kolejna niezbyt ciekawa. Wolałbym przywrócić na pierwszy plan feud Deana z Rollinsem. Byłoby na pewno o wiele ciekawiej. Daniel Bryan także nie otrzymał wyższej pozycji w karcie. WWE ma go włączyć do Ladder matchu o tytuł IC, więc sam zawodnik musi czuć duży zawód. Wkurwiła mnie też decyzja o włączeniu The Miza do Battle Royalu. Czemu? Na pewno nie zobaczymy pojedynku Miza z Sandowem, a na to nawet czekałem.

Co można napisać o reszcie karty? Nic, nic mnie nie zaciekawiło i na nic nie czekam. Nie wiem, czy walka Undertakera z Brayem oraz Stinga z Triple H'em nie będą jedynymi, które obejrzę w całości bez przewijania. Nie wiem, czy wgl. będę przewijał resztę show. Ktoś czeka jeszcze na to? No może po to, aby się pośmiać.





0 komentarze: