Dawno tu nic nie było. Nie myślcie że coś będzie, po prostu nie miałem tego gdzie napisać a chciałbym by każdy zainteresowany (roster DDW) to przeczytał. Na starcie uprzedzam że pisze to na szybko, bez żadnej korekty więc bardziej wrażliwi na gramatykę, stylistykę itp, itd. mogą przestać czytać.
Pisze bo temat wydaje się ciekawy. Jak każdy wie przez wiele lat wyrobiłem sobie szlachetne miano hejtera nr.1 pierwszej polskiej federacji- DDW. Gardziłem nią od lat, głównie za sprawą pojebanej polityki Dona Roida oraz ich debilnych gimmicków. Gdybyście mi kiedyś powiedzieli że pojadę na to "gówno" to bym was wyśmiał.
Jednakże moje życie jest na tyle porąbane że jednak tak się złożyło iż udałem się na DDW. Co prawda głównym celem była kulturalna impreza z moim człowiekiem Hayabusą (Pozdrawiam!). Imprezy niestety wam nie zrelacjonuje gdyż nic nie pamiętam sorry...
Drugi dzień to standardowo dzień kaca i dzień bitwy samego z sobą o tym czy iść na to gówno czy nie iść. Ostatecznie uznaliśmy iż dobry spacer nam dobrze zrobi a i dawka śmiechu się przyda.
Tak więc wbijam sobie do tramwaju w którym o dziwo się mieszczę. Potem szukam areny gdzie to wielkie widowisko będzie się odbywało.
Po chwili odnajdujemy gimbazę gdzie ma odbyć się cyrk na który przybyliśmy. Jednakże przed wejściem ustaliśmy że będziemy oglądali tę galę, mimo wszelkich uprzedzeń obiektywnie.
Po wejściu, zaskoczyła nas masa ludzi która jak na tego typu wydarzenie robiła wrażenie. Co prawda z początku czułem się jak na zlocie jakiś mango-zjebów i już miałem rezygnować i iść na bronksa (bo przecież piwo>wrestling>DDW).
Ale dobra jakoś przeżyje. Po odebraniu mojego biletu od niezbyt ogarniętego zawodnika (ale podobno ma 16 lat więc wybaczam), zająłem razem z Hayą swoje miejsce. Oczywiście przy samym ringu jak na VIPów przystało ( a może dla tego że drugi rząd był tym ostatnim?)
Galę rozpoczął mój ukochany Arek Pawłowski. Taak poziom żenady dało się wyczuć w powietrzu ale jakoś dałem radę.
O wstępie Arkadiusza nie będę się wypowiadał gdyż nic to nie wniesie. Jednakże od razu zwróciłem uwagę na atmosferę jaka panuje na widowni. Okazało się że mimo wszystko nie jest to zlot mangozjebów a ludzi którzy na prawdę lubią się bawić i mają poczucie humoru które wykorzystywali do chantowania. Ogólnie panowała zajebiście rodzinna,przyjacielska atmosfera, jakby każdy każdego znał. Propsy dla DDW/KPW że udało im się zbudować coś takiego. Nie spierdolcie tego!
Co do samych walk to co ciekawe nie było źle. Miałem tego nie robić ale jako iż akurat mam trochę czasu to opiszę wam każdą walkę. Zdjęcia które tu się pojawią, kradnę ludziom którzy je wykonali. Jeżeli któryś autor nie chciałby żeby były to bez problemu usnę :)
|
fot. Ryszard Dominowski |
Show rozpoczął pojedynek Gracjana Korpo z Boskim Ostrowskim. Tak wiem też byłem zirytowany ich ring name'ami ale co ciekawe tamtejsza publiczność kupuje takie "Chikara'owe" gimmicki. Jednakże z nimi KPW może tylko pomarzyć o przebiciu do szerszej publiczności tak jak zrobiło to np. HCW czy wXw.
Sama walka akurat bardzo słaba. Dynamiki w tym czymś nie dostrzegłem. Walkę oglądałem tak jakbym oglądał przycinającą się grę WWE 2k15. Niestety obaj Panowie muszą mocno jeszcze poćwiczyć gdyż ciężko się to ogląda. Szczególnie Gracjan, który najbardziej zamulał w tym starciu.
Na plus wypadł jedynie tyłek Miry(Menagerki Ostrowskiego) i menger Gracjana, Krzysztof którego pozdrawiam.
|
fot. Ryszard Dominowski |
Mimo iż poprzednia walka nie zachwyciła, to jednak jakoś nie czułem wewnętrznej potrzeby udania się do wyjścia.
Druga walka to pojedynek między Davidem Oliwą który jest szerzej znany jako Facet w gaciach i tak też go będę nazywał. Miał on stoczyć walkę z jakimś typem którego imienia nie pamiętam ale ten niby został kontuzjowany. Klasyk.
Natomiast DDW/KPW fajnie wymyśliło fajny motyw na jego rywala. Zadebiutował nijaki Sawicki. Tak kolejny ring namem z pizdy. Już nie wiem co gorsze jak mają te comedy-gimmicki czy prawdziwe nazwiska. Jednakże warto docenić sposób w jaki zadebiutował, gdyż był przebrany za ochroniarza. Motyw o tyle dobry gdyż gościu na serio wyglądał jak osoba która trzy dni temu dostała tą robotę w lokalnym Urzędzi Pracy.
Niestety podobnie wyglądała jego praca w ringu. Nie wiem ile ćwiczył w ich szkółce ale zdecydowanie za krótko. Długa droga przed tym chłopakiem i moim zdaniem za szybko zadebiutował. Oglądaliśmy tutaj głównie popisy Faceta w gaciach który jest na prawdę niezły i miło się go ogląda w ringu KPW. Co do Sawickiego to nie mogę sobie przypomnieć ani jednej jego akcji wartej uwagi, mimo tego iż byłem całkowicie trzeźwy.
|
fot. Ryszard Dominowski |
Poprzednia walka była jak to ustaliśmy z Hayabusą- "Prawie nie chujowa" - tak więc poziom wzrastał.
Kolejny pojedynek rozpoczął się od gadania Adama Lamberta. Sama gadka nie była taka zła. Następnie zadebiutował nikomu nie znany Peter Pannache, którego gimmick nieco przypomina nieco "Connecticut Blueblood" Triple H'a tyle że w face'owym wykonaniu. Ogólnie nie mam zastrzeżeń.
Sama walka rozwaliła na łopatki. Tak powinno się robić wrestling. Tak też nie wierzę że piszę to o DDW ale tak było. Zacznijmy od Lamberta który ma nieco brutalny styl, bazujący na rzutach/supexach i nieczystych zagraniach, równocześnie dysponujący bardzo dobrą dynamiką i wyczuciem. Mimo iż był heel'em to był odebrany przez publiczność lepiej niż nie jeden face. Co do Petera to największe zaskoczenie gali i moim zdaniem wielkie odkrycie na polskiej scenie. Facet na prawdę potrafi latać i to w nietuzinkowy sposób. Podobno trenował wcześniej akrobatykę, co tłumaczy płynność skomplikowanych akcji w powietrzu jakie wykonywał. Oprócz tego w brawlu też bardzo dobrze dawał sobie radę i nieźle sprzedawał ciosy. Moim zdaniem obaj ci zawodnicy powinni poszukać swojej przyszłości w jakiś zagranicznych fedkach (treningi/występy) gdyż jeżeli będą ograniczali się tylko do KPW to nie oszukujmy się raczej się zmarnują.A potencjał jest wielki. Mam nadzieje że genialne władze DDW zamiast chujowej walki Kawalera z Corvusem(o tym zaraz), wrzucą walkę tych dwóch a nie kolejny pojedynek.
|
fot. Ryszard Dominowski |
Ten łysy to Corvus a ten drugi to Piękny Kawaler. Który wam bardziej przypomina wrestlera ? No i tu jest właśnie największy problem polskiego wrestlingu. Gdy patrzymy na takiego węgierskiego Corvusa to od razu widać iż jest to wrestler który bez problemu może ci wpierdolić. Gdy patrzymy na połowę rosteru DDW to nie wiemy czy czasem nie trafiliśmy na lekcję wf'u lokalnego liceum. Rozumiem że roster stanowią głównie młode osoby. Jednakże poza skillsami, muszą jak najszybciej przypakować gdyż po prostu obecnie to wygląda nieco jak backyard.
Co do walki to mega słaba. Corvus dobry skurwiel ale z Pięknym Kawalerem zbytnio nie miał co zrobić, gdyż ten przy nim wyglądał jak gimnazjalista i nie realnym by było gdyby walka była wyrównana. Tak wiec federacja sięgnęła po klasyczną zagrywkę z pobiciem zawodnika przez ludzi Kawalera. Sam Kawaler nic specjalnego nie pokazał ale w takim zestawieniu ciężko było zrobić coś dobrego.
|
fot. Ryszard Dominowski |
No i main event, czyli pierwszy w historii ladder match. Walka oglądalna, zobaczyliśmy kilkanaście ciekawych akcji z użyciem drabin. Mogło to wyjść oczywiscie o wiele lepiej pod względem dynamiki i precyzji ale biorę pod uwagę iż była to ich pierwsza tego typu walka i jeszcze nie mają zbytnio doświadczenia w tego typu rzeczach. Kolejnym powodem może byc fakt że federacja zbytnio nie oszczędziła wrestlerów i zafundowała im zwykłe drabiny z ikei zamiast delikatnych, łatwo łamiących się aluminiowych. Czy to dobrze, czy źle ? Dla mnie jeżeli wrestlerzy nie mają nic przeciwko temu to nawet lepiej. Zawsze większy realizm a to się ceni. Dla mnie to mogę nawet ciąć się kosiarkami jeżeli im to nie przeszkadza. Całkiem spoko występ zaliczył Kaszub który widać było iż jest pupilem publiki. Wygrał Robert Star który jako jeden z nielicznych jest zbudowany i przypomina wrestlera. Co ciekawe walce interweniował Piękny Kawaler który chciał zdjąć kontrakt. Pytanie tylko po co skoro nie było go w tym pojedynku i się nie liczy? A jeżeli się liczy to nie powinna być to jego pierwsza przegrana w historii federacji?? Ktoś o tym pomyślał bookując to ?
Po walce doszło do "konfrontacji" między mną a Pięknym Kawalerem który wkurzony wracał z ringu i "przypadkowo" zamiast wyjść wrócił do mnie i pieprzył jakieś tam śmiecie. Nie wiem czy miałem się przestraszyć gdyż Corvusa to on nie przypominał a jego wzrost też na mnie wrażenia nie zrobił. Swoją drogą ciekawie wyglądało to jak wstałem. Wiele osób pytało mnie się czy ten "atak" wymierzony w moją osobę to była część show czy prywatna sprawa. Osobiście nie wiem. Jednakże nawet jeżeli Piękny Kawaler jest tak mało profesjonalny i spina się o moje hejty to muszę i tak spropsować gdyż cała sytuacja bardzo pasowała do jego gimmicku i mocno go podbudowała. Jednakże uważałbym z popychaniem publiczności gdyż kiedyś ktoś może za to nieźle dobrać się federacji do dupy. Ja tego oczywiście nie będę robił bo tak jak mówię całość miała ręce i nogi, a wręcz można było odnieść wrażenie iż było to "ustawione".
Inną sprawą był Robert Star który po tej akcji, pokazał mi faka. Mnie to tam jakoś nie zabolało gdyż przypominam mu tylko iż nadal jest nikim ale moim zdaniem strasznie słabo to kreuje jego postać gdy po "ataku" jego znienawidzonego rywala na "fanie", ten podchodzi do niego i pokazuje mu środkowy palec. Moim zdaniem nie tak powinien zachowywać się babyface który właśnie zgarnął kontrakt do walki o tytuł.
Jestem niezmiernie zaskoczony faktem iż cała gala podobała mi się. Największą zasługą jest publiczność która robi robotę i stwarza niezwykłą atmosferę.
Roster KPW musi jeszcze wiele,wiele ćwiczyć by całość była chociaż dobra. Jednakże zmierza to w dobrym kierunku. Bardzo dobrą decyzją było przeniesienie się z Rzeszowa i odcięcie się od Dona Roida.
Dobrym pomysłem jest też organizowanie takich gal jak KPW Arena, dzięki której coś się dzieje a federacja zyskuje lojalnych fanów którzy są ich największą gwiazdą.
Kto wie może jeszcze kiedyś sprawdzę co tam w gimnazjum piszczy. Jednakże raczej bez większej zapowiedzi gdyż chyba nie jestem tam mile widziany.
Ps.JEBAĆ DDW ŻEBY NIE BYŁO <3
Ps2. KPW nie zapłaciło mi za tę relację
Followuj nas nas
Kliknij, aby przejść do strony.